|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-08-2007, 09:12 | #171 |
Reputacja: 1 | Wylkarr, Halbert, Justicar Wylkarr z trudem wspiął się na grzbiet smoka. Z powodu małej sprawności przyszło mu to z trudem i pociął sobie ręce i kolana o łuski (20). W końcu mu się udało. Miał szczęście, że inne smoki nie mogły go zauważyć z powodu dymu. Uderzył z całej siły smoka w głowę ( śmierć ). Nie utrzymał jednak równowagi i boleśnie spadł na ziemię (10). JUsticar podbiega do smoka który go uderzył i zaczyna go dziobać sztyletem. Smok patrzy się tylko na niego zdziwiony. Wtedy atakuje go Halbert i tnie go po nodze (40). Wściekły smok zieje ogniem i trafia całą trójkę (80 na każdego). Wylkarr hp 190/300 Halbert hp 170/250 Justicar hp 10/120 Postacie można wskrzeszać w świątyni tyle, że jedno takie wskrzeszenie kosztuje 1000 sztuk złota, a wy macie łącznie ok. 600 Smok: Martwy Smok: Martwy Smok: 30/120 ( dodatkowe obrażenia od krwawienia ) Smok: 120/120 Reszta - W porządku. Jedźmy - zakrzyknął Garret i wjechał z niziołkiem do miasta. Lorien wyglądała identycznie jak Village. Różniła się tylko rozmieszczeniem budynków. Wskazał pobliską karczmę i powiedział: - To właśnie karczma "Pod Zdechłym Osłem". Karczma była cała drewniana i wyglądała raczej jak duży dom. Nad drzwiami wisiał szyld na którym była namalowana głowa osła z krzyżykami zamiast oczu. Ostatnio edytowane przez wojto16 : 08-08-2007 o 09:15. |
08-08-2007, 11:15 | #172 |
Reputacja: 1 | Halbert popatrzył na Justicara. Widząc iż ledwo trzyma się on na nogach krzyknął: - Uciekaj! - Po czym rzucił spojrzenie na krasnoluda, zrobił mały uśmieszek i ciął rannego już smoka. |
08-08-2007, 11:23 | #173 |
INNA Reputacja: 1 | Iren przerzuciła tylko oczami i pojechała za nimi. Przynajmniej z tej perspektywy nie patrzyli na nią, a jakoś tak wyszło, że dziewczynie odechciało się by ktokolwiek patrzył na jej wredną twarz - Ale ja muszę mieć wredny ryj - powiedziała jakby do siebie, jednak normalnym tonem i wcale nieściszonym głosem. Gdy zobaczyła karczmę, a raczej jej szyld od razu rzuciła komentarzem - O, widzę, że bardzo przyjemna karczma! Nawet osioł zdechł z wrażenia...
__________________ Discord podany w profilu |
08-08-2007, 11:58 | #174 |
Reputacja: 1 | Widok karczmy ucieszył Alfreda. Nie tylko dlatego, że wyrwali się wreszcie z tej bagiennej stęchlizny, która źle wpływała na niziołka i na jego lutnię, lecz także dlatego, że oznaczało to, że będą mogli coś zjeść. Podróż może nie była zbyt długa, jednak wystarczająco by Alfred poczuł głód. Dla niego uczucie głodu to coś tak poważnego, że nigdy nie mógł sobie pozwolić na ignorowanie tego. Jako pierwszy ruszył w stronę karczmy. Zsiadł z konia - a raczej zeskoczył ledwo ratując się od upadku - i Wszedł do karczmy. Nie mógł się doczekać aż zakosztuje specjałów które tu serwują.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
08-08-2007, 15:27 | #175 |
Reputacja: 1 | Teleportyję się dalej stara się rzucić na smoka promień mrozu i znowu teleport do miasta. Widząc Alfreda wchodzącego do karczmy pobiegł za nim. Usiadł gdzieś przy stole i rzucił na siebie czar leczenia. -Barmanie masz może gulasz z karkówki? Jeśli tak to poproszę. Zajada z apetytem. |
08-08-2007, 16:51 | #176 |
Reputacja: 1 | Justicar Na początku używasz teleportacji której nie znasz. Zdziwiony, że ci się nie udało próbujesz rzucić na siebie czar leczenia którego też nie znasz. W końcu udaje ci się rzucić promień mrozu na smoka. Wkurzony smok łapie cię, podnosi i mówi do ciebie: - NIE WKURWIAJ MG. Następnie opuszcza cię na ziemię i odlatuje. Halbert Osłabiony smok nawet nie reaguje kiedy do niego podbiegasz i wbijasz mu miecz w nogę. Pada na ziemię i umiera. Wylkarr 200 exp Halbert 150 exp i zdobywasz poziom 2 Justicar 5 exp za fatygę ( następnym razem mam nadzieję będziesz wiedział jak nie wkurzać MG ) Alfred Po wejściu do karzmy poczułeś zapach piwa i dymu. Roiło się tu od różnych ludzi. Niektórzy wygladali na niebezpiecznych wiec trzymałeś się od nich z daleka. Pomieszczenie było wręcz ogromne, pełne stolików i krzeseł. Garret zaczął od razu zmierzać do lady. Ostatnio edytowane przez wojto16 : 08-08-2007 o 16:57. |
08-08-2007, 17:04 | #177 |
Reputacja: 1 | Albert był trochę zaskoczony wielkością karczmy. Nigdy wcześniej nie widział tak dużej gospody i tak wielu osób w jednym pomieszczeniu. Widząc jak Garret kieruje się w stronę lady poszedł za nim. Był głodny i nie chciał czekać aż gospodarz zdecyduje się go obsłużyć. Gdy doszedł do lady, wskoczył na stołek. - Mości gospodarzu! - krzyknął do karczmarza. Alfred uznał, że zwracając się do niego w ten sposób jego starania przyniosą lepszy efekt. - Piwo proszę i gulasz jakiś. - Tak gulasz był jego ulubioną potrawą. Pamiętał jeszcze smak gulaszu gotowanego przez jego matkę. Pełen aromatycznych ziół i wyśmienitej kaszy.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
08-08-2007, 17:15 | #178 |
Reputacja: 1 | Marcus z niedowierzaniem patrzył na Alfreda. Nigdy wcześniej nie widział, do czego jest zdolny głodny niziołek. Zaśmiał się pod nosem, zeskoczył z konia i wszedł do karczmy za Alfredem i Garretem, zostawiając Iren i elfkę przed nią. Po wejściu do środa, od razu uderzyło go ciepło i intensywny zapach jedzenia. Uświadomił sobie, że już od dawna nie jadł sytego posiłku i że czas wreszcie się porządnie najeść. Podszedł do lady, a gdy Alfred skończył składać zamówienie odezwał się: - Ja, poproszę, specjalność dnia dzisiejszego. Oczywiście, jeśli jest taka opcja. - uśmiechnął się szeroko - Oraz butelkę najlepszego trunku, jaki posiadacie. - po czym zmierzył do jednego z większych stolików i rozsiadł się wygodnie na krześle.
__________________ Jest jeden wielbłąd, Do jednej igły ucha, Nieliczni zbawieni... Licznych Bóg nie słucha! |
08-08-2007, 17:27 | #179 |
Reputacja: 1 | Możliwość najedzenia się wprawiła Alfreda w dobry nastrój. Widząc jak Marcus usiadł przy stoliku pomyślał: "Przecież nie będę tu sam siedział wśród tych ludzi". Popatrzył w okół. Nie ufał Marcusowi, przecież dopiero co go poznał. Innych towarzyszy także nie znał najlepiej lecz z nimi przynajmniej siedział w więzieniu a to doświadczenie według niego wszystkich złączyło jakąś więzią. Zeskoczył ze stołka i podszedł do Marcusa. - Można? - Zapytał i nie czekając na odpowiedź usiadł przy stole.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
08-08-2007, 17:31 | #180 |
INNA Reputacja: 1 | Iren zsiadła z konia i przywiązała go by nigdzie nie odszedł. Spojrzała ukradkiem na konia niziołka. Wzięła go i przywiązała ze złością obok swojego. - Ja nie wytrzymam co za pacan! Trzepnąć go tą lutnią przez grzbiet to mało! - wykrzyknęła a jej głos dało się słyszeć aż w karczmie, zaraz potem z hukiem do niej wkroczyła, tak, że nie dało się pominąć jej osoby. Widząc, że wzrok większości z karczmy powędrował na jej osobę uśmiechnęła się głupawo - Witam, nie przeszkadzajcie sobie... - powiedziała po czym machnęła ręką i podeszła do lady. - Piwo. - powiedziała krótko z uśmiechem.
__________________ Discord podany w profilu |