Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2020, 21:06   #54
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

-Szanowny panie ja, wasz przydział i stopień - Ramirez mówił podchodząc do jedynego wygadanego. - Pokażcie te rozkazy zaciągu.

Upewniał się, że twarz i mundur łowcy niewolników wyraźnie się nagra. Tymczasem wewnątrz hełmu wizualizowało się przemieszczanie ludzi Amelii. Pokładowi żołnierze Błysku byli już na pozycjach, ukryci w ciemnościach korytarza po przeciwnej stronie peronu. Z punktu taktycznego wątpliwości Ramireza mogło budzić jedynie ryzyko postrzelenia przez nich któregoś z więźniów, bo werbownicy znajdowali się niemal dokładnie pomiędzy żołnierzami i ofiarami łapaczy.

Brodaty przywódca grupy sięgnął bardzo powoli do kieszeni kurtki, nawet przez chwilę nie zbliżając dłoni do noszonego w kaburze na biodrze pistoletu. Rozprostował w palcach kartkę papieru i odwrócił ją w stronę magosa. Ramirez przesunął wzrokiem po treści dokumentu.

Logo Bastionu, odnośniki do odpowiednich aktów prawnych, sprawiające wrażenie autentycznych pieczęcie i podpisy wysokich rangą dygnitarzy. Papier wciąż pozostawał papierem i był wyjątkowo mało odporny na fałszerstwo, ale ten dokument wyglądał w oczach prezbitera na autentyczny. Podobnie jak umundurowanie i wyposażenie ludzi, którzy realizowali rozkaz pozyskania „zasobów żywych dla potrzeb Marynarki”.

-Bosman Alvar Sappo, ze służb pomocniczych Bastionu - przedstawił się brodacz w kurtce - A skoro dokonałem prezentacji jako podoficer na służbie, z kim mam przyjemność rozmawiać?

Ramirez nie specjalizował się w czytaniu ludzkich emocji, ale pewien był, że w ostatnich słowach mężczyzny zadźwięczała ewidentnie sarkastyczna nuta.

- Magos eksplorator Ramirez, główny Wizjoner Silnika Błysku Cienia. A tamten - hełm obrócił się w stronę kłopotliwego więźnia - to członek mojej załogi. Ma stosowny czip. Zresztą, to nie jedyny z naszych ludzi, który nie wrócił na pokład. Wiecie coś o tym, Sappo?

Bosman wzruszył ramionami, obrzucił niepewnym spojrzeniem Alderiksa.

-Mamy swoje procedury, techminencjo - powiedział - Jeśli wasi ludzie nie wylegitymowali się w poprawny sposób, wina leży pomocy stronie. Wszyscy tutaj obecni sprawiali wrażenie dezerterów, oddawali się grzesznym uciechom i kto wie, jakie jeszcze złamali paragrafy. Ale w drodze kompromisu mogę oddać techminencji tego agresywnego, za pokwitowaniem.

- Tak się składa, że Alderkis miał znaleźć prawdopodobnych dezerterów. I on sam raczej nie oddaje się takim uciechom. Bosmanie Sappo, jak myślicie: ilu naszych ludzi, którzy niemoralnie się prowadzą schwytaliście w ciągu ostatnich czterech tygodni?

Hellgun wrócił do uchwytu magnetycznego na plecach Ramireza.*

-Moja grupa nikogo - bosman ponownie wzruszył ramionami. Jego podwładni wyraźnie się rozluźnili na widok opuszczonej broni techkapłana, odwiesili własne lasery i śrutówkę strzelby na ramiona.

-Nie mam wglądu w raporty innych werbowników - ciągnął Sappo - Po prawdzie ci tutaj nawet nie zgłosili, gdzie służą. Znaleźliśmy ich w nielegalnym burdelu, byli kompletnie otumanieni obskurą. Procedury nakazują przyjąć w takich przypadkach, że mamy do czynienia z dezerterami. Nie zrobiliśmy niczego, co łamałoby przepisy Floty.

Ramirez nie był pewny bosmana. Być może wykorzystywał dziury w prawie do własnych celów, a być może był tylko skutecznie wykonującym swoje obowiązki naganiaczem. Osoba mogąca rozwiać wątpliwości leżała odurzona.

- Gdzie podpisać pokwitowanie za niego? Przygotujcie papiery
Pancerz syknął odsłaniając medycznego mechadendryta.
- Pozwolę sobie go doprowadzić do stanu używalności i zaraz dowiemy się co zaszło panie Sappo.
Srebrzysto złota macka zawinęła się wzdłuż ciała techkapłana. Kroki pancerza wspomaganego skierowały się w stronę Alderkisa.
 
Mi Raaz jest offline