13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni
- Aye Błysk Cieni! Mówi Cerberus. Czyja ręka i umysł wiodą dzisiaj ten okręt? - w zamontowanych na mostku ogromnych głośnikach rozległ się dźwięczący sardoniczną nuta męski głos - Czyżby Nadsternik Garlik we własnej osobie?
Tytus skrzywił się bezwiednie słysząc drwiący i przepełniony arogancką wyższością głos Godeberta Mohra, Nadsternika na Cerberusie. Chociaż obaj mężczyźni nie spotkali się dotąd osobiście, bywający przez ostatnie tygodnie w uczęszczanych przez oficerów Wolnej Floty lokalach Garlik słyszał wiele opowieści o tym równie utalentowanym, co obdarzonym paskudnymi manierami człowieku. Jednym okiem obserwując ruch w bezpośredniej przestrzeni Tempesta i odnotowując nie dające mu spokoju zmiany pozycji poszczególnych okrętów, Nadsternik jął drugim okiem wpatrywać się w ikonę Cerberusa rozważając w myślach dobór konwersacji stonowanej do stopnia, który nie zagrażałby wybuchem otwartej wrogości.
Rzucane w eter złośliwości i obelgi nie były czymś nadzwyczajnym w przypadku kadry oficerskiej Wolnej Floty tak długo jak nie godziły w honor osoby dzierżącej Glejt.
- Czuję przez skórę, że to Tytus Garlik we własnej osobie! Mało nie rozwaliliście pirsu! - z głośników dobiegł radosny rechot - Macie jakiś defekt systemu napędów korekcyjnych czy to jedynie brak doświadczenia?
-Aye Cerberus! Taki mały zakładzik, trzeba było pokazać kto tu jest sternikiem, a niektórzy nie wierzyli, że odbiję od pirsu z zamkniętymi oczami - Tytus mrugnął porozumiewawczo do współpracowników, starając się przekuć potencjalny zatarg w żart.
- Teraz mam flaszkę dobrego Old-foiza. Jak się spotkamy, to się napijemy - zaproponował odchylając się w fotelu i wbijając spojrzenie w holoprojekcję.