Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 10:28   #149
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Po krótkiej dyskusji na temat kolejności marszu drużyna ruszyła w głąb krypty korytarzem podpisanym imieniem Dargrita Foehewera. Prowadzili Kharrick z Jacem, a tuż za nimi Rufus i Hannskjald, a na końcu Laura i narzekający Mikel. Skorzystawszy uprzednio z pożyczonej przez psionika różdżki, złodziej skręcił za róg w węższe przejście, prowadzące ukośnie na południowy wschód. Ściany i posadzkę pokrywała wieloletnia warstwa kurzu, spod której widać było solidną, pozbawioną ozdobników robiotę kamieniarską. Nie było żadnych śladów wskazujących na obecność pułapek.

A przynajmniej tak im się wydawało. Gdy tylko Hannskjald wychylił się zza rogu, w jego oczy momentalnie rzuciły się drobne poziome szczeliny w północnej ścianie, na wysokości kolan i klatki piersiowej, niedostrzegalne dla kogoś wyższego i niezaznajomionego z krasnoludzkich stylem kamieniarskim. Na ostrzegawczy krzyk było jednak za późno – pułapka uruchomiła się, a z otworów wyskoczyły dwa ogromne ostrza, pędząc łukiem w stronę zaskoczonych bohaterów. Ich prędkość była zatrważająca, i ani Kharrickowi, ani Jace’owi nie udało się odskoczyć na czas, by uniknąć potężnego uderzenia.
 
Sindarin jest offline