Pierwszy entuzjazm opadł, gdy psykerka oznajmiła nam, iż bransolety nie są zwykłym wytworem jubilerskim. Wymyślna ozdoba, ale scintillijska arystokracja lubowała się w bardziej wymyślnych strojach czy ozdobach. Te bransolety wyglądały bardzo staro, a raczej wzór wyglądał na taki, który pochodzi z odległych czasów.
Teza o byciu sygnalizatorami upadła bardzo szybko, co wzbudziło wkurwienie ganguski. Skoro psioniczka nie mogła ich wykryć, bo pochłaniały jej talent, oznaczało to jedno.
- Czy ktoś o umiejętnościach naszego podejrzanego, może odszukać człowieka w dowolnym punkcie planety czy kopca? - zapytałem kierując pytanie do psioniczki. - Mam hipotezę, że nasz bluźnierca namierza ich, bowiem doskonale wie jak działają owe bransolety. Jeśli jest tak potężny, to potrafi.. - zawieszam się, by odszukać właściwe słowo. Nie znam się na tym wątpliwym darze, przeraża mnie tak samo jak innych, ale - wysondować większość z nas. Może nas wyczuć jak migające punkty i dobrzeć do dowolnego. Jeśli te bransolety pochłaniają Twój dar, to w taki sposób namierzył nasze ofiary. Jeśli Mandrigal miał je na sobie, to znajdzie go bez problemu.