Adam był w szoku osobiście nikogo nie zabił cieszył się, że podjął decyzje unikania bezpośredniej przemocy, ale czy nie współuczestniczył w masowym ludobójstwie... Podobne myśli przebiegały przez jego myśli, gdy łapał oddech po szaleńczym biegu i morderczym tańcu już skryty w budynku.
- Nie wydaje mi się żeby to była prawda. Sądzę, że wy postaci komiksowe też jesteście prawdziwi po prostu musiał być jakieś konwent i najbardziej się identyfikujecie z postaciami i ich ideologią tak samo Sowieta, który był tym PRLowskim Kapitanem Milicji... To wszystko jakaś masowa iluzja Zagórskiego nic, co nam tam pokazywał nie jest prawdziwe - Powiedział Adam zdecydowanym tonem wyraźnie będąc w fazie zaprzeczenia.
Wstał z półprzysiadu do wtóru serwomotorów kombinezonu - Gdzieś tutaj musi być ukryte źródło iluzji - Powiedział i ruszył na poszukiwania czegoś niepasującego do reszty wystroju najprędzej spodziewał się kogoś podłączonego do rurek w stylu ludzi z Matrixa. Pewnie jakaś nieszczęsna osoba z Placu Zwycięstwa, której sztucznie dopalają moc, aby odwrócić uwagę świata.