Jak nie kijem, to pałką.
Galdaran nie był na tyle prymitywny, by posługiwać się tak prostymi narzędziami, ale sens powiedzenia rozumiał aż za dobrze. A skoro lód zadziałał nie do końca tak, jak to się elfowi marzyło, to należało sięgnąć po inny żywioł.
Strzała była bardzo podobna do swej siostry, ale słowa i gesty były inne. A po ukończeniu inkantacji wokół grotu pojawiły się malutkie elektryczne wyładowania.
Po chwili w stronę uciekinierki pomknęła strzała, niosąca z sobą tyle energii, co solidna błyskawica.