Draug został całkowicie zaskoczony tym co się wydarzyło. Mógł znieść wiele. Porażkę lub nawet utratę statku jednak to co się stało z Kelsanem... Myślał, że znali się dobrze po tych wszystkich przebytych razem misjach, ale to? Co tu się dzieje?
Potok myśli pędził przez głowę łowcy. Jedyne wytłumaczenie jakie mi w tej trudnej chwili przyszło do głowy to fakt, że rzeczywiście musieli mieć do czynienia z Lordem Sithów. To już nie były zwykłe potyczki z Imperium, to już była naprawdę walka na śmierć i życie.
Musiał dokonać szybko wyboru. Przecież nie zabije najlepszego przyjaciela, a za takiego właśnie uważał Kelsana. Walka z lordem Sith też raczej z góry była skazana na niepowodzenie. W końca niechlubna sława Sithów miała swoje głęboko uzasadnione postawy. Czas mijał szybko, a podjąć decyzje trzeba było szybko. Draug obserwował cała tą scenę jakby w zwolnionym tempie klatka po klatce. Nie można było już zwlekać, a czy decyzję podjął słuszną czy nie to czas pokaże.
Draug założył, że być może nie mniej zaskoczona niż on sam Ansa mimo wszystko zareaguje instynktownie i nie da się tak łatwo zaskoczyć. Postanowił więc wyrównać szanse na ile i jeżeli w ogóle było to możliwe i spróbować odciągnąć uwagę Sitha.
Cała siłę ognia jakim posiadał skierował w gdzieś między siłami Imperium, a towarzyszami starając się zrobić jak najwięcej zmieszczeń posuwając się nawet to próby zawalenia sufitu by wyrównać ich szanse wzbudzając tumany kurzu i utrudnić im dostanie się do nich przez kilogramy gruzy. W ostatnie chwili pomyślał, że być może w sten sposób pogarsza ich własne położenie i być może utrudnia im możliwość odwrotu jednak już było za późno, a działać było trzeba.
Odpalił z całego arsenału jakim dysponował.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |