13 Martius 816.M41, mostek Błysku
Rzęsiście oświetlony mostek fregaty rozbrzmiewał ściszonymi głosami załogantów, popiskiwaniem kogitatorów, mamrotaniem sprzęgniętych ze stacjami roboczymi serwitorów i basowego pomruku przekaźników mocy. Siedzący w swoim fotelu Tytus Garlik poruszył palcami lewej dłoni, zmienił wychylenie drążka sterującego projektorem.
Przygasająca rytmicznie zielonkawa holoprojekcja tworzyła sferę o metrowej średnicy płonącą w powietrzu nad konsoletą kontrolera mostka, prezentując jego skupionemu wzrokowi obraz przestrzeni wokół Błysku Cieni.
- Panie Garlik, wszystkie holowniki zajęły wyznaczone pozycje - oznajmiła siedząca w fotelu stanowisko dalej Marra Korte, pierwszy podsternik Tempesta. Jej fioletowe oczy podchwyciły spojrzenie Tytusa, odnotowały jego skinięcie głową.
- Nie ma co zwlekać. Do dzieła!- rzucił tylko swoim luźnym tonem.
- Panie Styrre, potwierdzenie - sterniczka odwróciła głowę w kierunku oficera radiowego. Theodore Styrre pochylił się nad modułem łączności zewnętrznej.
- Tu Błysk Cieni, proszę potwierdzić gotowość do holowania.
Tytus Garlik stężał nieznacznie nie mogąc się oprzeć wrażeniu przyjemnej ekscytacji. Po długich tygodniach bezczynnego tkwienia przy pirsie jego ukochany okręt ponownie ruszał w przestrzeń kosmosu, doprowadzony do stanu pełnej użyteczności i gotowy na wszystkie przeciwności losu. Pobyt w bezpiecznej przystani był przyjemny, ale prawdziwy kosmiczny wilk żyje i umiera przebywając w próżni. Zbyt długi okres bezczynności zabija ostrożność i pozwala zgnuśnieć, a tam gdzie mieli się udać przeczuwał spore kłopoty, ale nie po to Tytus żył by chować się w bezpiecznym miejscu. Im bliżej zagrożenia tym bliżej zbogacanie rzekł sobie mawiać w momentach zwątpienia. Tak sobie myślał i tym razem. W końcu mieli lecieć tam na spotkanie z czymś co sam tylko Imperator raczył wiedzieć.
Osiem niewielkich holowników orbitalnych zajęło pozycje opodal kadłuba fregaty. Łączące je z okrętem magnetyczne cumy zostały usztywnione w jednej sekundzie elektromagnetycznym impulsem, a potężne sekcje napędowe zajmujące ponad połowę kadłuba każdego holownika rozjarzyły się jaskrawą niebieską poświatą.
- Gotowość potwierdzona, Nadsterniku - zameldował Styrre.
Dwa tuziny mężczyzn i kobiet w czarnych uniformach dynastii Coraxów nie zdołało utrzymać na wodzy kamiennego wyrazu twarzy, większość z nich pochyliła się z uśmiechem nad konsoletami pulpitów sterowniczych.
-Powiem krótko. Udajemy w niebezpieczną podróż w nieznane, ale wiedzcie, że stary dobry "Błysk Cieni" robił to już nie raz i nigdy nie zawiódł. Wierzcie w jego ducha i dziękujcie mu za opiekę, a na pewno się uda. Nasz sukces jest gwarantowany, a kto wie jak Imperator da<krótka efektowna pauza> to będziemy mieć okazje rozwalić trochę xeno-śmiecia i pomnożyć profity.- mówiąc to wybuchł krótkim radosnym śmiechem, a na koniec dorzucił.
- Z fartem i Imperatorem ludzie! Do roboty!