Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 14:33   #99
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Rudy był pierwszy do sypania, ale tak naprawdę nic ciekawego nie powiedział. Nie było ich więcej, niż to, co naliczyliście w wiosce. Kierował nimi Hans Bosch, którego nazywali "Groźnym". Wcześniej mieli kryjówkę w jaskini nieopodal, ale jak przyszły śnieżyce, postanowili napaść na wioskę, bo żarcie im się skończyło. Siedzieli tu od tygodnia i wyzyskiwali wieśniaków. Tak wyglądała opowieść Młodego.

Skrępowaliście ich i wrzuciliście do piwnicy, ale wcześniej pozwoliliście wyciągnąć wieśniakom swoje pomarznięte dziatki. Tyle płaczu i rozpaczy w życiu żeście nie słyszeli i nie widzieli. Kilku chłopów chciało dobrać się do żywych banitów, ale nie pozwoliliście, zapewniając, że spotka ich odpowiednia kara, jak tylko dostarczycie ich do Grunbaum. W piwnicy marzli i tylko co jakiś czas wywlekaliście ich na górę, żeby pobiegali trochę w kółko po sali, co by się rozgrzać. I znowu do dołu.

Tydzień później zima odpuściła na tyle, że można było ruszyć w drogę. W międzyczasie wieśniacy pochowali dzieci i karmili was, stawiając całkiem na nogi. Banici dostawali jedynie tyle, żeby przeżyć i wyraźnie wyszczupleli na tej diecie. W czasie podróży trafiliście na oddział Joachima "Piony", sierżanta kolejnego oddziału lekkiej jazdy, który był człowiekiem surowym i mściwym a nikt normalny nie chciał trafić pod jego skrzydła.
- Myśleliśmy, że już po was, że was Tchnienie Ulryka pochłonęło - powiedział, wyraźnie ucieszony, że widzi Hildenberga i pozostałych. - Stary też spisał was na straty, posiłki se ściągnął to teraz będzie miał nadmiarowy oddział.

Na miejscu okazało się to, o czym mówił sierżant "Piona". Poza tym nie rozbiliście oddziału goblinów, ale wyratowaliście się rozprawą z banitami w wiosce Krusedorf, przez co kapitan Stromer nie był jakoś specjalnie zły. A nawet całkiem pozytywnie odnosił się do waszych działań. Co prawda gobliny wraz z szamanem gdzieś tam wciąż były, straciliście towarzysza i jego konia, ale sprawiliście się przy innym zadaniu, postępując jak na żołnierzy przystało. Dwóch banitów powieszono po szybkim procesie, a po kilku dniach kapitan wezwał was wszystkich do siebie.

- Nie powiem, biłem się z myślami, co tu z wami zrobić, żołnierze - zaczął starszy mężczyzna, przeskakując wzrokiem po waszych twarzach. - Głównego celu zadania nie wykonaliście, ale przeżyliście Tchnienie Ulryka. A to robi wrażenie. No i bandę "Groźnego Hansa" żeście rozbili, z którą problemy miało kilka oddziałów strażników dróg. Chwali się wam, chwali. Można powiedzieć, że sam Sigmar nad wami czuwa. A skoro tak, to myślę, że będę miał dla was jednak odpowiednie zadanie. - Kapitan uśmiechnął się tajemniczo.

To była jednak historia na zupełnie inną opowieść...

 
Ayoze jest offline