Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-02-2020, 15:13   #131
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 16:09, sekcja Magenta 85

Metalus Lyrdion powrócił do czarnej twierdzy półtorej godziny później, z niewielkim hermetycznym pudełkiem, którego zawartość położył na stole tuż przed psioniczką.

- Popatrzcie na te bransolety – mruknęła Ariel, niepotrzebnie zresztą, bo jej towarzysze nie odrywali wzroku od zdjętej z nadgarstków mumii biżuterii. Wykonane ze złota i brązu łuskowate obręcze zdawały się hipnotyzować swym połyskiem, bo w przeciwieństwie do nadgryzionego zębem czasu ciała Artrigida oraz jego rozsypującego się ubrania bransolety sprawiały wrażenie nowiutkich.

- Kobieto, słuchaj uważnie – odezwał się cichym tonem Graig Fenoff – Mówiłaś, że zwłoki można znaleźć, jeśli szuka się konkretnego przedmiotu. Co powiesz o tych bransoletach?

Psioniczka pochyliła się nad stołem, dotknęła palcami jego powierzchni, ponownie przymknęła oczy. Micha cofnęła się na ten widok o krok, mimowolnie, wciąż nie ufając pełnej samokontroli mentatki.

- One są puste – oświadczyła Ommein otwierając ponownie oczy – Nie wytwarzają żadnego echa, żadnego rezonansu.

- Znaczy się? – uniósł pytająco brwi Hansetus – Jak mamy to rozumieć? Nie da się ich wyczuć?

- Złoto i brąz to chyba tylko wierzchnia powłoka – wzruszyła ramionami zauważalnie zdezorientowana Ariel – Wydaje mi się, że wykonano je z jakiegoś tworzywa obojętnego na skan psioniczny. To rzadkość, ale istnieją takie surowce, niektóre potrafią nawet ekranować oddziaływanie talentu.

- Więc co? – syknęła z nagłym rozczarowaniem Micha – Twierdzisz, że one nie mogą służyć za sygnalizator dla sprawcy?

Ariel ponownie wzruszyła ramionami, spojrzała bezradnie na Fenoffa, później na albinosa.

- Nie wiem – oświadczyła niechętnym tonem – Jeśli tak, to emitują tak słabiutkie echo, że musiałabym chyba którąś w usta wsadzić, żeby to poczuć. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby mentat w randze omegi zdołał je wyczuć na odległość, ale oczywiście mogę się mylić. Tyle wam tylko mogę powiedzieć: ja nic nie czuję.
 
Ketharian jest offline  
Stary 02-02-2020, 21:25   #132
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Pierwszy entuzjazm opadł, gdy psykerka oznajmiła nam, iż bransolety nie są zwykłym wytworem jubilerskim. Wymyślna ozdoba, ale scintillijska arystokracja lubowała się w bardziej wymyślnych strojach czy ozdobach. Te bransolety wyglądały bardzo staro, a raczej wzór wyglądał na taki, który pochodzi z odległych czasów.
Teza o byciu sygnalizatorami upadła bardzo szybko, co wzbudziło wkurwienie ganguski. Skoro psioniczka nie mogła ich wykryć, bo pochłaniały jej talent, oznaczało to jedno.
- Czy ktoś o umiejętnościach naszego podejrzanego, może odszukać człowieka w dowolnym punkcie planety czy kopca? - zapytałem kierując pytanie do psioniczki. - Mam hipotezę, że nasz bluźnierca namierza ich, bowiem doskonale wie jak działają owe bransolety. Jeśli jest tak potężny, to potrafi.. - zawieszam się, by odszukać właściwe słowo. Nie znam się na tym wątpliwym darze, przeraża mnie tak samo jak innych, ale - wysondować większość z nas. Może nas wyczuć jak migające punkty i dobrzeć do dowolnego. Jeśli te bransolety pochłaniają Twój dar, to w taki sposób namierzył nasze ofiary. Jeśli Mandrigal miał je na sobie, to znajdzie go bez problemu.
 
BigPoppa jest offline  
Stary 04-02-2020, 12:29   #133
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 14:28, sekcja 85

Ariel przeniosła wzrok na Fenoffa, zastukała czubkami palców w blat stołu. Stojący za oparciem jej fotela verifier spoglądał na kobietę swoimi wiecznie otwartymi oczami, wnikliwie analizując każdy jej ruch.

- Rozumiem, co chodzi ci po głowie, ale to tak nie działa - powiedziała po chwili namysłu psioniczka - Mentat obdarzony tak potężną mocą jak umiejętność identyfikowania ludzi, ba, nawet zmarłych na powierzchni całej planety to istota legendarna. Tacy mentaci dysponowaliby innymi adekwatnie silnymi mocami, choćby zdolnością do obrócenia w perzynę całej Nekropolii albo i całej Iglicy.

Ariel potrząsnęła przecząco głową, podkreślając tym gestem swoje przeświadczenie o niemożności dokonania takiego czynu.

- Jednocześnie pustka psioniczna generowana przez te bransolety jest tak niewielka, tak ściśle ograniczona do samej struktury biżuterii, że nie byłaby w stanie zamaskować swoją plamą niebytu właściciela, nawet założona na jego ręce. Te bransolety muszą mieć jakieś ukryte znaczenie, ale na pewno nie służyły do chowania właścicieli przed mentalnym skanowaniem. I nie, to niemożliwe, aby ktoś potrafił wykryć z większej odległości tak punktową pustkę.

- Więc jak on ich namierzył? - zapytał retorycznie Fenoff, uderzając czubkami palców w rękojeść tkwiącego w kaburze pistoletu.

W pomieszczeniu zapadła przedłużająca się nieznośnie chwila. Przerwał ją Metalus, podnosząc się bez ostrzeżenia z miejsca i obrzucając pozostałych agentów dziwnym spojrzeniem.

- Chyba daliśmy się zasugerować jego nadludzkim umiejętnościom - oświadczył - Od początku założyliśmy, że musiał użyć mocy. Ale istnieje alternatywa. Improwizacja. Sądzimy, że on wiedział, kogo chce dopaść, tak? Że znał personalia ofiar i potrzebował tylko miejsc ich pobytu, żywych lub martwych.

Lyrdion podszedł do przeszklonej ścianki odgradzającej pokój odpraw od stanowisk kompilatorów.

- Gamma 924, sprawdź, czy ktoś pobierał z sieci dane na temat pochówku naszych ofiar, w sposób legalny lub nielegalny, z wyłączeniem śledczych Magistratum lub Arbites. Jeśli nie znajdziesz czynnika łączącego, powtórz wyszukiwanie z uwzględnieniem funkcjonariuszy Magistratum i Arbites.

Półludzka hybryda zaczęła uderzać w klawiaturę terminala i zanim pozostali agenci podnieśli się z własnych miejsc, jedna z drukarek wypluła kartkę papieru. Metalus pochwycił ją w dłonie, przeczytał i obejrzał się w stronę towarzyszy z błyskiem tryumfu w oczach.

- Cztery tygodnie temu, w godzinnym przedziale czasu, ktoś włamał się do bazy danych Magistratum i pobrał dane personalne wszystkich oficerów Nefrita, z miejscem ich pochówku włącznie. Techadepci Magistratum nie zdołali zlokalizować włamywacza, więc napisali w raporcie, że był to haker wyższej klasy i zamknęli sprawę. Ale nasi logosi to zupełnie coś innego, Inkwizycja ma doskonałe łamacze kodów.

Lyrdion odwrócił kartkę w stronę akolitów, prezentując ją gestem wytrawnego sztukmistrza.

- Oto nasz włamywacz – powiedział - Klerk Ishmael Bajer, były operator programów czwartego stopnia w elektrowni Gizzeb XI w Wieży Cirro. Zwolniony pół roku temu za niedozwolone zmiany w oprogramowaniu, dodatkowo skazany za to na kwartał robót publicznych przez rezydenturę Adeptus Mechanicus. Obecnie oficjalnie bezrobotny, zamieszkały w Wieży Cirro, poziom 85, dystrykt Augustianus. Jest jeszcze notatka kuratora Magistratum, że facet od trzech tygodni nie zgłosił się po odbiór kuponów żywnościowych.
 
Ketharian jest offline  
Stary 07-02-2020, 23:20   #134
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
- Cóż, pozostaje najprostsze wyjaśnienie. Nasz sprawca doskonale wiedział o tym, że kadra nosiła te bransolety. Mało tego, sądzę, że zna ich znaczenie, bo nie nosiliby ich od tak. Arystokracja podkreśla swój status, ale zawsze idzie za tym jakieś znaczenie. Są jednokrotnie bardziej dziecinni.. - zawieszam się w pół zdaniu, bo wiem jak brzmi cała wypowiedź. Jestem dzieckiem kopca, konkretniej tego kopca. Jestem wręcz ewenementem, że pozwolono mi służyć na ojczystej planecie. W sumie w Divisio Immoralis jestem od jakiś dwóch lat, bowiem większość mojej służby spędziłem na różnych planetach sektora Calixis, no ale to brzmi jak narzekanie kopcowego prola.
Dywagację przerywa Metalus, który wykonuje najprostszą rzecz. Właściwie coś, co jest standardową procedurą w przypadku przestępstw zwyczajnych, a nasze takim nie było.
Logos wypluł z siebie dane, które z dumą zaprezentował nam gwardzista.
Wszyscy wgryzali się w życiorys domniemanego sprawcy, a raczej tego, kto ustalił miejsca pochówków naszych ofiar. Szybka analiza. Patrząc na dane zaczynam mówić:
- Wydmuszka, proxy. Marionetka, płatna albo szantażowana. Wdziałem już takie rzeczy. W dodatku jest to martwe proxy. - pukam w linijkę z kuratorem. - prawdopodobnie od miesiąca jest martwy. A może i dwóch, zależy czy oszczędzał na zapasach.
Wstaje. Naturalnie, nie powiem im o tym co zawierał list do Estiree. O tym, że mamy do czynienia z potężnym psykerem, który nie tylko potrafi spalać na odległość.. ale i mieszkać w umysłach, zaszczepiając swoje ideę. Gdybym nie był sobą, wzdrygnąłbym się na połączenie tych informacji.
- Ja wybiorę się do siostry Krane'a i kancelarii z której pochodził nasz tajemniczy nawigator. Ktoś z was odwiedzi nasze martwe proxy? - pytam retorycznie, wiem, że muszą to zrobić. Wciskam guzik by przywołać jednego z adeptów.
Przy okazji mojej wycieczki, chcę zadzwonić do Kae

 

Ostatnio edytowane przez BigPoppa : 18-02-2020 o 22:17.
BigPoppa jest offline  
Stary 16-02-2020, 19:56   #135
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 16:45, rezydencja lady Corribdian

Hortance Corribdian-Krane przyjęła nieoczekiwanego gościa w urządzonym ze smakiem saloniku na parterze posiadłości. Siostra Wolnego Kupca - i wdowa po szefie ochrony Nefrita zarazem - okazała się dystyngowaną starszą panią o zadbanym ciele i inteligentnych iskierkach w oczach. Była też bystrzejsza i bardziej opanowana od Klaudii Mandrigal, bo przyjrzawszy się uważnie intruzowi poprosiła go uprzejmie o odznakę, sprawdzoną następnie przez członka służby w przenośnym skanerze. Usatysfakcjonowana z wyniku odczytu arystokratka oddała agentowi identyfikator, po czym poprosiła go o zajęcie miejsca w wygodnym fotelu. W jej zachowaniu można było wyczuć napięcie, ale odczekała z rozpoczęciem rozmowy do chwili, w której służbici przynieśli do salonu świeżo parzoną herbatę.

- Nie będę udawała, że wizyta przedstawiciela Arbites jest dla mnie codzienną błahostką - powiedziała ostrożnym tonem, kiedy ostatni lokaj zamknął za sobą drzwi salonu - Mam nadzieję, że nie padłam ofiarą jakiegoś oskarżenia?

- Nie, lady Hortance - odparł z umiarkowaną uprzejmością w głosie Fenoff - Przybyłem z nadzieją na uzyskanie kilku informacji, które mogą pomóc w rozwiązaniu prowadzonego przeze mnie śledztwa.

- Rozumiem - skinęła głową arystokratka, wygładzając palcami fałdy sukni - Zapewne chodzi wam o kwestię tej nieszczęsnej koncesji na paliwa płynne? Dom Krane nie miał niestety wpływu na wybór dostawcy, odpowiedzialność spada tutaj wyłącznie na pośrednika. Nasi prawnicy...

- Nie interesuje mnie sprawa koncesji - wzruszył ramionami Graig - Chciałbym porozmawiać na temat pani męża i brata, w pierwszej kolejności zaczynając od brata właśnie.

Lady Hortence podnosiła właśnie do ust filiżankę herbaty, usłyszawszy jednak pytanie odłożyła naczynie z powrotem na spodek nie ukrywając swojego zdziwienia.

- Co takiego chciałby pan wiedzieć wiedzieć na temat Forbana i Barabusa? - zapytała, jeszcze ostrożniej niż wcześniej dobierając słowa.

- Zacznijmy może od stosunków, jakie łączyły pani brata z kapitanem Samaelem Irvidem, poprzednim właścicielem Nefrita - zaproponował agent Ordo sadowiąc się wygodniej w fotelu.

- Na Terrę, pyta pan o sprawy sprzed kilkudziesięciu lat - odparła lady Corribdian - Obawiam się, że niewiele tu pomogę. Interesy brata pozostają dla mnie w głównej mierze tajemnicą, nie lubił o nich rozmawiać, Forban zresztą też. Zawsze odnosiłam wrażenie, że obaj uznawali wiedzę na temat swej pracy za przeznaczoną wyłącznie dla uszu męskiego towarzystwa, najlepiej przekazywaną w zamkniętym kręgu, przy kominku i cygarach.

- W takim razie nie wie pani, w jaki sposób pani brat wszedł w posiadanie Nefrita?

- Pamiętam, że Barabus i Forban żartowali czasami na ten temat. Podobno Irvid zapisał statek mojemu bratu jako spadek za wierną służbę, chociaż zawsze mnie to dziwiło. Barabus nie był człowiekiem, który mógł wiernie komuś służyć, on był panem siebie samego i szczerze nie znosił, gdy ktoś inny próbował nim kierować.

- A jakie interesy robił w Malfi i z kim? - Graig zmienił chytrze temat, ale słysząc pytanie gospodyni wzruszyła tylko bezradnie ramionami.

- Jak już wspominałam, nie mam pojęcia. Ani Barabus ani Forban nigdy mi nie opowiadali o szczegółach. Bądźmy szczerzy: to byli wyjątkowi szowiniści, postrzegający kobiety przez bardzo wąski pryzmat obcowania.


Aby jakoś rozkręcić powyższą scenkę, pozwoliłem sobie zainscenizować kilka pytań i odpowiedzi. BigPoppa, pałeczka w Twe ręce, magluj ją dalej własnoręcznie!





240.830.M41, godz. 16:55, Wieża Cirro, dystrykt Augustianus – przed domem Bajera

Micha podskoczyła mimowolnie w miejscu, kiedy zawieszona wysoko nad jej głową syrena zawyła przeraźliwie obwieszczając kolejną zmianę w pobliskim zakładzie. Agentka opatuliła się mocniej zasłaniającym pancerz płaszczem, przycisnęła łopatki do chropowatej ściany habitatu obserwując znad postawionego wysoko kołnierza ulicę. Po chodnikach ukrytej w środku Wieży dzielnicy płynęły strumienie ludzkich ciał w robotniczych kombinezonach, rozmawiając zmęczonymi głosami, znikając w drzwiach klatek schodowych bloków lub w zadymionych tłocznych barach usytuowanych po obu stronach ulicy. Nikt z przechodniów nie zauważył stojącej w półmroku zaułka kobiety, nie zwrócił na nią najmniejszej uwagi.

Metalus znajdował się w innym miejscu na tej samej ulicy, pozostając w zasięgu jej wzroku i w stałym kontakcie radiowym. Oboje obserwowali z ukrycia wejście do habitatu, w którym zameldowany był Ishmael Bajer, od dobrego kwadransa szykując się do wizyty w jego mieszkaniu. Pech chciał, że dokładnie w momencie ich przybycia pod budowlę na ulicach zaroiło się od robotników pracujących w licznych zakładach Augustianusa, schodzących z drugiej zmiany lub zmierzających na trzecią. Niektórzy z nich mieszkali w tym samym habitacie, co Bajer i na klatkach schodowych bloku panował zbyt wielki tłok, aby można tam było przeprowadzić dyskretną akcję.

Co więcej, na ulicy pojawił się też na chwilę opancerzony wóz w barwach sił porządkowych Magistratum, ale jadący nim funkcjonariusze poprzestali na wylegitymowaniu paru przechodniów i wymierzeniu kilku ciosów pałkami pewnemu podpitemu osobnikowi o buńczucznej naturze, potem zaś odjechali w głąb dystryktu.

Micha rozglądała się w obu kierunkach, wciąż nie potrafiąc przyjąć do wiadomości niebywałego zagęszczenia ludności w Kopcu. Wszędzie wokół ku sklepieniu dzielnicy wznosiły się wielopiętrowe kompleksy mieszkalne, w których wegetowały dziesiątki tysięcy stłoczonych pod sztucznym niebem ludzi. W przeciwieństwie do dzielnic bogaczy tu spod kopuły nie zwisały baterie gigantycznych reflektorów symulujących blask dnia, tutaj za oświetlenie służyły uliczne lampy, witryny sklepów i barów oraz przezierające przez szyby światła mieszkań, toteż dachy habitatów skąpane były w permanentnym półmroku; podobnie jak większość brudnych zaułków.

Ishmael Bajer mieszkał na siedemnastym piętrze budynku, tyle zdołała ustalić Micha zapuszczając się na chwilę do środka bloku. Potem wróciła na ulicę i przystanęła przy masywnym wylocie systemu wentylacyjnego, z którego głębi buchało na ulicę ciepłe stęchłe powietrze, mielone w nieskończoność łopatami monstrualnych wentylatorów.

- Obywatele! – ryknął znienacka wiszący na wysokości pierwszego piętra głośnik – Pamiętajcie o normach wydajności! Wasze zaangażowanie w wykonywaną pracę przekłada się na potęgę Imperium! Każdy robotnik zobligowany jest do całkowitego oddania swym obowiązkom! Jeśli wiecie, że wasi koledzy ociągają się przy liniach produkcyjnych, zgłoście to u najbliższego kierownika hali! Jeśli wiecie, że wasi koledzy nie stawiają się do pracy odbijając jednocześnie karty zegarowe, zameldujcie o tym bezzwłocznie! Kto okrada w ten sposób swój zakład, okrada Boga-Imperatora!

Micha wspięła się na palce, nawiązała kontakt wzrokowy z Metalusem.

- Szczęśliwy może być tylko ten, kto odnajdzie swe miejsce w życiu! – metaliczny głos płynący z głośnika kontynował swą przemowę, w przeważającej mierze całkowicie przez przechodniów ignorowaną. Micha poczuła odrobinę współczucia dla lokatorów habitatu, na którego ścianie wisiało urządzenie – Praca i modlitwa to cel waszego życia, obywatele, praca i modlitwa. Nie pytajcie, co Imperium może dla was uczynić, pytajcie w zamian, co wy sami możecie zrobić dla Boga-Imperatora!
 
Ketharian jest offline  
Stary 18-02-2020, 22:16   #136
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Skok jakościowy był odczuwalny niemal natychmiastowo. Nie tylko pod względem miejsca zamieszania, ale również i osoby. Siostra Krane'a i wdowa po Corribdianie to inna - wyższa - klasa rozmówczyni. Jak przystało na arystokratkę, pomimo swojego wieku, jej ciało było w nad wyraz dobrej kondycji. Ciekawe, czy zasługę w tym mieli Magosi Biologis?

Była na tyle bystra i bezczelna, by sprawdzić moją odznakę, co spotkało się z poczuciem politowania dla starej pudernicy. Adeptus Arbites przyjmuje się bez szemrania, buty czy pychy. Ich wizyta nigdy nie zwiastuje dobrych nowin.
Zanotowałem w głowie jej wyskok o paliwie oraz kłopotach prawnych jakie ma dom Krane. Warto sprawdzić co ta podejrzana rodzina wyprawia. Z samego faktu drążenia ku celu.
Początkowe pytania na rozruch miały wybadać jej stosunek do całej sprawy. Powielił się model skrzywdzonej i uciśnionej kobiety, pod ręką męża tyrana. Paradoks - niby im źle, ale fakt zapewniania im odpowiedniego poziomu bytu dość szybko łagodził wszelkie wyrzuty sumienia. Mentalność krowy, ale przyzwyczaiłem się do tego, bowiem jest to naturalne u kobiet.
- Proszę mi opowiedzieć w jakich okolicznościach pani brat poznał pani męża. To, że razem studiowali na jednej uczelni jest mi wiadomym. Bo widzi pani, to całkiem ciekawe, że pani brat zebrał akurat taką śmietankę jak Havem, Corribdian, Dalid, Rackham i Mandrigal. Śmietanka nieudaczników, którzy każde kolejne przedsięwzięcie topili w błocie swoich decyzji. - przerwałem na chwilę i zrównałem się wzrokiem z kobietą. Patrzyłem jej prosto w oczy tak, jak spowiednik patrzy na grzesznika. W gruncie rzeczy, Arbitratorzy są niczym spowiednicy wobec grzechów obywateli Imperium.
- Zastanawia mnie jak komuś tak niestabilnemu życiowo jak pani brat, powierzono w spadku Wolną Flotę. Kapitan Irvid zapewne miał rodzinę, a jak pani wie, dokument ten jest dziedziczony. To interes rodzinny. Nie przekazuje się go byle komu i byle jak, jeszcze w takich okolicznościach.
 
BigPoppa jest offline  
Stary 23-02-2020, 14:09   #137
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 17:00, sekcja Magenta 85

W ciemnym pomieszczeniu sekcji dochodzeniowej panowała cisza wypełniona pomrukiem stacji roboczych i szelestem przesuwanych po blacie stołu kartek. Hansetus Muller skończył przeglądać zgromadzone dotąd w swojej teczce materiały, sprawdził w pamięci znajomość życiorysów wszystkich denatów oraz skomplikowanej sieci ich wzajemnych powiązań. Potem przeniósł spojrzenie na pogrążoną w głębokiej medytacji Ariel oraz stojącego za oparciem jej fotela strażnika.

Przez dłuższą chwilę zachodził w głowę, co takiego działo się w tym samym czasie w przerażającym umyśle kobiety potrafiącej czerpać bluźnierczą moc z alternatywnego wymiaru, z budzącej zgrozę nie-rzeczywistości. Jakie nieśmiertelne i plugawe byty sączyły w jej uszy swe jadowite kłamstwa, obiecując spełnienie najbardziej wyuzdanych pragnień w zamian za jedną przysługę: otwarcie przejścia do świata żywych. Jakie nieopisywalne pokusy stawiały na szali je pozornie niewzruszone poczucie obowiązku względem Złotego Tronu?

Zajęty tymi dywagacjami, Hansetus spostrzegł dopiero poniewczasie, że Ariel otworzyła swe oczy i jęła taksować go badawczym spojrzeniem.

- Pod waszą nieobecność pozyskałam kilka dodatkowych raportów - powiedziała nie dając po sobie poznać, że zachowanie adepta w jakikolwiek sposób ją uraziło - Jestem przekonana, że rzucają one pewne światło na drugorzędne kwestie śledztwa.

Ujmując kilka arkuszy wydruków położyła je na stole przed Hansetusem, zachęcając oszczędnym ruchem długich palców do lektury.


Kompilator: Gamma 724.
Data: 240.830.M41.
Źródła: serwer 64-315 Magistratum (dostęp jawny), serwer 40A-76XT Administratum (dostęp tajny), baza danych Imperialnej Marynarki Scintillus Primus WE3/15 (dostęp tajny).
Temat: Tramp Wolnej Floty Nefrit – kompilacja danych

Frachtowiec klasy Erebus III, zbudowany w roku 540.M41 w orbitalnej stoczni Draggan-Rosenthal w systemie Gudrun (Sektor Scarus) na zamówienie Wysokiego Domu Kharsen (dane techniczne w załączniku). Zarejestrowany pod banderą floty handlowej Domu Kharsen dnia 221.541.M41 jako Gwiezdna Perła, służył w roli liniowego statku transportowego na trasie Gudrun-Eustis Majoris.

Po krachu finansowym na Gudrun w roku 610 statek został zajęty przez syndyka Administratum w poczet długów Wysokiego Domu Kharsen, a następnie sprzedany w roku 615 i zarejestrowany na kapitana Wolnej Floty Bernarda Gordela (patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Scarus z roku 614). Zmiana nazwy na Solarna Róża. Brak dostępu do informacji dotyczących przebiegu służby jednostki w latach 615-677.

W roku 677.M41 zgon całej załogi po wybuchu zarazy. Jednostka została przyholowana przez okręt floty systemowej jako pryz do układu Carlton (Sektor Scarus), gdzie do roku 728 służyła jako statek treningowy.

W roku 728.M41 Solarna Róża została odkupiona przez kapitana Wolnej Floty Eversa Irvida (dziedziczny patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Hydraphur z roku 720). Zmiana nazwy na Nefrit. Brak dostępu do informacji dotyczących przebiegu służby jednostki w latach 677-785.

W roku 785 pierwsza odnotowana obecność w Sektorze Calixis (zlecenie Departmento Munitorium na przewóz broni na Tranch). Właściciel: kapitan Wolnej Floty Samel Irvid (dziedziczny patent Wolnego Kupca sygnowany przez Administratum Sectoris Hydraphur z roku 720). Przez wzgląd na brak nakazu rejestracji wszystkich wykonywanych lotów w rejestrach Administratum istnieją liczne luki w danych, uniemożliwiające kompletne odtworzenie historii służby Nefrita w obrębie Sektora Calixis, niemniej jednak istnieje siedemdziesiąt wpisów datowanych na lata 785-810 dotyczących legalnych zleceń transportowych sygnowanych przez Departmento Munitorium, Administratum oraz Magistratum, dotyczących przewozu towarów i osób w obrębie Sektora Calixis.

W roku 800.M41 zmiana praw właścicielskich. Po śmierci kapitana Samela Irvida na mocy jego testamentu dziedziczny patent przejął Barabus Krane. Aktywność kupiecka głównie w podsektorze Hazeroth, ale w latach 808-810 znacząca liczba wpisów celnych w regionie Malfi.

W roku 810.M41 interwencja służb bezpieczeństwa marynarki w związku z buntem załogi podczas tranzytu Malfi-Scintilla. Jednostka zostaje doprowadzona przez załogę szkieletową na orbital Scintilla Primus.

Sprzedana dnia 168.810.M41 firmie JEWA z Tarsusa (Scintilla, Sektor Calixis) celem demontażu. Dalszy los nieznany


Kompilator: Gamma 724.
Data: 240.830.M41.
Źródła: serwer 64-315 Magistratum (dostęp jawny), serwer 40A-76XT Administratum (dostęp tajny).
Temat: Samel Irvid – kompilacja danych personalnych.

Data urodzenia nieznana. Miejsce urodzenia nieznane, prawdopodobnie jeden z podsektorów Sektora Scarus. Licencjonowany Wolny Kupiec (tytuł uznany przez Administratum Sektora Calixis na mocy dziedzicznego patentu Wolnej Floty wydanego w roku 720 na osobę Eversa Irvida przez Administratum Sectoris na Hydraphurze). Pierwsza odnotowana obecność w obrębie Sektora Calixis - rok 785. Departmento Munitorium wynajęło wówczas dowodzony przez niego tramp Wolnej Floty Nefrit do przewozu broni z Clove na Tranch (podsektor Hazeroth). Przez wzgląd na brak nakazu rejestracji wszystkich wykonywanych lotów w rejestrach Administratum istnieją liczne luki w danych, uniemożliwiające kompletne odtworzenie historii pobytu Samela Irvida w obrębie Sektora Calixis.

Uznany za zmarłego w roku 800 na mocy zeznań pierwszego oficera Nefrita, Barabusa Krane. Za oficjalny (chociaż nie potwierdzony przez służby medyczne Magistratum) powód zgonu przyjęto nieszczęśliwy wypadek, w efekcie którego kapitan Irvid został śmiertelnie pogryziony przez przewożone na Scintillę egzotyczne drapieżniki odkupione od łowców bestii z Fedridu. Ciało Irvida zostało pochowane zwyczajem Wolnej Floty, poprzez wyrzucenie przez śluzę na zewnątrz statku. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyła kadra oficerska Nefrita, która złożyła stosowne zeznania w wydziale d/s Wolnej Floty Administratum Sectoris na Scintilli).

Brak jakichkolwiek informacji o postępowaniach śledczych w kwestii zarzutów o herezję.



Kompilator: Gamma 724.
Data: 240.830.M41.
Źródła: serwer 64-315 Magistratum (dostęp jawny), serwer 40A-76XT Administratum (dostęp tajny).
Temat: Samel Irvid – okoliczności zgonu.

Kapitan Wolnej Floty Samel Irvid poniósł śmierć dnia 104.800.M41 około godziny 19.20 czasu systemowego, na podejściu do stacji orbitalnej Scintilla Primus. Jego jednostka przewoziła kilkadziesiąt drapieżników róznych gatunków, zakupionych na orbicie Fedridu od łowców klanu Skrye i przeznaczonych dla Areny Bertellów w Wieży Delmo w Sibellusie.

Według zeznań kadry oficerskiej trampa Nefrit kapitan Irvid kontrolował zabezpieczenia klatek po wyjściu z tranzytu, na okoliczność ich uszkodzenia podczas procedury wychodzenia z Osnowy. Jeden z zamków uległ pod wpływem wstrząsów zniszczeniu uwalniając z klatki dwa dorosłe osobniki z gatunku teklath (Tekhlatus Allżerus Superior). Drapieżniki natychmiast zaatakowały Irvida, zadając mu śmiertelne obrażenia za pomocą kłów i pazurów. Towarzyszący Irvidowi szef ochrony Nefrita, Izaak Manheim, został przez przypadek śmiertelnie postrzelony przez Barabusa Krane i podróżującego trampem w charakterze pasażera Forbana Corribdiana, kiedy obaj wyżej wzmiankowani mężczyźni otworzyli do drapieżników ogień z broni automatycznej, zabijając obydwa osobniki.

Sekcja służb bezpieczeństwa orbitalu dokonała kontroli trampa w strefie kwarantanny, potwierdzając śmierć dwóch członków załogi Nefrita oraz dwóch przewożonych na pokładzie stworzeń, a także poprawny stan zabezpieczeń pozostałych klatek.

W świetle przedstawionych dowodów dnia 109.800.M41 wydział d/s Wolnej Floty Administratum Sectoris w Sibellusie sklasyfikował zgon kapitana Irvida jako nieszczęśliwy wypadek. Akt zgonu wystawił starszy jurysta Administratum Johan Vestos.



Kompilator: Gamma 724.
Data: 240.830.M41.
Źródła: serwer 64-315 Magistratum (dostęp jawny), serwer 40A-76XT Administratum (dostęp tajny).
Temat: Hortence Corribdian-Krane – kompilacja danych personalnych.

Urodzona w roku 765.M41 w Sibellusie. Jedyna córka z legalnego związku Vincenta Krane oraz Astrid Orth. Poddana starannej edukacji przez grupę wynajętych guwernantek, osiągnęła pełnoletność jako godna reprezentantka swego Domu i atrakcyjna przez wzgląd na koneksje panna na wydaniu.

W roku 785 poślubiła Forbana Corribdiana, najstarszego syna generała Eudreada Corrobdiana, patriarchy pomniejszego Wysokiego Domu Sibellusa związanego tysiącletnią tradycją z Imperialną Gwardią. Małżeństwo wzbudziło szereg kontrowersji ze względu na niesławny status męża, wydziedziczonego przez własny ród. Ze związku tego Hortence urodziła dwóch synów-bliźniaków, Maximusa i Derrina, w roku 785.

Została wdową w roku 826, kiedy Forban Corribdian zginął w legalnym pojedynku z Martiusem Silvą, oskarżonym o romans ze swoją żoną.

Zamieszkuje razem z pełnoletnimi synami i ich rodzinami w Wieży Angevin, w dystrykcie St. Martha, na poziomie 118 (w jednej z mniejszych rezydencji Domu Krane).

- Kiedy zapoznasz się z tymi informacjami, chciałabym przedyskutować z tobą inną kwestię - dodała Ariel - Mam zamiar przekazać te rękawice wyższemu stopniem funkcjonariuszowi Ordo. Prawdę mówiąc, już poprosiłam adepta Harasima o skontaktowanie z którymś z dyżurnych inkwizytorów pracujących obecnie w Trójrożcu. My sami nie posiadamy zasobów i możliwości pozwalających na dokładne zbadanie fenomenu tej biżuterii.
 
Ketharian jest offline  
Stary 25-02-2020, 19:42   #138
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 16:48, rezydencja lady Corribdian

– Forban był bliskim przyjacielem Barabusa z czasów młodości, z lat kawalerskich uciech w modnych klubach arystokracji. To poprzez brata poznał mnie. I zdobył jako małżonkę. Nie kryje się w tej historii nic niezwykłego bądź niestosownego. Co się zaś tyczy Nefrita... Mój brat był od dziecka dziwny, przynajmniej w opinii rodziny. Niesforny, krnąbrny, z biegiem czasu coraz bardziej arogancki i pewny siebie. Kiedy został właścicielem tego trampa, jeszcze bardziej obrósł w pychę. Jego otrzymana jakoby w spadku licencja Wolnej Floty pochodziła z seryjnego przydziału Administratum, a on zachowywał się tak jakby zdobył prehistoryczny charter podpisany przez samego Boga-Imperatora. Czasami żal mi było biednej Yevenne, bo brat traktował ją naprawdę nieodpowiednio.

- Yevenne była jego żoną? – upewnił się arbitrator porządkując w myślach informacje zebrane przez adeptów-logosów – To ona go zamordowała, prawda?

- Tak orzekli Adeptus Arbites – lady Hortance uniosła wyżej głowę, wyprostowała się w fotelu – Nie zaprzeczam, że popełniła zbrodnię, żałuję jednak szczerze, że jej sędziowie nie wzięli pod uwagę pewnych faktów mogących usprawiedliwić ten czyn. Ja wciąż wierzę, że to była zbrodnia w afekcie.

- Zabiła go z miłości? – uniósł znacząco brew Fenoff.

- Zabiła go z nienawiści zrodzonej z rozpaczy i bezsilności – magnatka westchnęła cicho, przeniosła spojrzenie na jedną ze ścian saloniku. Wisiał tam obraz przedstawiający dwie kobiety na tle tarasu widokowego Kopca: obie młode, obie piękne i elegancko ubrane, przytulone do siebie na sposób zdradzający koligacje rodzinne lub głęboką przyjaźń.

- Po powrocie na Scintillę mój brat zaczął się zachowywać jeszcze gorzej niż dotychczas – wyznała po chwili ciężkiego milczenia gospodyni – Wiedziałam już wcześniej, że zdarzało się mu podnosić rękę na Yevenne, ale wtedy to były przypadki sporadyczne. Zaraz po sprzedaży Nefrita Barabus pokłócił się z naszym ojcem, poszło o jakieś sprawy finansowe. Gniew wyładowywał na żonie. Prosiłam Forbana, żeby się za nią wstawił, bo mnie brat wcale nie chciał słuchać, ale mąż się wzbraniał. Już wtedy zauważyłam, że między nimi też coś się popsuło. Wcześniej byli najlepszymi przyjaciółmi, ale po powrocie Forban jakby go unikał. Niby spotykali się towarzysko, ale wyczuwałam w ich kontaktach taki dziwny chłód, którego wcześniej nie było. Próbowałam męża o to pytać, ale zawsze ucinał temat w zarodku. A Barabusa dręczyły niebywale zmienne nastroje: raz potrafił milczeć całymi godzinami i gapić się za okno, a raz wybuchał dzikim gniewem, bo służba podała zbyt słoną zupę. Ojciec miał do niego żal, że nie chce podjąć pracy i że unika rodzinnych nabożeństw.

Lady Hortance podniosła do ust filiżankę, napiła się herbaty. Słuchający jej agent spojrzał na wręczone sobie naczynie, sycąc nozdrza zapachem aromatycznego napoju.

- Szlachetna mieszanka liści z Cyrus Vulpa, sprowadzana na zamówienie – oświadczyła lady Hortance odkładając filiżankę na spodek – Tuż przed śmiercią brata Yevenne spotkała się ze mną potajemnie, była całkiem roztrzęsiona. Podobno Barabus próbował ją udusić nocą w ataku furii, ale zdołała wyciągnąć z nocnej szafki mały rewolwer. Zagroziła, że go zastrzeli, a on zaczął się zachowywać jak obłąkany. Krzyczał, żeby strzelała, bo jego i tak nie można zabić, że będzie żył wiecznie, podczas gdy ona obróci się w proch. Porzuciła broń i uciekła, była śmiertelnie przerażona. Nie wiem, skąd zdobyła truciznę, ale takie rzeczy można kupić w Kopcu bez większego trudu. Zabiła męża tydzień później, bardzo silną neurotoksyną dosypaną do sosu. Umarł w męczarniach, chociaż sądzę, że zadanie mu cierpień nie było jej zamiarem. Ona po prostu chciała się od niego uwolnić.

- Jej wina została udowodniona? – spytał Graig.

- Tak, wasi funkcjonariusze znaleźli fiolkę z trucizną, były na niej jej odciski palców. Zresztą biedna Yevenne szybko się do wszystkiego przyznała. Myślę, że sama też chciała umrzeć.
 
Ketharian jest offline  
Stary 25-02-2020, 21:58   #139
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Robiło się coraz bardziej ciekawiej. O ile rozmowa z lady Mandrigal była formalnością, dość męczącą zważywszy na charakter kobiety, a przyniosła tylko trochę użytecznych wiadomości, tak siostra Krane'a była kopalnią wiedzy.
W zwykłym opowiadaniu odczuwałem niesamowitą bystrość i spostrzegawczość detali. W cieniu męża, brata oraz ojca, musiała wykształcić takie umiejętności. Cóż, arystokracja była niejednokrotnie równie zepsuta co podkopcowe menty.
- Pani brat byli bliskimi znajomymi, można rzecz przyjaciółmi jeszcze z czasów młodości, to jeszcze rozumiem. Po przejęciu Wolnej Floty i stanowiska Wolnego Kupca, pani brat zyskał niesamowitą władzę oraz przywileje. Powierzenie komuś stanowiska, które piastował pani mąż.. cóż, jeden drugiemu musiał mocno ufać - kończę podsumowanie, krótkie, zanim przejdę do kolejnej serii pytań.
Hipotezy o morderstwie popełnionym przez żonę Krane'a pozostawiam im. Moje zdanie jest inne, całkowicie inne. Ktoś pomógł umrzeć temu ścierwu, a Yevenne wzięła na siebie całą odpowiedzialność. Jakby była.. sterowana. Myśl ta wzbudziła mój niepokój, wręcz ogromny, pamiętając treść raportu dla Estiree na temat sprawcy całego zajścia. Zabójstwo Krane'a rękoma jego żony - zbrodnia idealna.
Będę musiał dostać się do akt.
- Sęk w tym, lady Hortance, że oprócz pani brata oraz męża, kadrę Wolnej Floty stanowili inni. Łączy ich kilka wątków, podobne życiorysy oraz ta sama uczelnia. Znam rozmiary Uniwersytetu Scintillijskiego, jednak ciężko uwierzyć w przypadkowość. - przerwałem na chwilę. Poprawiłem się lekko w fotelu. Nieprzyzwoicie wygodnym, niemal idealnie odciążającym mój kręgosłup od ciężaru ciała.
- O jakiej dacie mówi pani w kontekście zaczątków dziwnego zachowania pani brata? Kiedy miało miejsce spotkanie pani i Yevenne Krane? Czy pani mąż wykazał podobne zachowania jak Barbarus, szczególnie pytam o ten dziwny atak furii? - strzelam pytaniami. Milknę na chwilę, by pozwolić pytaniom osiąść w atmosferze. Mierzę kobietę wzrokiem i ponownie zaczynam.
- Widzisz lady Hortance, bycie Wolnym Kupcem to coś niewyobrażalnego. Proszę sobie wyobrazić dokument, uświęcony przez samego Imperatora, prosto z Terry, który zezwala pani na kierowanie potężną flotą okrętów, dając niesamowitą wolność wyboru, zwolnienie z Trybutu dla Gwardii oraz innych obowiązków obywatelskich, w zamian mając jedno zadanie: ekspansje oraz eksplorację Imperium. Może pani czerpać zyski z handlu, bogacąc się, a fortuna przechodzi na rodzinę, bowiem dokument jest dziedziczny. Wolni Kupcy to potężne figury, wyjątkowo majętne. Rodzina kapitan Irvida nie oddałaby tego od tak. Chyba, że takowej nie miał.
 
BigPoppa jest offline  
Stary 06-03-2020, 18:36   #140
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 16:48, rezydencja lady Corribdian

Lady Hortance upiła kolejny łyczek herbaty i Fenoff odniósł wrażenie, że gospodyni grała w ten sposób na czas porządkując swoje myśli.

- Kiedy wyszłam za mąż, moje drogi z własną rodziną nieco się rozeszły - odpowiedziała po chwili namysłu - Przeniosłam się do innej części Kopca, trafiłam w inne kręgi towarzyskie Forban był miłością mego życia, ale rzadko bywał w domu, co rozumie się samo przez się zważywszy na charakter jego profesji. Ale myli się pan, funkcjonariuszu, uważając mojego brata za czcigodnego dziedzica Gwarancji Kupieckich. Na ile mi wiadomo, poprzedni właściciel Nefrita wykupił patent Wolnego Kupca z przydziałów Departmento Munitorium. Ten glejt nigdy nie znalazł się w tym samym systemie słonecznym, co prawdziwa Kupiecka Gwarancja nadająca prawo eksploracji wszechświata poza granicami Imperium. Barabus latał w obrębie Sektora Calixis, na znanych i uczęszczanych szlakach. Wiem też, że ów poprzedni właściciel uczynił mojego brata spadkobiercą Glejtu właśnie wskutek braku własnej rodziny. Słyszałam, że zginął straszną śmiercią, pożarty przez zakupione dla imperialnego cyrku dzikie zwierzęta.

- A o jakiej dacie mówi pani w kontekście zaczątków dziwnego zachowania pani brata? Kiedy miało miejsce spotkanie pani i Yevenne Krane? Czy pani mąż wykazał podobne zachowania jak Barbarus, szczególnie pytam o ten dziwny atak furii?

- Forban zawsze zachowywał się w stosunku do mojej osoby poprawnie - odparła Hortance - W kręgach arystokratycznych prym wiodą zaaranżowane małżeństwa, lecz nasze było inne i śmiem twierdzić, że łączyło nas prawdziwe uczucie. Nigdy nie podniósł na mnie ręki, chociaż nawet w najbardziej zgodnych małżeństwach zdarzają się błahe sprzeczki. Zaś dziwne zachowanie Barabusa dało się zauważyć od chwili jego powrotu do domu po ostatnim rejsie Nefrita, po tym znamiennym buncie załogi. Ani on ani Forban nie chcieli o tym rozmawiać, a ja nie naciskałam. Cieszyłam się, że mój mąż zakończył swoją przygodę z gwiazdami.
 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172