Snorri tylko się przypatrywał w bezpiecznej odległości gotów do interwencji.
- Cholera! załatwili nas- zaklął pod nosem.
Nie spodziewał się, że nie otworzą drzwi. Nie wiedząc co robić dalej obserwował poczynania swych towarzyszy. Jak ruszą na tyły może spróbować się włamać. Od strony ulicy zbyt wielu świadków, a straż już i tak ich nie lubi. Za to od strony podwórka możliwe, że i zamek będzie łatwiejszy do złamania, a potem? a potem się zobaczy.