Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2020, 09:26   #146
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Konrad stanął jak wryty. Uciekał się już do różnych sztuczek socjotechnicznych podczas rzeczy z Grawitronem i Wkrętaczem, ale nigdy nie domyślał się, że będzie musiał je zastosować na maszynie, która nagle stała się Lilką!

Co mogło się stać? - Konrad zastanawiał się. Lilka została złapana, to jasne, ale co zrobiono jej podczas tego złapania? I wreszcie, jak zwiedziano się o tym, że klika Konrada ma związek z wypadem na Grawitron? No i rzecz najważniejsza chyba – cóż to za szaleńcy i nieludzie mogliby przerabiać zwyczajne dzieci (którym przecież Lilka była) na mechatroniczny pasztet?

Na chwilę spuścił głowę, zasmucony i pełen wyrzutów do siebie, że nie powinien spuszczać dziewczyny z oka wtedy. Czuł gniew, ale także smutek i strach. Czy walka z komunistycznymi agentami oznaczała zamianę ciała na to robota? Była to doprawdy przerażająca wizja.

Pozostało zatem dokonać czynu i eksplodować Wkrętacz w jakiś sposób. Dla Polski! Dla Lilki! I dla Komandosów, oczywiście.

* * *

- Tak, pójdziemy szybem. To rzecz pierwsza. Ale potrzebny nam będzie też Darek i Ewka, jeśli tylko zgodzi się z nami pójść. No i oczywiście, musimy skombinować fajerwerki.

Po czym zwrócił się do Lilki:

- Lilka, daj mi tą głowę robota.

Z resztką zasilania, która została, Konrad spytał się robota (cóż, wyglądało na to, że jedynymi partnerami jego rozmów były maszyny):

- Hej, stary. Powiedz mi, w jaki sposób złapali cię, kiedy próbowałeś rozbroić Wkrętacz? Gdzie to było? Szybem szedłeś? Opowiedz mi, jak to się stało.

* * *

Szli przez jakiś czas ulicami Stalinogrodu. Z jakiegoś powodu, wyglądało na to, że milicja jeszcze nie zwiedziała się o planach Konrada przez umysł Lilki i, póki co, mieli ją po swojej stronie. Oznaczało to, że jeśli grupa będzie zwarta i będzie wykonywać plan, to mieli szanse powodzenia.

Wreszcie, doszli do zaułka, który nie był zbyt uczęszczany (obok placu Szewczyka, przy jednej ze spelun, gdzie śmierdziało szczynami, a na popękanym chodniku leżały pety z Popularnych i Sportów), Konrad wziął Lilkę na bok i powiedział do niej całkiem poważnie:

- Lilka. Wiem, że chcesz nam pomóc, ale jednocześnie możliwe jest tak, że nadal w twojej głowie jest partia. Jeśli chcesz mi pomóc, naprawdę mi pomóc, do czasu, kiedy będę w stu procentach pewien, że nikt na ciebie nie wpływa, musisz robić to, co ci powiem. Na razie nie możesz znać całego planu, więc powiem go tylko Mikołajowi.

Po czym objął Lilkę na chwilę, mając nadzieję, ze przypadkiem nie uruchomi jakiegoś mechanizmu obronnego i cyborg nie oderwie mu głowy.

- Nie mogę powiedzieć ci wszystkiego, co robimy. Ale ty musisz mi powiedzieć – w jaki sposób oni z tobą rozmawiają? Czego używasz? Kiedy oni z tobą się próbują skontaktować?

Po czym zwrócił się do Mikołaja, zostawiając Lilkę na boku.

- Pierwsze, co robimy, to idziemy po Ewkę, a potem po Darka. Muszą z nami iść, szczególnie Darek, bo bez niego będzie bryndza. Musi z nami iść koniecznie. Ewka też się przyda, chociaż nie wiem, czy będzie chciała.

- Prawda jest taka, że po tym wypadzie na Grawitron i naszych ostatnich przekrętach będą nas oczekiwać. Mikołaj, nie umiemy czasem użyć tego twojego komputera, żeby podsłuchać ruskich?

- Kiedy odnajdziemy Darka, pogadam z nim. Muszę z nim skombinować coś, co odwróci ich uwagę. Coś dużego. Mam parę pomysłów, ale chyba Darek będzie wiedział najlepiej. Najwyżej podpalimy biuro projektowe albo coś innego w okolicy.

Konrad miał parę pomysłów. Koło placu Markiefki był robot ZOMO, którego mogli użyć. Można było także podwędzić syrenę z remizy i ukryć ją. Lub też można było podpalić robota i posłać go prosto na biuro projektowe. Możliwości były niegraniczone! Pod warunkiem, że mieli tylko coś, do podpalenia.

- Kiedy ogarniemy sprawę i ściągniemy uwagę ruskich gdzie indziej, schodzimy szybem. Głowa nam powie, co mamy robić, a czego unikać. Musimy eksplodować Wkrętacz lub go rozbroić. Najlepiej by było, jakbyśmy mieli coś, co wybucha, ale przecież to kopalnia. Wystarczy to wszystko zawalić.

Konrad zastanawiał się.

- Najgorsze, że nie wiemy, jak rozbroić Wkrętacz. Ty, Mikołaj, moglibyśmy skoczyć po tą przesyłkę od Amerykańców. Może będą tam mieli coś konkretnego?
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online