Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2020, 21:39   #868
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Sprawy nie zdawały się za mocno poprawiać. Szamanka zdawała sie nie lubić tonu drowa. Jakby nie tylko miałby być zbawicielem, ale i także zachowywać się w sposób jaki sobie życzyła i żaden inny. Czyli miała pecha, bo Dirith nie był z tych co zachowują się tak jak inni sobie tego życzą.
Dlatego tygrysołak zaczynał się nawet zastanawiać czy udałoby się zamrozić mózg przez włożenie i utrzymanie w czyjejś głowie pięści to wystarczającego stopnia aby organ przestał być w stanie utrzymać właściciela przy życiu. Postawa staruszki sprawiała z niej pierwszorzędną kandydatkę aby przeprowadzić owy eksperyment.
Zanim do niego doszło zaczęła odprawiać jakieś szamańskie mamrotania pod nosem w wyniku których coś gdzieś w lesie się obudziło o czym doniosły ptaki. Nie trwało to długo zanim porawił się ten rogaty cień wraz z jakimś towarzystwem. Czy to był ten cień, który miał opętać dziecko bo właśnie bariery z wioski zostały zdjęte? Chyba tak. Jednakże nie do końca podobało się likantropowi jak spoglądał w ich kierunku. Czyżby coś zmieniło się z planem rzucenia mu do opętania jakiegoś dziecka?
Zerknął na wilczycę, która odprawiała modlitwy na tyle zawzięcie, jakby faktycznie zamierzała zamodlić cienia, na śmierć! A jeszcze tak nie dawno było oburzona jak zdradziecki z obecnych drowów właśnie to sugerował.
Tak czy inaczej wyglądało na to, że trzeba będzie jednak walczyć z czymś co na pewno może ich zranić, a nie wiadomo czy są w stanie to coś uszkodzić.
- Czyli nici z prostego planu A... świetnie... - stwierdził ruszają spokojnie w stronę cienia. Nie był za bardzo zadowolony z implementowania teoretycznie najszybszego planu. Tylko teoretycznie, bo praktycznie nie było wiadomo czy to coś da się w ogóle zranić, gdyby nie to proste zarżnięcie cienia byłoby szybszym rozwiązaniem niż próbowanie wepchnięcia jakiegoś dziecka do ruiny domu. Nie miał jednak zamiaru zbytniego wyrywania się przed szereg bo ponoć zostawił generalne prowadzenie zadania w tym miejscu Kiti... mimo iż to zadanie miało podobno wyglądać nieco inaczej.
W tym momencie nie pozostawało nic innego jak podążyć z biegiem wydarzeń i zmierzyć się z cieniem. Kto wie, może odradza się tutaj w momencie, w którym to cień ubija duchy nie wcześniej.
Tygrysołak ruszył więc w stronę przeciwników zamierzając najzwyczajniej w świecie przyłożyć z pazurów pierwszemu jaki się nawinie. Może miał na uwadze spróbowanie uniknięcia wymierzonego w niego ciosu i trafienie kontratakiem, jednak tak czy siak zamierzał skupić się na ofensywie... oraz trzymaniu oka na zdrajcy. Tak na wszelki wypadek jakby próbował uszkodzić Diritha nie cienia. W końcu, to Dirith zamierzał pierwszy sprawdzić czy nadal nie może zrobić krzywdy drugiemu drowowi podczas walki z kimś innym kiedy nadarzy się okazja kiedy "kolega" stanie się mniej przydatny niż mięso armatnie.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline