Malcolm delikatnie się wzdrygnął po czym spojrzał na kamień leżący na stole.
- Wybacz lordzie, ale w takim razie musimy pomówić na poważnie. - Tormita sięgnął po jeden z pucharków na wino, upewniając się, że jest pusty i przykrył nim kamień.
- Jak na "niezwykły" i "wartościowy" klejnot nie zajmujesz się nim dobrze. Skradła ci go wrona, chociaż jeden z twych strażników chyba ją ustrzelił. - usiadł na krześle przed odwróconym pucharkiem - Kamień jest bezpieczny tu, gdzie jest. - spojrzał w oczy Lordowi - Ktoś sięga do nas przez niego.. masz pewnie pomysł kto? - był to początek pewnie długiej i burzliwej rozmowy. Miał nadzieję, że dobrze to rozegrają.