Skuliłam się pod ścianą, siła wybuchu była ogromna, czułam jak sciany drżą a podłoga podemną faluje. Podnoszę cię powoli przytrzymując się ściany. Otaczają nas egipskie ciemności... pozwalam jej przejąć władzę nad moim ciałem. Wokół mojej dłoni zaczynają tańczyć małe płomyki, które rozświetlają odrobine okalający nas mrok. Nagle ciemność zostaje rozproszona, mróżę oczy, zasłaniam je ręka. Powoli przyzwyczajam się do delikatnego, ciepłego światła, powoli otwieram oczy.....ANIOŁ!
-....Na co mi na starość przyszło, Nekromanci- znacząco wciąga powietrze moim nosem- Anioły, co jeszcze?! A Ty kochasiu to od razu mi się jakiś podejrzany wydałeś, od kiedy o rozmowach z Panem paladynom kit wciskałeś. Wtedy myslałam, ze się szaleju, albo jakiś małych grzybków najadłeś, ale teraz...
Wiedźma szturcha Tomasa w bok.
- No co tak stoisz i gapisz się nie przymierzając jak stary sęp na cztero dniowego, lekko podgnitego trupa! Skrzydlata coś do Ciebie mówi!
__________________ Zagrypiona...dogorywająca:(
Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 08-08-2007 o 22:15.
|