Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2020, 19:36   #30
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
PO WYLĄDOWANIU

Faran wyładował się wraz ze swoim ekwipunkiem i zastanowił się, co może zrobić rozsądnego. Nie miał jeszcze dobranej drużyny, musiał zadbać o nocleg, wizytę u kwatermistrza, ale mógł jeszcze zrobić coś pożytecznego, dołączyć do obozowej kuchni, na tym też znał się całkiem dobrze. Postanowił najpierw znaleźć nocleg, mógł to być początek lata a wyspa wyglądać na rajską, ale różnie mogło być z temperaturami. Po kilku pytaniach dotarł do namiotu kwatermistrza, gdzie poczekał aż mężczyzna skupi na nim uwagę.
Co zajęło chwilę bowiem chętnych do zamienienia kilku, a nawet większej ilości słów z kwatermistrzem zdecydowanie nie brakowało. W końcu jednak starszy mężczyzna uniósł głowę i spojrzał na czekającego amana.
- Długo tam jeszcze będziesz stał? - zapytał, prostując plecy i wzdychając przy tym z ulgą. - Niedługo dzień się skończy albo i skończą się miejsca w namiotach, cokolwiek by nie miało nadejść jako pierwsze.
-Miejmy nadzieję, że nie. Faran, mistyk. Szukam noclegu dla siebie. Jeszcze bez grupy. - Powiedział aman niespeszony obcesowością kwatermistrza.
- Faran, Faran - mężczyzna przez chwilę przekładał papiery, po czym nagle i dość gwałtownie podniósł głowę by ponownie spojrzeć na amana. - Ach tak… Proszę wybaczyć, zmyliło mnie pańskie stwierdzenie o braku grupy. Namioty, które zostały wam przydzielone znajdują się tutaj - stuknął palcem w mapę, wskazując miejsce nieco oddalone od głównej grupy namiotowej. Było tam kilka niewielkich kwadratów oraz sześć dużych. Przy tym, który wskazał, znajdowała się złota gwiazda, podobnie jak przy najbliżej jego się znajdującym, dużym kwadracie i dwóch mniejszych.
Aman zamrugał oczyma i przyjrzał się dokładnie rysunkowi, by dokładnie zapamiętać miejsce na obrazowej mapie. - Dziękuję. Sprzęt do pobrania znajduje się również tutaj, czy magazyny są gdzie indziej? - Spytał mistyk, nie dając po sobie poznać zdziwienia. Zdawało się, że został przydzielony odgórnie.
- Sprzęt? - mężczyzna sprawiał wrażenie wyraźnie zaskoczonego. - O ile mi wiadomo wszystko znajduje się już w namiotach - dodał, całkiem jakby nadal nie do końca pojmował o co aman pyta.
- W takim razie na mnie pora. - Powiedział Faran i ruszył na poszukiwania namiotu ze złotą gwiazdą.


Namioty te, a raczej cała ich grupa, znajdowały się w pewnej odległości od “zwykłych” i ewidentnie były one przeznaczone dla osób o wyższym statusie. Pomiędzy nimi przemykali służący, pachniało tu lepiej, stroje zdradzały bogactwo i wpływy. Można wręcz było powiedzieć iż ci, którzy się tu znaleźli, wybierali się co najwyżej na polowanie, a nie na odkrywanie tajemnic wyspy która zdołała pochłonąć życia członków Pierwszej Ekspedycji.
- Mogę w czymś pomóc? - do amana podszedł wysoki mężczyzna, wyglądający i najpewniej będący strażnikiem. Najpewniej jednym ze strażników. Jego ton wskazywał na to, że lepiej by było gdyby Faran jednak oddalił się grzecznie i wrócił do “swojej” części obozowiska.
-Tak, swojego noclegu. Na mapie u kwatermistrza były oznaczone złotą gwiazdą. - Niespeszonu opisał lokalizację, którą zapamiętał z mapy. Spokojnie odpowiadając strażnikowi i patrząc mu prosto w oczy.
- Złotą gwiazdą? - powtórzył strażnik z wyraźnym niedowierzaniem. - Coś mi się nie wydaje - oświadczył, mocniej zaciskając dłoń na mieczu. - Proponuję byś udał się do swojej części obozu - dodał, a niechęć od niego bijąca stała się niemal tak ostra jak ostrze jego miecza.
- Jestem Faran Krut, możesz wysłać kogoś do kwatermistrza, żeby sprawdził przydział, może się pomylił, może ty czegoś nie wiesz, chętnie się dowiem. - Odpowiedział nadal spokojnym tonem aman, nie ruszając do przodu, ale i nie cofając się ani trochę.
- Sprawdzę to - odpowiedział niechętnie. - Nie ruszaj się stąd - rozkazał po czym się oddalił.
Czekający na niego Faran zaczął przyciągać zaciekawione spojrzenia zarówno mieszkańców tej części obozu jak i służących. Nie minęła długa chwila, a wieść rozeszła się lotem błyskawicy. Zanim strażnik zdążył wrócić, Faran ujrzał znajomą postać białowłosej elinki, z którą miał okazję spędzić kilka chwil na statku.
- Witaj ponownie paniczu Faranie - przywitała go Rils, ściągając na nich jeszcze więcej spojrzeń.
- Witaj Rils, jak pierwsze wrażenia z wyspy? Muszę przyznać, że przy podejściu do lądowania robi wrażenie. Jak dawno zapomniany klejnot na środku morza, wystarczająco daleko od wszystkiego, żeby nikt temu miejscu niepotrzebnie nie przeszkadzał. - Powiedział mistyk, cień uśmiechu przebiegł nawet przez jego twarz, gdy mówił do Elinki.
- Bo i jest to klejnot. Klejnot pożądany przez wielu - potwierdziła. - Gdyby tak nie było grupa która tu przybyła byłaby znacznie mniejsza czy też znacznie mniej - zamiast dokończyć wykonała lekki gest dłonią, który miał zapewne wskazać na przesadne bogactwo znajdujących się za jej plecami namiotów. - Zechcesz mi towarzyszyć paniczu Faranie? Twój namiot został już przygotowany i czeka na swojego lokatora - dodała uprzejmie.
- W tak miłym towarzystwie, z przyjemnością. Mam tylko nadzieję, że strażnik, który właśnie sprawdza czy faktycznie mnie tu przydzielono, nie będzie miał za złe, że się oddaliłem. - Powiedział powoli, ruszając za wilczouchą. Wiedział kogo chroni, więc oznaczało to, że nawet gdyby ktoś się burzył, na pewno dość szybko to załatwi.
- Strażnik zapewne wziął cię za kogoś, kto próbuje zagarnąć dla siebie nieco lepsze warunki - poinformowała, nie sprawiając wrażenia szczególnie przejętej opinią strażnika. - Jeżeli będzie próbował robić problemy może się okazać, że sam się ich nabawi. Niestety, nie mieliśmy zbyt dużo do powiedzenia w kwestii tego, kogo nam przydzielono do ochrony tej części obozu - dodała nieco przepraszającym tonem.
W końcu dotarli przed średniej wielkości namiot przycupnięty przy prawym boku znacznie od niego większego.
- Ten należy do ciebie i panicza Athariela - wyjaśniła, odsuwając połę i wchodząc do środka.
- Ha, dwuosobowy namiot? Kim jest Athariel? - Zapytał i zaciekawiony zajrzał do namiotu, by złożyć swój skromny, jak na tą część obozu, dobytek.
- To elf, czarodziej - poinformowała, przysiadając na brzegu fotela. W namiocie znajdowały się dwa łóżka oddzielone od siebie parawanem. Po każdej ze stron znajdowała się dodatkowo szafa i kufer. Do tego była część wspólna, coś na kształt salonu, w której to zasiadła Rils, korzystając z jednego z dwóch obecnych tam foteli. Na stole stała karafka wina i dwa kielichy, a w kącie był stół wraz z dwoma krzesłami.
- Jeżeli będziecie potrzebowali to zawsze mogą dostarczyć więcej mebli, miejsca jest dość chociaż warunki raczej podstawowe. Przynajmniej dla niektórych mieszkańców - dodała, wykluczając przy tym własną osobę z owego grona. - Panicz Athariel jeszcze nie przybył.
- Zastanawia mnie, w jaki sposób dostałem tutaj przydział. Napijesz się? - Aman zajął łóżko po lewej stronie, po czym podszedł do stołu i nalał wina najpierw do jednego kielicha, czekając na potwierdzenie, zanim nalał go też Rils i zajął miejsce na wolnym krześle.
Ta skinęła głową.
- Dziękuję - dodała, po czym odczekała aż aman usiądzie i dopiero wtedy kontynuowała. - Poprosiłam o to by przydzielono cię do naszej drużyny. Otrzymałam w tej kwestii wsparcie księżniczki i w ten oto sposób paniczu znalazłeś się tutaj. Mam nadzieję, że nie będzie mi to wzięte za złe - dodała nieco niepewnym głosem, zerkając ostrożnie na twarz Farana, jakby oczekiwała że czeka tam na nią grymas gniewu.
- Czemu nie, nie miałem żadnej drużyny. O ile oczywiście zagłębimy się w wyspę, a nie będziemy uwiązani w jednym miejscu. Warunki zaś tutaj, są bardziej niż dobre.. - Powiedział biorąc łyk wina, które było całkiem dobre, nawet jeśli nie był fanem tego akurat trunku. -Księżniczce się upiekło, czy ktoś jej wytarmosił uszy?[/] - Zapytał, żeby zmienić temat.
- Raczej próbowano wytarmosić co jednak nie przyniosło żadnego skutku - sprecyzowała wykazując przy tym wyraźną ulgę którą przyniosły jej słowa amana. - I nie, nie zostaniemy długo na miejscu. Przed południem przyjdzie nam wyruszyć w drogę. Musimy się przedrzeć do miasta - poinformowała, także biorąc kielich i upijając z niego łykczek. - Księżniczka pragnie obrać nieco inną trasę od tej, którą wyznaczono do transportu towarów. Sądzimy iż posiada wiedzę o czymś lub kimś, a może jakimś miejscu które chce sprawdzić - wzruszyła leciutko ramionami. - Niestety, nie chce się nią z nami podzielić, a zmusić się jej nie da. W związku z tym rekrutujemy więcej osób aby zabezpieczyć się na każdą możliwość.
- Wspominała, że chce trochę pozwiedzać, znana trasa, którą każdy zna, nie zawsze jest bezpieczniejsza, ale jeśli coś wie, to dobrze. - Stwierdził Faran, zastanawiając się, skąd Hime mogła o czymś wiedzieć. Jedno było jednak pewne, elin jako rasa były bardzo tajemnicze. - Ile idzie się do miasta normalną trasą, a ile prawdopodobnie tą inną? - Dopytał mistyk.
- Ciężko podać dokładny czas - powiedziała. - Raporty są nieprecyzyjne, do tego niemal każdy podaje inny czas. Wszystko zależy od tego czy droga przebiegła bez problemów, czy też trzeba było się przedzierać. Do tego trasa, którą chce podążyć księżniczka, jest trasą niezbadaną. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć zbyt wiele na ten temat. - Nie wyglądało to najlepiej i widać było że Rils zdaje sobie z tego sprawę, chociaż nie sprawiała przy tym wrażenia zniechęconej.
- Kto wie, zobaczymy co z tego wyniknie. To będzie całkiem duża grupa z tego co widzę po rozstawieniu obozu, kto jeszcze z nami idzie? - Mistyk skupił się bardziej na detalach, które przynajmniej dało się ustalić.
- Cóż, faktycznie, będzie to dość spora grupa ale też nie możemy sobie pozwolić na żadne niedopatrzenia - zgodziła się Rils. - Poza mną i tobą w jej skład wchodzi Narsh, który jest uzdolnionym wojownikiem i naszym przywódcą. Do tego Oktaw, o którym nie wiem zbyt wiele poza tym, że także para się walką mieczami. Jest jeszcze Athariel - tu Rils nieco się zarumieniła
- o którym ci wspomniałam, paniczu. - Będą nam także towarzyszyć panienka Sintri, panienka Val oraz panienka Telrayne - zakończyła prezentację drużyny. - Przynajmniej tak właśnie wygląda skład drużyny na chwilę obecną.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline