Albert był trochę zaskoczony wielkością karczmy. Nigdy wcześniej nie widział tak dużej gospody i tak wielu osób w jednym pomieszczeniu. Widząc jak Garret kieruje się w stronę lady poszedł za nim. Był głodny i nie chciał czekać aż gospodarz zdecyduje się go obsłużyć. Gdy doszedł do lady, wskoczył na stołek.
- Mości gospodarzu! - krzyknął do karczmarza. Alfred uznał, że zwracając się do niego w ten sposób jego starania przyniosą lepszy efekt. - Piwo proszę i gulasz jakiś. - Tak gulasz był jego ulubioną potrawą. Pamiętał jeszcze smak gulaszu gotowanego przez jego matkę. Pełen aromatycznych ziół i wyśmienitej kaszy.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |