Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2020, 08:55   #148
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Konrad wziął głęboki wdech. Pora było działać.

- Masz rację, Mikołaj, nie możemy iść do domów Ewki i Darka – rzekł z żalem w głosie.

Była to prawda. Siepacze partyjni szukali pozostałej paczki i jeśli ich przesłanki były dobre, to zlokalizowali także Darka i Ewkę lub przynajmniej wpadli na ich trop. Oznaczało to dodatkowe podchody tylko po to, żeby dołączyć ich do grupy. Konrad zatem postanowił zrezygnować z ich towarzystwa i w trójkę uderzyć na podziemia („Kiedy tylko Darek się dowie, że sam wysadziłem Wkrętacz, to mnie zabije” - pomyślał).

Pierwsze, co zaproponował Mikołajowi, to zwędzenie materiałów wybuchowych od pewnego pana Zbigniewa mieszkającego na Skargi, jednak okazało się to niepotrzebne, bowiem amator eksplozji, Zbyszek, postanowił dać im nieco swoich zapasów za przysłowiowe pół litra, zwędzone z kolei z barku ojca.

Z małych prób, które przeprowadził Mikołaj, okazało się, że kleista substancja zapakowana w nylonowy worek rzeczywiście wybuchała – zdawało się, że była to jakaś domowa mieszanka nitrogliceryny i czegoś jeszcze, zapewne materiałów zwędzonych z gruby. Najważniejsze, że działało i było w stanie rozwalić całkiem spory kawałek Wkrętacza.

* * *
Po kolejnej z akcji, Konrad wyłuszczył swój plan Mikołajowi. Czuł się podenerwowany, więc zapalił kolejnego.

- Musimy wyciągnąć czip z nadgarstka Lilki – rzekł. - Pewnie masz coś podobnego u siebie? Musimy przejść z powrotem do twojej pakamery i pozbyć się tego. Tylko wtedy Lilka może z nami działać. Inaczej odbije jej coś w środku akcji i nas pozabija. Musimy jej to wyrwać, cokolwiek.

* * *
Pozostało jedyne ściągnąć uwagę.

- Posłuchaj, Mikołaj, sytuacja jest jasna – rzekł Konrad. - Szukają nas, więc wiedzą, że coś się kroi z Wkrętaczem. Postawili straże w gotowość. Oznacza to, że nie będzie tak łatwo dostać się do Wkrętacza, nawet tym szybem.

- Oznacza to, że musimy odwrócić uwagę. W gruncie rzeczy, musimy odwrócić uwagę całego miasta. Rozumiesz? Nie mamy czasu, więc musimy sobie trochę poryzykować.

- Musimy doprowadzić do zamieszek w mieście – rzekł z mocą. - To znaczy, kiedy skończymy w kryjówce, idziemy do rozgłośni i nadajemy, że obywatele są w niebezpieczeństwie i muszą się stawić pod biurem projektowym Grawitronu. Musimy zebrać przynajmniej paruset luda. Potem podpalamy ZOMObota, wiesz, tego na placu, i posyłamy w tłum.

Konrad popatrzył Mikołajowi w oczy.

- Musimy sprawić, żeby partia miała na tyle roboty z miastem, żeby nie byli w stanie dobrze bronić Wkrętacza. Potem schodzimy szybem na dół i odpalamy to. Proste, co nie?

Konrad kijem na piasku zaczął kreślić znaki.

- Po pierwsze, Lilka – rzekł. - Potem, niezależnie od tego, jak to z Lilką wyjdzie, próbujemy nadać radio. Potem przejdziemy się do rozgłośni i sprawdzimy sobie, jak tam można wejść. Wchodzimy i nabijamy miasto w butelkę. Niszczymy sprzęt, żeby nie mogli nadać z powrotem. Potem schodzimy i czekamy na ludzi. Puszczamy ZOMObota i biegniemy do szybu.

- Najgorsze, co się stanie, to narobimy trochę hałasu i ściągniemy nieco uwagi milicji. Jeśli ludzie faktycznie to kupią, może będzie coś większego.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline