Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2020, 21:07   #151
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Czas: 2037.IV.30; cz; zmierzch; g. 20:55
Miejsce: Mehlville, Sektor VIII Rzeka; przedmieścia
Warunki: jasno, sucho, ciepło, cicho, wnętrze pojazdu, na zewnątrz chłodno i pogodnie



- No jesteście pewni? No nie wygląda to zbyt dobrze. Macie chyba ubezpieczenie? Ja jestem Adam. - młody mężczyzna wyszedł zza swojego samochodu, obszedł maskę aby lepiej się przyjrzeć z profilu furgonetce. Gdyby podszedł jeszcze parę kroków bliżej mógł zobaczyć przez tylne drzwi co ta furgonetka przewozi na pace. Może nie wiedziałby czym jest dziwny mechanizm ale MEC był zbyt duży i charakterystyczny aby go przegapić.

- Damy radę. - Faust zbyt dobrym aktorem nie był i patrzył na drobnego przy nim młodzieńca spod byka jakby już szacował na ile kawałków połamie się po jego uderzeniu. W tym czasie Yoshiaki oddalona o kilkanaście kilometrów w linii prostej próbowała swoich sił z miejskimi systemami komunikacji aby móc przejąć zgłoszenie na policję zdając sobie, że dziewczyna już mogła je wysłać.

- O, i koło wam chyba poszło. - młodzieniec w garniturze obszedł tył furgonetkę ale chyba tylko przelotnie spojrzał na wyglądającego przez okno Straussa. Bardziej chyba interesowało go wygląd furgonetki jakby chciał sprawdzić jak mocno wóz ugrzązł w tym rowie. No i właśnie dostrzegł, że jedno koło miało flaka.

- No tak, strzeliło nam. Dlatego wpadliśmy do rowu. - Aija ruszyła za nim a starając się odwrócić jego uwagę od wnętrza furgonetki. Młody kierowca pokiwał głową jakby sam zastanawiał się co można w tej sytuacji zrobić. Nie wyglądało to na zbyt lekką ani zbyt czystą robotę. Trzeba by dotknąć tej brudnej, mokrej, zabłoconej furgonetki no i pewnie wejść jeszcze do tego rowu który sprawiał jeszcze bardziej zimne, mokre i odpychające wrażenie niż wóz jaki w nim utknął.

W tym czasie Chinka w ogrzewanym i klimatyzowanym pomieszczeniu jakie kryło się pod obskurną fasadą starego browaru szaleńczo próbowała przebić się przez zapory systemu komunikacji miejskiej. Udało jej się zlokalizować najbliższe w okolicy przekaźniki i teraz chciała się do nich włamać.

- Ojej, to chyba nie wygląda zbyt dobrze. Policja wam pomoże. Oni mają te dźwigi i takie różne do wyciągania samochodów. - dziewczyna też wyszła z samochodu wciąż trzymając swoje holo w dłoni. Faus który stał teraz bliżej niej widział, że holo daje odblask wiec go używała ale czy zgłosiła już wypadek czy nie tego nie widział. Mogła nawet teraz mieć już połączenie z policją.

- Cholera! Puściła sygnał! Właśnie do niej dzwonią! Zablokowałam ją! - Yoshiaki pokonała zabezpieczenia systemu więc chociaż chwilowo mogła rozejrzeć się po wirtualnej okolicy wypadku. Tak jak przypuszczał Law ta raczej słabo zaludniona okolica nie miała zbyt dużego ruchu na alarmowej linii do formacji jaka nie cieszyła się tutaj popularnością. Było tylko jedno zgłoszenie. Chińska skaner widziała, że z okolic wypadku zostało puszczone zgłoszenie na numer alarmowy. Nie miała pojęcia co zostało zgłoszone. Tylko numer abonenta który należał do Nurii Weel. A teraz właśnie ktoś z policji do niej oddzwonił ale udało jej się właśnie w tym momencie przejąć kontrolę i przeciąć połączenie.

- Halo? Halo? - zadbana brunetka mogła wyglądać na jakąś studentkę albo managera więc strojem w ogóle nie pasowała do tej zaniedbanej okolicy. Ale gdy usłyszała dźwięk połączenia na swoim holo podniosła go do ucha aby się rozmówić. Skrzywiła swoją młodą twarz w grymasie nierozumienia i spojrzała jeszcze raz na swoje holo. - Coś mi przerwało. - zdziwiła się patrząc na wyświetlany komunikat o przerwanej rozmowie.

- O! To nasza koleżanka! Już jest! - Aija zamachała ręką widząc zbliżające się od tyłu światła drugiej furgonetki. Więc chwilowo wszyscy odwócili głowy na drugi pojazd który stopniowo zatrzymał się za osobówką a ze środka wysiadła Lena.

- Co się stało? - zapytała trochę zdziwionym tonem podchodząc do tego całego zbiegowiska.

- Macie linę? Wyciągnięcie nas? Opona nam strzeliła i nie możemy jej tutaj wymienić. Inaczej trzeba będzie wezwać jakąś pomoc albo policję. - Skandynawka wyjaśniła jej co się stało dyskretnie wskazując dłonią na dwójkę krawaciarzy zwłaszcza na dziewczynę z holo w ręku.

- No właśnie coś mi urwało… - rzekła zafrapowana pasażerka z niezdecydowaniem w głosie i spojrzeniu.

- Możecie odjechać? Chcielibyśmy zaczepić linę. - Faust podszedł do młodzieńca i wymownie wskazał na osobówkę która dzieliła obie furgonetki.

- Tak, tak, oczywiście. - Adam skinął głową i szybko ruszył aby zająć miejsce kierowcy. Po drodze lekko nakierował ruchem dłoni swoją towarzyszkę by też wróciła na swoje miejsce. - Chodź Nuria, chyba nic tu po nas, będziemy im tylko przeszkadzać. - puścił ją i sam znów obszedł maskę swojego wozu a jego towarzyszka pokiwała głową i wróciła na swoje miejsce.

Osobówka wreszcie ruszyła a oboje młodych elegantów pomachało jeszcze wypadkowiczom na pożegnanie posyłając im sympatyczne uśmiechy. - Dawaj i podjeżdżajcie. - Faust machnął im raz ale zwrócił się do załogi Leny. Nie było wiadomo czy ta policja w końcu przyjedzie czy nie. Maszyna biologów zaczęła manewrować aby wyciągnąć przeciążoną furgonetkę z bardzo trefnym towarem.


Tymczasem w tajnej kwaterze X-COM sytuacja też była napięta. Yoshiaki zdawała sobie sprawę, że powoli włącza żółte światełko gdzieś tam na komisariacie. Policja patrzyła podejrzanie na takie urwane zgłoszenia. Teraz też widziała jak jakiś funkcjonariusz próbuje skontaktować się z osobą jaka zgłosiła sytuację. Niedługo mogło im się udać bo osobówka wkrótce wyjedzie z rejonu przejętych przez nią wież przekaźnikowych i straci nad nimi kontrolę. Nie szło zgadnąć czy mimo wszystko policja nie zdecyduje się wysłać jakiś patrol albo chociaż drona. Okazało się, że wysłali drona.





Xcomowcy pracowali w tym zimnym błocie od paru, gorących i chaotycznych chwil. Najpierw podjechać pod tył uszkodzonego wozu, potem zaczepić linę i wyciągnąć na równy asfalt. Wreszcie wziąć lewar, unieść pojazd i przystąpić do wymiany koła. Pracowali w pośpiechu jak na wyścigach dawnej formuły jeden. Faust mocował się ze śrubami koła, Strauss przytoczył nowe do wymiany, Aija łapała nakrętki albo po kolei je podawała stojąc z drugiej strony klęczącego przy ubłoconym nadkolu mięśniaka. Już kończyli robotę, dokręcali ostatnie śruby gdy z powietrza z cichym wizgiem podleciał do nich policyjny dron.

Raczej z tych małych. Nieuzbrojony i w gruncie rzeczy latająca kamera a nie realne zagrożenie. No ale jednak było to oko policji i latający szpieg. Najpierw zatoczył ze dwa koła wokół dwóch stojących na poboczu furgonetek nim obniżył lot tak, że znajdował się trochę ponad dachami pojazdów.

- Policja St. Louis. Co tu się dzieje? - przez głośnik odezwał się nieco zniekształcony ale czytelny głos mężczyzny. Całkiem możliwe, że jakiegoś gliniarza który był gdzieś w jakimś radiowozie albo na komisariacie. Nie było pewne czy dron po prostu kręcił się po okolicy, dostrzegł to zamieszanie i podleciał sprawdzić co się stało czy też to jakoś miało coś wspólnego z tą dwójką co już stąd odjechała. No ale obie furgonetki już były gotowe do drogi.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline