Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2020, 22:16   #174
Balzamoon
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Jeremi spokojnie przesunął się w stronę paleniska i wziął solidne dębowe polano z przygotowanego stosu. Coś mu się widziało że szczeniaki Racimira, durne i nie nauczone nikogo słuchać dadzą zaraz popis swojej głupoty. Nie miał zamiaru skończyć pobity przez dwu kretynów. Żal mu tylko było Luthera, niby taki mądry chłopak a posłali go do miasta i zgłupiał zupełnie, bardziej ufając znajomkom niż rodzinie.
~ Nic to, jak który do mnie przyskoczy to kopa w słabiznę i polanem przez łeb. Tylko nie za mocno, bo Racimirowi nie trza następnego pogrzebu w rodzinie. ~ pomyślał przygotowując się na najgorsze.
- Szkoda żeś go nie widział ledwie dwa pacierze temu, ani on spokojny, ani słaby nie był. Słuchaj mądrzejszego od siebie i ostaw te więzy w spokoju. Poczekajmy na Józefa a kapłan niech nad twoim bratem w tym czasie się pomodli. Uradzim co robić. - próbował jeszcze przemówić do rozsądku Żyrosławowi bez większych nadziei na sukces. Racimir miał słabość do swoich dzieci i rozpuścił je niesamowicie, młynarska dziatwa za nic miała szacunek dla wieku i mądrości z nią nabytej.

Luther z niedowierzaniem patrzył jak wujo za lagę chwycił i jął wygrażać i jemu i Żyrkowi. Żyrkowi, któren chwalić bogi więcej tej no dyplomancji zachował niż Czarny. Nie wierzył też by sama jeno próba ucieczki tak wuja rozsierdziła. A jak wspomniał by się nad Światkiem do Stwórcy pomodlić to już pewien był, że wujo skreślił Światka jako Drzewiaka.
- Żyrko, czekaj - zatrzymał przyjaciela niepewny czy zaraz lagą nie dostaną - Dyć kaj on tera ucieknie? Ostawmy pęta na nogach i dłoniach, a resztę poluzujmy. Co by jako człek siądnąć mógł chocia. Wujo… on nasz przecie. A Racimir nie przyjdzie to i nie ma strachu. I jak wy chcecie, żeby on opowiedział kędy go jak zbójcę i zwierza traktujecie? -

- Luther czyś ty się szaleju nażarł, czy jaka wiedźma na ciebie urok rzuciła i zgłupiałeś zupełnie? Sam żeś go tu przyprowadził, a swego ojca i mnie znasz na tyle dobrze by wiedzieć że bez powodów byśmy go nie wiązali. Po mojemu coś w lesie się albo zezłościło, albo się zabawić chciało, zamieszało mu w rozumie i tak zostawiło. Po to ta narada, by zdecydować co robić i jak komu pomóc, bo nie tylko jego los na włosku zawisł, ale i twój. - Jeremi rzucił ostro do siostrzeńca.

Żyrosław podejrzliwie spojrzał w stronę lagi trzymanej przez wiedźmiarza, zaś jego ruchy jakby spowolniły. Niby nie wiadomo było czy Jeremi zamierza tylko dołożyć do ognia czy też zdzielić przez łeb, jednak kawał kija w ręku to zawsze jakiś oręż. A wiedźmiarz jak to wiedźmiarz - reputację miał człeka srogiego i nieprzewidywalnego.
- Mądrości wam odmawiać nie zamierzam, mości Jeremi, bo wiem że wy dużo wiecie. Ale chyba pozwolicie chociaż poluzować więzy, hę? Nie wiem co mój brat tu wyrabiał, ale wygląda potulnie. Już go chyba dość przygód spotkało.

Kiedy doszło do poruszenia, ani Eugeniusz ani Mieszko się na początku nie wtrącali, chociaż widać było, że ten drugi przygotowywał się do kłopotów, bo i kolana ugiął i za nóż za pasem złapał. Kapłan szybko go jednak uspokoił, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Luther, Żyrosław - odezwał się wielebny, przemawiając uspokajająco do młodzian. - Światożar nieopatrznie znalazł się w miejscu, gdzie zły urzęduje. Dyć znacie historię Bogny. Wiecie też, że rozgrzeszenie dostała i chodzi między nami wolna. Zaczekajcie ino, aż uradzim co z chłopakiem począć. Nikt go na straty nie spisuje, a jeśli niewinny się okaże i sumienie czyste mieć będzie, sam wyspowiadam go i duszę oczyszczę. -

- I z czystą duszą nasz pan dziedzic go obwiesi przed kościołem, zaraz po tym jak zakatują mego siostrzeńca ku rozrywce pana ślachcica. - mruknął Jeremi widać bardziej zainteresowany ocaleniem ciała niż duszy. - Trzeba nam uradzić jak ich ukryć i co powiedzieć dziedzicowym. Jak duszę stracił do tego co w lesie to i tak nie odzyska, a jak ją nadal ma to ona nie zając, nie ucieknie - dodał.

Starzec chyba chciał coś wtrącił na temat ocalenia skóry nad ocaloną duszą, ale ostatecznie powstrzymał się i kiwnął na młodzian.
- Usiądźcie albo przygotujcie jaką balię. Jak mości Horst wróci i będziemy pewni, że Światożar współpracować chce, trzeba będzie go umyć i w świeże ubranie odziać. Jest człowiekiem i chociaż tyle godności mu się należy.

- Wy… wybaczcie wujo - powiedział cicho Luther przysiadając w kącie. Za dużo już się tego dla młodego piwowarczyka robiło. Żyrosław również zamilkł ze skwaszoną miną, siadając na podłodze obok brata.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline