Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-02-2020, 19:46   #51
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

Przeszukiwanie sieci pomieszczeń wskazanych przez barmana zajęło drużynie prezbitera blisko godzinę. Znalazłszy kilka zamieszkałych przez różnego rodzaju wyrzutków spelun grupa poszukiwawcza wciąż nie mogła natrafić na ślad załogantów, bezskutecznie próbując określić precyzyjną pozycję Alderkisa i posuwając się w głąb coraz rzadziej zamieszkałej industrialnej przestrzeni.

Ramirez czuł narastające poirytowanie. Jego lokalizator powinien był znacznie szybciej namierzyć sygnał implantu Alderkisa, ale specyficzna gęsta zabudowa, kombinacja materiałów budowlanych o właściwościach ekranujących oraz zakłócenia elektromagnetyczne znacząco utrudniały pracę urządzenia.

Odnalezienie zaginionych okazało się na ostatnim etapie poszukiwań bardziej kwestią przypadku niż zaplanowanego działania, bo podskórny implant Alderkisa przestał w pewnej chwili emitować sygnał. Idący na szpicy pokładowi żołnierze Błysku, przeczesujący wskazany przez barmana opuszczony obszar dystryktu, natrafili w pewnej chwili na opustoszałą promenadę sąsiadującą ze stacją nieużywanej od bardzo dawna magnetycznej kolejki.

- Są wszyscy - powiedział szeptem Rand Kotler, żołnierz dynastii w stopniu porucznika. Amelia de Vries skinęła w odpowiedzi głową nie odsuwając od oczu magnokularów.

Członkowie drużyny arcymilitantki bezszelestnie zapadli w zacienionych załomach korytarza prowadzącego do opuszczonej stacji, kiedy tylko czujka zgłosiła wykrycie ludzkiej obecności. Krótka obserwacja przez magnokulary ujawniła niecodzienną sytuację.

Około dwudziestu uzbrojonych ludzi pakowało do stojącego na jałowym biegu pociągu częściowo skutych i wyglądających na oszołomionych marynarzy. Uzbrojeni ludzie nie byli jednolicie umundurowani czy wyposażeni, ale u większości z nich dało się ujrzeć elementy wyposażenia czy umundurowania właściwego Flocie Imperialnej. W grupie około czterdziestu jeńców rozpoznano również załogantów z Błysku Cieni. Obserwując napastników poruszających się w świetle nielicznych działających jeszcze lamp oświetlających stację, Ramirez ocenił że operacja załadunku musiała się zacząć chwilę temu, bo większość z marynarzy wciąż jeszcze siedziała lub leżała na peronie.


Ciekawie, coraz ciekawiej... mundury Marynarki Imperialnej?


 
Ketharian jest offline  
Stary 10-02-2020, 15:26   #52
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ramirez ocenił sytuację. Nie znał się na dowodzeniu. Nie miał też zbyt wielu servitorów wokół. Nie miał też szansy na to, żeby zakraść się bliżej swoich celów.

- Vries - przywołał do siebie Pierwszą Oficerkę - Idę tam, dowiedzieć się co się dzieje. Narobię hałasu. Spróbujcie ich oflankować tak, żeby wymiana ognia była jak najskuteczniejsza z naszej perspektywy. Nie podoba mi się zaangażowanie ludzi z sił porządkowych stacji.

Topór wisiał znów na uchwycie magnetycznym przy nodze Ramireza. Za to teraz w jego dłoniach znalazł się jego Hellgun.

- Ruszajcie - powiedział techkapłan samemu zakładając hełm. MIU przekazało treść modlitwy inicjującej do ducha Pict Recordera. Niewielkie urządzenie zamontowane pod lewym naramiennikiem nagrywało całe zdarzenie. Ramirez przypuszczał, że natrafił na proceder nielegalnego handlu niewolnikami, który był ukrywany przez skorumpowanych członków służb. Jego pancerz powoli zbliżał się od frontu do obserwowanej sytuacji. Ludzi de Vries nie widziałby zapewne gdyby nie odczyty Leona i jego Auspexa. Serwoczaszka spoczywała spokojnie na prawym naramienniku techkapłana, a on sam otrzymywał informacje o przemieszczających się sygnaturach cieplnych. Ludzie Pierwszej zajmowali pozycje.

- Hej, kto tu dowodzi? - dobiegło z głośników w pancerzu techkapłana gdy tylko pierwszy ze strażników go dojrzał.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 10-02-2020, 19:00   #53
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

Zgodnie z oczekiwaniami Ramireza, jego pojawienie się na peronie wywołało zauważalne poruszenie zarówno wśród uzbrojonych nadzorców jak i zgromadzonych przy kolejce więźniów. Czerwony pancerz wspomagany, syczący hydrauliką i dudniący ciężarem stawianych przez prezbitera kroków, wyrastający ponad zmieszanych i niespokojnych ludzi na peronie. Ciężki laser zasilany zewnętrznym akumulatorem, wyposażony w masywną soczewkę o nietypowym pryzmacie. Hełm o płonących rubinową poświatą wizjerach. Trzeszczący metalicznie głos płynący z wbudowanych w pancerz wokalizerów.

Pilnujący więźniów strażnicy okazali dość rozsądku, aby nie podnosić luf swojej broni w kierunku Ramireza, ale techkapłan zauważył jak mocno zbielały im palce. Na twarzach więźniów, ewidentnie otumanionych narkotykami, pojawiły się rozliczne grymasy, od skrajnego przerażenia po szaleńczą wesołość

- Ja... ja tu dowodzę - rzucił niepewnie brodaty mężczyzna noszący kurtkę w barwach Imperialnej Marynarki, cofając się mimowolnie o krok na widok intruza - Tak, tak, właśnie ja tu dowodzę, a to jest oficjalna akcja.

W trakcie przemowy w głosie mężczyzny pobrzmiewały coraz pewniejsze tony. Wystąpiwszy nieco do przodu i stając w słabym świetle jednej z peronowych lamp mężczyzna obrzucił uważnym spojrzeniem magosa i ciemność, z jakiej ów się wyłonił. Nie wiadomo czy to wyraźna przewaga liczebna, chęć zaimponowania swoim podkomendnym czy może wreszcie autorytet stojącej za nim władzy dodały mu animuszu, ale kolejną wypowiedź brodacza cechowała już duża pewność siebie - by nie rzec, pewna arogancja.

- To jest akcja zaciągu ochotniczego do Imperialnej Floty! Dostaliśmy oficjalne polecenie, aby rekrutować marynarzy niezbędnych do chwalebnej służby na imperialnych okrętach - mężczyzna wysunął lekko do przodu kwadratową szczękę - Na podstawie oficjalnego zlecenia na zaciąg dokonałem rekrutacji tych oto ludzi. Żaden z nich nie oponował. Wszyscy podpisali odpowiednie deklaracje.

Ramirez odwrócił w bok głowę, zatrzymał spojrzenie na postaci nieprzytomnego Alderkisa, leżącego na brzuchu z rękami skrępowanymi na plecach zaciskowymi opaskami.

- Ten jest wyjątkiem - zaznaczył natychmiast dowódca werbowników - Został aresztowany za agresywne zachowanie i napaść na jednego z moich podkomendnych. Musieliśmy go uśpić, aby nie zrobił nam i sobie krzywdy.

Prezbiter przeniósł wzrok z powrotem na brodacza. Akcja werbowników w najmniejszym stopniu go nie zaskoczyła. Proceder tego rodzaju kwitł wszędzie tam, gdzie docierały kosmiczne okręty. Za czasów Gunnara łapacze rodu Coraxów po uiszczeniu stosownych opłat nie raz i nie dwa polowali w orbitalach lub w kwartałach nędzy na odwiedzanych planetach zaciągając do przymusowej służby każdego, kto nie dość szybko przed nimi uciekał.

Lecz czym innym było polowanie na nowych załogantów, a czym innym pozwalanie na kradzież swoich własnych.
 
Ketharian jest offline  
Stary 10-02-2020, 21:06   #54
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

-Szanowny panie ja, wasz przydział i stopień - Ramirez mówił podchodząc do jedynego wygadanego. - Pokażcie te rozkazy zaciągu.

Upewniał się, że twarz i mundur łowcy niewolników wyraźnie się nagra. Tymczasem wewnątrz hełmu wizualizowało się przemieszczanie ludzi Amelii. Pokładowi żołnierze Błysku byli już na pozycjach, ukryci w ciemnościach korytarza po przeciwnej stronie peronu. Z punktu taktycznego wątpliwości Ramireza mogło budzić jedynie ryzyko postrzelenia przez nich któregoś z więźniów, bo werbownicy znajdowali się niemal dokładnie pomiędzy żołnierzami i ofiarami łapaczy.

Brodaty przywódca grupy sięgnął bardzo powoli do kieszeni kurtki, nawet przez chwilę nie zbliżając dłoni do noszonego w kaburze na biodrze pistoletu. Rozprostował w palcach kartkę papieru i odwrócił ją w stronę magosa. Ramirez przesunął wzrokiem po treści dokumentu.

Logo Bastionu, odnośniki do odpowiednich aktów prawnych, sprawiające wrażenie autentycznych pieczęcie i podpisy wysokich rangą dygnitarzy. Papier wciąż pozostawał papierem i był wyjątkowo mało odporny na fałszerstwo, ale ten dokument wyglądał w oczach prezbitera na autentyczny. Podobnie jak umundurowanie i wyposażenie ludzi, którzy realizowali rozkaz pozyskania „zasobów żywych dla potrzeb Marynarki”.

-Bosman Alvar Sappo, ze służb pomocniczych Bastionu - przedstawił się brodacz w kurtce - A skoro dokonałem prezentacji jako podoficer na służbie, z kim mam przyjemność rozmawiać?

Ramirez nie specjalizował się w czytaniu ludzkich emocji, ale pewien był, że w ostatnich słowach mężczyzny zadźwięczała ewidentnie sarkastyczna nuta.

- Magos eksplorator Ramirez, główny Wizjoner Silnika Błysku Cienia. A tamten - hełm obrócił się w stronę kłopotliwego więźnia - to członek mojej załogi. Ma stosowny czip. Zresztą, to nie jedyny z naszych ludzi, który nie wrócił na pokład. Wiecie coś o tym, Sappo?

Bosman wzruszył ramionami, obrzucił niepewnym spojrzeniem Alderiksa.

-Mamy swoje procedury, techminencjo - powiedział - Jeśli wasi ludzie nie wylegitymowali się w poprawny sposób, wina leży pomocy stronie. Wszyscy tutaj obecni sprawiali wrażenie dezerterów, oddawali się grzesznym uciechom i kto wie, jakie jeszcze złamali paragrafy. Ale w drodze kompromisu mogę oddać techminencji tego agresywnego, za pokwitowaniem.

- Tak się składa, że Alderkis miał znaleźć prawdopodobnych dezerterów. I on sam raczej nie oddaje się takim uciechom. Bosmanie Sappo, jak myślicie: ilu naszych ludzi, którzy niemoralnie się prowadzą schwytaliście w ciągu ostatnich czterech tygodni?

Hellgun wrócił do uchwytu magnetycznego na plecach Ramireza.*

-Moja grupa nikogo - bosman ponownie wzruszył ramionami. Jego podwładni wyraźnie się rozluźnili na widok opuszczonej broni techkapłana, odwiesili własne lasery i śrutówkę strzelby na ramiona.

-Nie mam wglądu w raporty innych werbowników - ciągnął Sappo - Po prawdzie ci tutaj nawet nie zgłosili, gdzie służą. Znaleźliśmy ich w nielegalnym burdelu, byli kompletnie otumanieni obskurą. Procedury nakazują przyjąć w takich przypadkach, że mamy do czynienia z dezerterami. Nie zrobiliśmy niczego, co łamałoby przepisy Floty.

Ramirez nie był pewny bosmana. Być może wykorzystywał dziury w prawie do własnych celów, a być może był tylko skutecznie wykonującym swoje obowiązki naganiaczem. Osoba mogąca rozwiać wątpliwości leżała odurzona.

- Gdzie podpisać pokwitowanie za niego? Przygotujcie papiery
Pancerz syknął odsłaniając medycznego mechadendryta.
- Pozwolę sobie go doprowadzić do stanu używalności i zaraz dowiemy się co zaszło panie Sappo.
Srebrzysto złota macka zawinęła się wzdłuż ciała techkapłana. Kroki pancerza wspomaganego skierowały się w stronę Alderkisa.
 
Mi Raaz jest offline  
Stary 10-02-2020, 21:31   #55
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni

Kanciasty frachtowiec o masie przekraczającej swą wielkością parametry fregaty typu Tempest przerwał bez ostrzeżenia manewr odejścia na wysoką orbitę Port Wander. Wbijając wzrok w wyświetlane z zawrotną szybkością komunikaty projektora Tytus poczuł na czole krople lodowatego potu.

Czarna Róża zaczęła się przemieszczać z rosnącą prędkością w przeciwną stronę, ku masywnym kształtom orbitalnej stacji. Jej poczwórnie sprzężone dysze plazmowego napędu płonęły jaskrawoniebieską poświatą sygnalizując uruchomienie reaktora w trybie maksymalnej wydajności.

Garlik wyrzucił z siebie kodową frazę dla alarmu bojowego, nim jeszcze zdążył pojąć istotę zagrożenia, ale obsada jego mostka dopiero zaczynała reagować na wykrzyczane błyskawicznie słowa.

Analizujący sytuację umysł Tytusa przetwarzał alternatywne scenariusze z szybkością nieosiągalną dla zwyczajnego śmiertelnika, pozbawionego doświadczenia i wiedzy wyniesionej z lat spędzonych na mostkach kosmicznych okrętów.

Mimo to pracował zbyt wolno, aby nadążyć za przyśpieszającym w zawrotnym tempie frachtowcem, zmierzającym po kolizyjnej trajektorii wprost na połyskujące srebrzyście konstrukcje górnych poziomów stacji.

W eterze panował kompletny chaos złożony z dziesiątków nakładających się na siebie ludzkich krzyków, stłumionych na dodatek dzwonkami alarmowych klaksonów. Nadsternik ledwie rozumiał część wypełniających słuchawki komunikatów, odnotowując w myśli rozpaczliwe rozkazy słane w eter przez kontrolerów przestrzeni Port Wander.

Dziesięć sekund. Na tyle w przybliżeniu oblany zimnym potem Tytus ocenił przedział czasu dzielący thicalański frachtowiec od uderzenia w zewnętrzną strukturę stacji.

Trzy sekundy później dwie masywne wieże laserowych baterii na najdłuższych wysięgnikach stacji obróciły się w stronę mijającego je frachtowca. Każda z nich miała rozmiary dziesięciopiętrowego habitatu, chociaż w skali kosmicznej przestrzeni trudno to było sobie uzmysłowić. Każda dysponowała też akumulatorami wystarczającymi do wypalenia w burcie Błysku dziury o średnicy pięciu metrów, obracającej w nicość wszystko na głębokość co najmniej dwustu pięćdziesięciu metrów.

Ciągnięta przez holowniki fregata znalazła się w czwartej sekundzie kalkulacji niemal dokładnie pomiędzy obiema wieżami strzeleckimi i Czarną Różą, przesłaniając swą mniejszą sylwetą kanciasty kształt Vagabonda.

Piąta sekunda.

Tytus przestał rejestrować słuchem krzyki oficerów mostka, nie zauważał panującego wokół harmideru. Jego umysł skupił się wyłącznie na ulegającej ciągłej zmianie projekcji.


Pięć sekund na reakcję! Tytus ma następujące opcje: uruchomić natychmiast ekrany energetyczne, co osłoni okręt przed laserową salwą, ale niestety zniszczy holowniki nie dając żadnych szans na przeżycie ich załogom; gwałtowny manewr korekcyjny, który być może pozwoli zejść na czas poniżej linii ostrzału; pozostanie na obecnej pozycji z ryzykiem przypadkowego trafienia przez baterie obronne. Dla przypomnienia, Błysk jest dokładnie pomiędzy bateriami i Czarną Różą!

Lynxie, szybko szybko! Co robisz?!


 
Ketharian jest offline  
Stary 11-02-2020, 16:46   #56
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni


Szok i niedowierzanie na to co tu się odwala. Tyle można rzec na temat obecnej sytuacji, ale zrobić coś trza. Tytus to chyba tyko dzięki stalowym nerwom cechujących każdego VM był w stanie zadziałać.
- Zmiana kursu!- zakrzyknął do podkomendnych po czym zaczął wydawać komendy potrzebne do tak gwałtownej korekty kursu.
-Kurwa- zaklął cicho licząc, że dadzą radę.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 11-02-2020, 20:45   #57
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni

Umysł Nadsternika pracował na najwyższych obrotach osiągając stopień skupienia dostępny tylko najbardziej utaletntowanym Mistrzom Przestrzeni. Przez mózg mężczyzny przebiegały ciągi błyskawicznych, chłodnych kalkulacji, które mogły kosztować życie dziesiątek lub tysięcy ludzi w zależności od przyjętego wariantu. Przyjmując i odrzucając kolejne rozwiązania Tytus analizował rownolegle kilkanaście różnych scenariuszy tego co mogło się wydarzyć. Gdzieś w głębinach jego umysłu przemknęła myśl o tym, że znalazł się we właściwym czasie i na właściwym miejscu. Spełniony. Kompletny.

- Pełna moc silników korekcyjnych! - głośny okrzyk Garlika obwieścił podjęcie decyzji - Manewr unikowy Omega! Teraz!

Tytus wiedział, że ma w zasadzie tylko dwa wyjścia. Spróbować aktywować osłony lub wykonać manewr unikowy wprowadzając Błysk Cieni w ostry manewr przypominający nurkowanie myśliwca wyposażonego w napęd wektorowy. Pierwsze rozwiązanie nie dawało gwarancji, że potężne baterie Port Wander zostaną zatrzymane przez osłony, a dodatkowo skazywało na pewną śmierć załogi holowników. Tytus był doświadczonym sternikiem i mając do wyboru śmierć załóg holowników lub uszkodzenie własnego okrętu nie wahałby się ani chwili - poświęcenie życia kilkudziesięciu ludzi było niczym w porównaniu do możliwości utraty okrętu i skazania na śmierć setek lub tysięcy własnych załogantów. Jednakże nie istniały gwarancj, że osłony zdążą się naładować przed nadchodzącym ostrzałem. W tej sytuacji pozostawanie na linii ognia Garlik uznał za dużo bardziej niebezpieczne.

- Jest manewr unikowy Omega! - w podniesionym głosie sternik Korte dało się wyczuć oczywiste zdenerwowanie, lecz jej ręce pewnie zatańczyły na konsoli sterowniczej kończąc aktywację sekwencji awaryjnej.

Gwałtowne szarpnięcie okrętu poczuli wszyscy przebywający na mostku. Silniki korekcyjne rozmieszczone wzdłuż burt Błysku zapłonęły oślepiającym blaskiem zjonizowanego gazu. Wszystkie sekcje z wyjątkiem rufowej pracowały zgodnie z wektorem Omega spychając okręt w dół z obranego dotychczas kursu. Jednocześnie pracująca z całą mocą sekcja rufowa rozpędzała Błysk Cieni w rozpaczliwej próbie szybszego minięcia Czarnej Róży i zejścia z linii ognia aktywowanych baterii.

Teraz Garlik mógł jedynie obserwować licząc na wydajność silników Błysku oraz umiejętności operatorów uzbrojenia z Portu Wander.

- Imperator strzeże - zacisnął bezwiednie pięści.

Kilkaset metrów dalej olbrzymie wieże Baterii Teta obracały się wokół osi śledząc swój cel. Pracująca wewnątrz obsługa dział błyskawicznie wprowadzała koordynaty ostrzału, a artyleryjskie kogitatory przeliczały trajektorię Czarnej Róży używając algorytmów filtrujących, aby zignorować znajdującą się na linii strzału Błysk. Podstawa uzbrojonej w lance Titanforge Pattern wieży lekko wibrowała wstrząsana awaryjnie pompowaną wysokoenergetyczną plazmą. W eterze wciąż rozbrzmiewały komunikaty wysyłane do Czarnej Róży i wszystkich jednostek w obrębie siódmego pirsu, ale nie miało to już żadnego znaczenia dla dowodzącego baterią oficera.

- Ognia! - wykrzyczane na pełne gardło słowo zostało zagłuszone rykiem towarzyszącym wystrzeleniu potężnych wiązek energii.

Silniki korekcyjne Błysku Cieni pracowały na pełnej mocy wykonując brawurowy manewr Nadsternika. Gwałtowna zmiana kursu zepchnęła Błysk z linii ognia w stopniu wystarczającym, by kogitatory wieży Teta uchwyciły poprawnie cel. Strumienie zjonizowanej energii ominęły fregatę o zaledwie kilkaset metrów przecinając pustkę kosmosu nad górnym pokładem rufowym Tempesta. Potężny strumień elektromagnetyczny towarzyszący wiązce energii usmażył kilkadziesiąt czujników zlokalizowanych w tej części kadłuba i doprowadził do chwilowego zaniku napięcia w jednej z rufowych sekcji to jednak był drobiazg w porównaniu z groźbą bezpośredniego trafienia. Odchodzący od stacji Błysk wlókł za sobą miotające się na magnetycznych cumach holowniki.

Ułamek sekundy później wiązki energii dotarły do celu. Potężna eksplozja rozerwała rufową część Czarnej Róży powodując jej zwrot w lewo. Dwie z czterech dysz statku zamigotały i przygasły sygnalizując niekontrolowany spadek wydajności rdzeni. Nie mogło to jednak zatrzymać rozpędzonego okrętu. Nic sobie nie robiąc z otwierających właśnie ogień wieżyczek obrony przeciwrakietowej, thicalański frachtowiec uderzył w konstrukcję stacji siedem kondygnacji powyżej poziomu głównych doków. Jego masywna sekcja dziobowa rozcięła tytanowy wielowarstwowy pancerz zewnętrzny orbitala miażdżąc dźwigary i całkowicie niszcząc pozbawione atmosfery korytarze serwisowe służb technicznych. Rzygające płomieniami dysze plazmowego napędu wciąż pchały liczącą osiem megaton wyporności jednostkę na konstrukcję stacji, zgniatając następne zewnętrzne segmenty i wywołując dehermetyzację części podstacji Port Wander.

Przerwane arterie zasilania zapłonęły w próżni kosmosu kulami jaskrawego ognia wykwitającymi w głębi masy pogiętego metalu. Ognista pożoga pochłonęła w ułamku chwili sporą część cywilnego sektora stoczniowego. Ściana ognia przemknęła przez hale remontowe, warsztaty, wewnętrzne suche doki, mesy i kwatery kontraktowych robotników czterech różnych gildii obracając w proch siedem tysięcy ludzkich istnień.

Blisko siedemdziesiąt baterii obrony punktowej zasypywało lawiną ognia i stali kadłub Czarnej Róży, rozrywając jej zewnętrzny pancerz i nicując wnętrze.

Pięć milionów rezydentów kosmicznej stacji przerwało swą pracę, przyjemności bądź wypoczynek, kiedy przeraźliwe wycie alarmowych syren poderwało ich w jednej chwili na nogi.


Nastąpił kataklizm na kosmiczną skalę, którego konsekwencje trudno jeszcze przewidzieć!


 
Ketharian jest offline  
Stary 12-02-2020, 08:33   #58
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

Siłowniki zbroi jęknęły głośno, kiedy prezbiter przyklęknął przy pogrążonym w nieświadomości techadepcie. Medyczny mechadendryt opadł w dół na podobieństwo atakującego węża, jego zakończona wtryskiwaczem końcówka wbiła się w bok szyi Alderkisa.

Wtłoczona w aortę techkapłana potężna dawka syntetycznej adrenaliny przywróciła więźnia w przeciągu kilku sekund do życia, chociaż w szklistych oczach Alderkisa wciąż jeszcze nie widać było rozumnego błysku.

-Nie mam pojęcia, co im podano w tym burdelu - zastrzegł pospiesznie bosman Sappo - Jeśli dojdzie do wstrząsu anafilaktycznego, to nie będzie nasza wina.

Ramirez nic nie odrzekł, spojrzał na kilku więźniów, którzy pomimo otumaniania farmaceutykami w końcu prezbitera rozpoznali i zaczęli nieskładnymi słowami błagać go o pomoc. Alderkis jęknął głucho, otworzył szerzej oczy.

- Czy braliście coś adepcie Alderkis? - zabrzmiał głos z wokalizerów pancerza. Pewnie gdyby sprawa nie rozgrywała się między tą dwójką, to Ramirez zdjąłby hełm, żeby ukazać swoją twarz. Ale wiedział, że Alderkis miał dostęp do nusfery. Wiedział, że jest w stanie zidentyfikować przełożonego bez tak trywialnego gestu.

Techadept zamrugał rozpaczliwie oczami, w których pojawił się wyraz zrozumienia.

-Techminencjo! - wyrzucił z siebie Alderkis i wtedy posadzka pod nogami Ramireza zadygotała z metalicznym łoskotem. Światła na peronie zgasły w tej samej chwili. W ciemności metalowego tunelu rozległy się pierwsze okrzyki przestrachu, pierwsze oskarżycielskie wrzaski tych, którzy poczuli się znienacka zagrożeni.

A prezbiter zrozumiał, że sytuacja uległa drastycznej zmianie i może doprowadzić do nie zaplanowanej eskalacji wydarzeń.

Czas grał na niekorzyść Ramireza. Paradoksalnie Amelia de Vries jako doświadczony żołnierz mogła za chwilę podjąc decyzję, która będzie kosztować kilka życ i nie przyniesie nic dobrego. Potrzebował szybko ocenić sytuację.

Serwoczaszka z stacji dokującej na jego ramieniu wyrwała się, a MIU transferował widok z jej oczu wprost do głowy Ramireza. Widok w charakterystycznym szarozielonym odcieniu noktowizji. Otaczajacy ich “rekruterzy” zdawali się skołowani, co oznaczało, że nie jest to część ich planu.

Wizjoner Silnika odpalił lampę, którą wybudował w klatkę piersiową swojego pancerza. W nikłym świetle uniósł rękę sygnalizując, że wszystko jest w porządku.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 12-02-2020, 19:21   #59
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni

Błysk Cieni odchodził od pirsu na pełnym ciągu silników korekcyjnych, z każdą sekundą oddalając się od stębnowanej laserowymi wiązkami i salwami pocisków Czarnej Róży. Tytus wciąż wpatrywał się w zieloną sferę wyświetlającą bezpośrednie otoczenie okrętu szukając kolejnych zagrożeń. Uwolnione od cum holowniki rozpierzchły się w międzyczasie na wszystkie strony, zastąpione mrowiem małych stateczków służb technicznych zmierzających ku płonącym segmentom orbitala. Gdzieś z lewej burty przemieszczał się szybko prom towarowy błyskający niebieskim kodem identyfikacyjnym Imperialnej Marynarki, jednak jego kurs nie był zbieżny z kursem Błysku. Dystans od stacji wynosił już ponad dwanaście kilometrów i Nadsternik uznał, że największe zagrożenie minęło.

- Sterniku Korte, silniki korekcyjne siedemdziesiąt procent mocy. Wprowadźcie nas na dolną orbitę... - Garlik rzucił jeszcze raz okiem na sygnatury okrętów wiszących na orbicie - Gdzieś tam za Drogą Solomona. Utrzymać dystans dziesięciu kilometrów.

- Potwierdzam! - rzuciła Korte rozpoczynając wydawanie szczegółowych poleceń.

- Panie Nyder! Diagnostyka podzespołów! - Tytus kontynuował wydawanie poleceń - Panie Styrre, łączność z...

- Jaskrawe kolory! Powłóczysta iluzja nieskończoności! Pryzmat w niemej wibracji?! - w słuchawce jego komunikatora rozbrzmiał trzeszczący od zakłóceń głos seneszala.

- Dom Ostrzy spokojny. Pryzmat skryty w cieniu. Aegis do Mędrca za trzy? Potrzebna ścieżka - rzucił natychmiastową odpowiedź Garlik, bezbłędnie posługując się sekretnym językiem dynastii.

W pytaniu Barcy pobrzmiewała autentyczna troska, ale Nadsternik nie miał pojęcia, gdzie w tym czasie przebywała Winter. Jedyne, co teraz mógł zrobić to spróbować sprowadzić jak najszybciej na pokład resztę przebywającej na stacji koterii.
 
Ketharian jest offline  
Stary 13-02-2020, 14:13   #60
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, Dolny Primaris

Stanowiący przez chwilę jedyne źródło oświetlenia techkapłan skupił na sobie uwagę zdrętwiałych z wrażenia ludzi. Chwilę później zaczęły się zapalać podczepione pod lufy broni latarki, wypełniając niespokojną czerń tunelu plątaniną snopów białego światła.

Metal pod nogami wyczuwalnie dygotał, chociaż nikt nie wiedział jaka siła oddziaływała na superstrukturę orbitala z mocą mogącą wywołać tak zatrważający efekt.

-Żadnych działań zaczepnych - rzucił w eter Ramirez, jego przypuszczenia zaczęły się bowiem natychmiast spełniać. Widziane w podczerwieni postacie Amelii i jej żołnierzy wychynęły z kryjówek, kiedy tylko zgasło światło i prezbiter domyślił się, że arcymilitantka musiała uznać ich wyłączenie za jego zaplanowane posunięcie.

Na szczęście myślała bardzo szybko i nie przejawiała chęci kwestionowania poleceń techkapłana, dzięki czemu cała grupka zdążyła się cofnąć do kryjówek, zanim lampy ponownie się włączyły.

Stało się coś poważnego. Ramirez nie znał jeszcze szczegółów, ale zanik nusfery zdradził mu potężne zakłócenie nie tylko linii energetycznych, ale i całego Manifoldu. To był bardzo zły znak, a kiedy nusfera ponownie ożyła, płonęła czerwienią alarmowych komunikatów.

Nie mający o nich pojęcia ludzie bosmana trzymali broń przyciśniętą do barków, mierząc albo w potężną postać techkapłana albo wszędzie wokół siebie. Ramirez widział jak bardzo byli zdenerwowani i jak niewiele brakowało, by komuś z nich puściły nerwy.

-Techminencjo! - Alderkis spróbował podnieść się na nogi, ale zwiotczałe mięśnie odmówiły mu posłuszeństwa - Sieć nie działa poprawnie… na Omnisjasza…

Jeden z podkomendnych bosmana pochylił się nad techadeptem, wycelował w niego strzelbę.

-Opuść broń, durniu! - krzyknął Sappo - Co to było, na Tron?!

- Awaria. Awaria na dużą skalę. - Dobiegało z wokalizerów na pancerzu wspomaganym.

Umysł Ramireza wypełniały apokaliptyczne wizje. Cokolwiek miało miejsce na stacji to prowadziło do ataku paniki. Ludzie będą za wszelką cenę chcieć opuścić stację. Lądowiska promów zaraz będą zatłoczone. Większe jednostki będą odcumowywać jedna po drugiej. Ludzie będą tratować się po to tylko, żeby opuścić wielką plastalową puszkę na rzecz mniejszych puszek.

- Alderkis jesteś w stanie powiedzieć ilu naszych ludzi tu jest? - Ramirez zrewidował wszelkie swoje plany. Chciał dokładnie porozmawiać z techadeptem. Chciał wypytać go o bosmana. Zamiast tego teraz musieli się szybko ewakuować.

-Wszyscy, techminencjo, cała dwunastka - odpowiedział Alderkis, z wyraźną nutą wstydu w głosie: wstydu za osłabienie i brak kontroli nad ciałem.

- Bosmanie Sappo, zabieram jeszcze dwunastkę - powiedział eksplorator Ramirez podnosząc się znad dochodzącego do siebie Alderkisa.
- Mogę pokwitować - odwrócił się w stronę bosmana świecąc wprost na jego twarz.

-W zaistniałych okolicznościach nie będę utrudnił procedury - oznajmił podoficer i Ramirez nie zdołał się oprzeć wrażeniu, że Sappo powiedział to z ogromną ulgą - Delgado, wypisz pokwitowanie na przekazanie dwunastu ochotników wskazanych przez tego magosa. Resztę do kolejki i zabierajmy się stąd. Ruchy!


Przedarcie się do portu promów nie był tak trudne jak spodziewał się Ramirez. Prawdziwe problemy zaczęły się dopiero już w samym terminalu. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje, ale część stacji była odcięta. Uszkodzenia zdawały się być poważne. Kilka fregat zdecydowało się na odcumowanie poza harmonogramem zwiększając poczucie chaosu. Promy kursowały niczym muchy obsiadające fekalia. Trzeba było zorganizować powrót trzynaściorga zaginionych załogantów.

Pierwsza zasugerowała przerzucenie Ramireza i grupy zaginionych pierwszym transportem. Grupa uzbrojonych żołnierzy miała dużo większe szanse w konfrontacji z szalejącym tłumem.

Sprytna. Niezwykle wręcz sprytna i radzi sobie w sytuacjach kryzysowych. Młoda Winter Corax ma niezwykły talent do otaczania się doskonałymi oficerami. Wcale nie zdziwiłbym się gdyby de Vries wyszła sama z inicjatywą odnalezienia Alderkisa. Barca dawno spisał tych ludzi na straty. Cóż muszę o niej pomówić z Ahalionem.

Ramirez rozmyślał gdy ich prom oddalał się od terminalu.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172