Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2020, 14:16   #23
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację

Cass nie widziała tego pocałunku, a jeśli widziała to nie wywołał on u niej żadnej emocji. Zresztą zbliżająca się do nich castanka wydawała się lekko… rozkojarzona. I czegoś jej brakowało… czegoś dużego… miecza, z którym rzadko się rozstawała. I który zawsze nosiła na plecach zapieczętowany skórzanymi pasami.

- Was to na chwilę zostawić samych i już takie kizi mizi - odparła lisia elinka, która wraz z Miriam właśnie podchodziła w stronę pary.
- O, Cass! Tu jesteśmy! - widząc nadchodzącą ku nim, zamyśloną postać wesoło do niej pomachała.
- Hej i jak zwiedzanie obozu? Tyrus załatwił nam wspólny przydział. Będziemy razem w grupie nazwanej od jego imienia - odparła castanka machając ręką do Rybki.
- Tyrusy? Tyrusiątka? - zapytała elinka. - Znaleźliśmy toalety i łaźnie. Bardzo przyjemnie tu.
- Nic tak pomysłowego
- zaśmiała się ciepło Cassira. - Grupa Tyrusa. Na szczęście to on wybierał nazwę. Okuri była bardziej kreatywna.
- W to akurat nie wątpię - oświadczyła Mirin, nie komentując przy tym tego, czego przypadkiem wraz z Rybką stała się świadkiem.
- Nie brzmi najgorzej. - Także Tanelia nie miała nic przeciwko, bezwstydnie zwieszając się z ramienia elfa.
- Nazwa jak nazwa. Tyrus pewnie będzie się wstydził tego, że wedle nazwy jest przywódcą bandy. Lepiej mu tego nie wypominać.- oceniła Cass wzruszając ramionami.
- Biedaczek... Nagle jest na świeczniku - zażartował elf.
- O, Cass. Znalazłaś jakieś bezpieczne miejsce na miecz? Te nasze skrzynie mają jakieś zamki? Chyba nie zauważyłam i nie zamknęłam swoich rzeczy. Ale tu chyba nie ma złodziei, co? - Różowowłosa wydawała się tym nieco zaniepokojona.
Rogata pogromczyni zbladła, odruchowo sięgając za plecy i próbując pochwycić rękojeść… której tam nie było.
- Zostawiłam z Val w namiocie. - wybąkała pod nosem.
- Val? - spytał Gravaren.
- Współlokatorka która poznałam.- wytłumaczyła pospiesznie Cassira zaprzestając prób pochwycenia niewidzialnej rękojeści.
- Poznałaś naszą współlokatorkę? To wspaniale. Jaka ona jest? To ktoś miły? - dopytywała się Rybka. - Doszła czwarta osoba do naszego namiotu?
- Nie. Nie czwarta. Val pierwsza zajęła tamten namiot i jest… miła. I dość bezpośrednia i całkiem… całkiem… cóż…- castanka zamyśliła się rumieniąc coraz bardziej na policzkach. -... nieprzewidywalna. Tak sądzę.
- Ojej. Nieprzewidywalna? - powtórzyła Rybka - Nie wiem czy to brzmi dobrze. Pije wino w tempie Okuri?
- Nie wiem. Nie miałam okazji sprawdzić. Ale z pewnością jest rozrywkowa.- speszyła się Cass.
- Czyli będzie wesoło - podsumowała Rybka. - A gdzie Tyrus i Okuri? - zapytała wychylając się jakby chciała zobaczyć czy nie ma ich gdzieś za Cass.
- W swoim namiocie - wyjaśniła pospiesznie Cass z ulgą przyjmując zmianę tematu.- Rozdzieliśmy się po załatwieniu formalności u dowódcy.
- W takim razie chodźmy i ich z tego namiotu wyciągnijmy. Trzeba będzie w końcu załatwić jakąś kolację - oświadczyła Tanelia, przyglądając się Cassirze z nieco większym niż wcześniej zainteresowaniem.
- Dobrze by także było, by poznali wyniki naszej małej wyprawy - dołączyła Mirin, która w przeciwieństwie do Taneli, zdawała się nie zauważać zmieszania drugiej castaniczki.
- Dokładnie! - ożywiła się towarzyszka elfa. - Jestem ciekawa ich reakcji - oświadczyła z nieco przekornym uśmieszkiem.
- Chodźmy.- zgodziła się Cass podając dłoń różowłosej elince, acz w zamyśleniu przyglądała się jej ogonowi. Z ulgą natomiast przyjęła też zakończenie tematu natury Val.
Rybka chętnie ujęła dłoń castanki, podążając przy tym za jej wzrokiem. Jej lisi ogon czując się obserwowany zaczął merdać się to w prawo, to w lewo niczym wahadełko.
I sprawił, że Cass jeszcze bardziej się zarumieniła i szybko odwróciła wzrok.
- Tanelii udało się załatwić łaźnię - powiedział Gravaren, kierując te słowa bardziej do Mirin, niż do Rybki, która zdawała się skupiać całą swą uwagę na Cassirze.
- Elf kombinuje koedukacyjne wejście do łaźni dla siebie i Taneli - wyjaśniła Cassirze Rybka, uznając, że ta przecież nie jest w temacie - i szuka kogoś do trójkącika - zachichotała.
- Trzy to magiczna liczba - odparł z udawaną powagą Gravaren. - Ale to nie o to chodzi... Nie jestem egoistą. Jeśli my - przygarnął do siebie Tanelię - możemy się dobrze bawić, to dlaczego nie inni razem z nami?
- Ja tam nie mam nic przeciwko - zapewniła Mirin, chociaż sprawiała wrażenie jakby wcale nie wierzyła własnym słowom. Widocznie była z tych, które preferowały segregację płci, szczególnie w kwestii kąpieli.
- Nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy - poparła elfa Tanelia. - Szczególnie że jest ku temu okazja. No i możemy także zaprosić tą Val, wydaje się być dość interesującą osobą - dodała.
- Ale to już Cass powinna ją zaprosić - powiedział Gravaren. - Ja jej nie znam. Cassiro? - Spojrzał na zagadniętą.
- To już sam ją spytasz jak ją poznasz. Ja nie jestem zainteresowana taką łaźnią, ale może Tyrus się zgodzi? Przyda się biedakowi taki relaks - odparła pogromczyni wzruszając ramionami.
- Rozumiem. - Elf skinął głową. - To podobnie jak Rybka. Będziecie mogły sobie porozmawiać, gdy my będziemy się bawić. Przynajmniej żadna z was nie będzie sama.
- Niezupełnie. Nie widzę powodu by iść tam podczas waszej koedukacyjnej zabawy. W końcu wykąpać się mogę z Rybką w każdej innej chwili - odpowiedziała Cass przekreślając jakiekolwiek szanse na jej paradowanie na golasa przed Gravarenem.
- Możecie rozmawiać, możecie się kąpać, co tam chcecie. To wasza sprawa. - Spojrzał na Tanelię, potem na Mirim. - To na razie jest nas troje.
- Doceniam twoją troskę, ale możemy się kąpać i rozmawiać także i teraz w kobiecej łaźni - odparła polubownie Cassira.-Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam.
Rybka wolała, o dziwo, przemilczeć ich rozmowę.
- Już to powiedziałaś trzy razy. Mi jest to obojętne. - Gravaren nie rozumiał, dlaczego zwykłe "nie" należy powtarzać w dziesięciu zdaniach. Czyżby wyglądał na głupca, któremu coś trzeba powtarzać tyle razy, by wreszcie to pojął?
- Oj, moi drodzy, każdy robi na co ma ochotę, nie ma tu żadnego przymusu - zapewniła uwieszona na elfim ramieniu kobieta. - To w końcu ma być zabawa, chwila relaksu i przyjemności - dodała swobodnym tonem. Mirin tylko pokiwała głową, najwyraźniej uznając, że nie będzie się w tej sprawie dalej wypowiadać.
- Masz rację, moja droga. - Gravaren uśmiechnął się do Tanelii. - Idziemy zobaczyć, co jeszcze ciekawego znajduje się w obozie? - spytał.
Cass spojrzała zaś pytająco na Lavidę uznając, że to Rybka zdecyduje za nią gdzie iść. Coś jej się w końcu należało za to, że castanka porzuciła ją by wesprzeć moralnie Tyrusa.
- Tak, chętnie bym zobaczyła co tu jeszcze ciekawego się znajduje. Może znajdziemy w końcu, gdzie tu się je obiady. Dobrze by było zanim wszyscy zgłodnieją. Jesteś głodna? - pytanie skierowała do Cass, jednocześnie chwilę dłużej zatrzymując na niej wzrok.
- Tak troszeczkę.-przyznała się Cassira i uśmiechając od różowowłosej dodała - Więc możemy jeszcze się przejść po obozie.
- Może warto poszukać kupców? Jeśli wzięłyście już co trzeba z magazynów - zaproponował elf.
- Ojej! Magazyny. Nie. Ja nie byłam w magazynie. Właściwie to kupców nie potrzebuję. Wydaje mi się, że mam najważniejsze rzeczy. Magazyn się przyda nawet na zapas. Zakupów nie planuję. Może kiedy dowiemy się co mamy za misję to coś przyjdzie mi do głowy. - odpowiedziała lisia elinka.
- Więc magazyny teraz. Choć nie wiem co nam dadzą - zgodziła się z nią Cass ściskając delikatnie dłoń filigranowej przyjaciółki.
- Magazyny są tam. - Gravaren wskazał kierunek. - Mirin, idziesz z nami, czy też odwiedzisz zaopatrzeniowców?
- Ja już się zaopatrzyłam - poinformowała zapytana. - I chyba mam już dość chodzenia - dodała, ewidentnie rezygnując z towarzyszenia zarówno jednej, jak i drugiej grupie.
- Dobrze… to spotkamy się później, przy namiocie Tyrusa i Okuri. Pewnie wszyscy wiemy gdzie oni przebywają.- zaproponowała Cassira.
- Przyjemności. - Gravaren skinął głową na pożegnanie.
 
Kerm jest offline