Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2020, 21:39   #196
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Wynurzyli się z ziemi za ogrodzeniem magazynu. Tommy otworzył nad nimi przejście, a potem wyniósł w górę na skalnej płycie. Niestety nie wiedział, że dron Rickiego leżał zestrzelony przez Boogeymana w sąsiedniej uliczce. Za takie wejście, lejki szły by jak złoto.

Strzały słychać było z sąsiedniej uliczki. Już po kilku krokach dostrzegli błyskające niebieskie światła. Na rogu stał podziurawiony radiowóz. Obok leżał gliniarz w kałuży krwi.

- TU SĄ! - nagle ktoś się wydał z boku. Jakiś nastolatek z komórką w ręku. - To wujaszek, Kid i ktoś jeszcze!
I zaczął ich nagrywać.
- Załatwcie drani - krzyknął do nich, Franko na jego szyi dostrzegł chustę, praktycznie identyczną jaką sam nosił.

- Skręćcie w prawo - komenderował Max. - Dwóch gliniarzy jest przyciśniętych ostrzałem.
Ruszyli biegiem. Za nimi ruszył nastolatek, a w oddali widać było sylwetki jego kumpli.
- Duncan, może zamiast bandziorów przegonisz cywilów? - zaproponował Max - Jak nie będą się plątać pod nogami łatwiej tu ogarniemy.

Za rogiem w poprzek jezdni stał radiowóz. Podziurawiony jak sito. Dwóch gliniarzy siedziało skulonych za samochodem i od czasu do czasu strzelało. Widać było, że oszczędzają naboje. Ale tylko kwestią kilku chwil było otoczenie ich i zastrzelenie przez mafiozów. Ci pochowani za słupami, we wnęce sklepu czy w zaułku zasypywali radiowóz gradem ołowiu z broni automatycznej.
By ich dopaść musieli przebyć szerokość jezdni, wchodząc tym samym w ich pole widzenia.


Dla podniesienia oglądalności, możecie po drodze jeszcze kogoś uratować Wg własnej inwencji.

 
Mike jest offline