Halvar napiął się wyraźnie. Sięgnął powoli po sztylet.
- Towarzysze, to nie kamień tutaj jest zagrożeniem.
Paladyn postarał się spojrzeć w oczy Malcolma. Gdy już nawiązali spojrzenie dość wyraźnie skierował swoje oczy na lorda Niclasa. Nawet wykonał przy tym nieznaczny ruch głową korzystając z faktu, że ten stoi pod oknem.
Bez zbędnych ceregieli sięgnął po tackę, na której była ułożona jakaś ryba. Lewą dłonią zrzucił rybę na talerz pełen dodatków a następnie podsunął ją pod dłoń ich towarzysza. Ostrzem sztyletu postanowił delikatnie strącić klejnot z dłoni wprost na dzierżoną tackę.