Huk wystrzału przerwał ostatnie zdanie Diuka gdy pocisk z potężną siłą uderzył go w pierś i posłał na plecy.Komunikator wypadł mu z ręki.
Clevland widział jak ten, który strzelił do jego nowego szefa zaczyna mierzyć do niego. Nacisnął spust. Pocisk jednak uderzył w ścianę krzesząc iskry. tuż koło głowy marines. Ten rzucił się na ziemię i przetoczył się do tyłu. Wtedy Clif zobaczył wylot lufy tego, który pielęgniarkę. Błysk i fala bułu rozlewająca się z okolic brzucha. niemal go pochłonęła. Zobaczył jeszcze jak ten środkowy mierzy i strzela… Wiedział, że to jego koniec. Poczuł niemal pęd pocisku i gruchot pękających kości. Poczół jak zalewa go krew… Wtedy dopiero zdał sobie sprawę, że to nie jego krew tylko krew Iwana, którego głowa eksplodowała. - Spieprzamy stąd! - krzyknął któryś z nich. Drugi pchnął Chou tak że upadła prosto w rosnącą kałużę krwi u stóp Clevlanda. - Wspominaj nas czule złotko! Wrócimy!
Ciemność pochłonęła cowboya.
Diuk z trudem podniósł się z ziemi. Czół paskudny niemal paraliżujący ból rozrywający mu pierś. Zobaczył jedynie 2 marines znikających za załomem korytarza i Clifa u którego stup leżała w kałuży krwi Chou. Zaś Ivan leżał obok z odstrzeloną połową głowy...
Chyba ciut nie wyszło... Ból był zbyt silny i pilot opadł na plecy. |