Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2020, 23:43   #38
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, mostek Błysku

Rzęsiście oświetlony mostek fregaty rozbrzmiewał ściszonymi głosami załogantów, popiskiwaniem kogitatorów, mamrotaniem sprzęgniętych ze stacjami roboczymi serwitorów i basowego pomruku przekaźników mocy. Siedzący w swoim fotelu Tytus Garlik poruszył palcami lewej dłoni, zmienił wychylenie drążka sterującego projektorem.

Przygasająca rytmicznie zielonkawa holoprojekcja tworzyła sferę o metrowej średnicy płonącą w powietrzu nad konsoletą kontrolera mostka, prezentując jego skupionemu wzrokowi obraz przestrzeni wokół Błysku Cieni.

- Panie Garlik, wszystkie holowniki zajęły wyznaczone pozycje - oznajmiła siedząca w fotelu stanowisko dalej Marra Korte, pierwszy podsternik Tempesta. Jej fioletowe oczy podchwyciły spojrzenie Tytusa, odnotowały jego skinięcie głową.
- Nie ma co zwlekać. Do dzieła!- rzucił tylko swoim luźnym tonem.

- Panie Styrre, potwierdzenie - sterniczka odwróciła głowę w kierunku oficera radiowego. Theodore Styrre pochylił się nad modułem łączności zewnętrznej.

- Tu Błysk Cieni, proszę potwierdzić gotowość do holowania.

Tytus Garlik stężał nieznacznie nie mogąc się oprzeć wrażeniu przyjemnej ekscytacji. Po długich tygodniach bezczynnego tkwienia przy pirsie jego ukochany okręt ponownie ruszał w przestrzeń kosmosu, doprowadzony do stanu pełnej użyteczności i gotowy na wszystkie przeciwności losu. Pobyt w bezpiecznej przystani był przyjemny, ale prawdziwy kosmiczny wilk żyje i umiera przebywając w próżni. Zbyt długi okres bezczynności zabija ostrożność i pozwala zgnuśnieć, a tam gdzie mieli się udać przeczuwał spore kłopoty, ale nie po to Tytus żył by chować się w bezpiecznym miejscu. Im bliżej zagrożenia tym bliżej zbogacanie rzekł sobie mawiać w momentach zwątpienia. Tak sobie myślał i tym razem. W końcu mieli lecieć tam na spotkanie z czymś co sam tylko Imperator raczył wiedzieć.

Osiem niewielkich holowników orbitalnych zajęło pozycje opodal kadłuba fregaty. Łączące je z okrętem magnetyczne cumy zostały usztywnione w jednej sekundzie elektromagnetycznym impulsem, a potężne sekcje napędowe zajmujące ponad połowę kadłuba każdego holownika rozjarzyły się jaskrawą niebieską poświatą.

- Gotowość potwierdzona, Nadsterniku - zameldował Styrre.

Dwa tuziny mężczyzn i kobiet w czarnych uniformach dynastii Coraxów nie zdołało utrzymać na wodzy kamiennego wyrazu twarzy, większość z nich pochyliła się z uśmiechem nad konsoletami pulpitów sterowniczych.

-Powiem krótko. Udajemy w niebezpieczną podróż w nieznane, ale wiedzcie, że stary dobry "Błysk Cieni" robił to już nie raz i nigdy nie zawiódł. Wierzcie w jego ducha i dziękujcie mu za opiekę, a na pewno się uda. Nasz sukces jest gwarantowany, a kto wie jak Imperator da<krótka efektowna pauza> to będziemy mieć okazje rozwalić trochę xeno-śmiecia i pomnożyć profity.- mówiąc to wybuchł krótkim radosnym śmiechem, a na koniec dorzucił.
- Z fartem i Imperatorem ludzie! Do roboty!
 
Lynx Lynx jest offline