13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni
Oddaliwszy się na dwadzieścia kilometrów od wysięgników stacji,
Błysk Cieni stanął w miejscu. Postawiona na nogi alarmowymi dzwonkami obsada maszynowni czuwała przy reaktorach czekając na dalsze rozkazy, podobnie jak wciąż kończący zajmować miejsca w wieżyczkach artylerzyści. Trzydzieści tysięcy marynarzy, żołnierzy i członków formacji pomocniczych składających się na załogę fregaty zachowywało z najwyższym trudem opanowanie, ponieważ tylko personel na mostku i dowódcy baterii wiedzieli z grubsza, co wydarzyło się w Port Wander. Cała reszta załogi, odgrodzona od świata zewnętrznego grubym pancerzem kadłuba, nie miała najmniejszego pojęcia o przyczynach nagłego alarmu i w głowach niespokojnych ludzi roiły się najdziksze wyobrażenia.
Alarmowe dzwonki i klaksony na mostku ucichły wygaszone krótkim rozkazem Tytusa, zastąpił je dźwięk podekscytowanych słów wypowiadanych półgłosem przez raportujących status swych sekcji oficerów. Segment mostka fregaty usytuowany był głęboko w konstrukcji wieży dowodzenia okrętu i nie pozwalał wyjrzeć w fizyczny sposób na zewnątrz
Błysku, ale ogromne monochromatyczne ekrany podwieszone pod sufit we frontowej części pomieszczenia pracowały prezentując oczom oficerów obrazy przekazywane przez zewnętrzne systemy monitoringu.
Czarna Róża tkwiła zakleszczona w strukturze ogromnego kosmicznego miasta, plując strumieniami skrystalizowanego powietrza i przemysłowych gazów uciekających przez wielkie wyrwy w kadłubie. Obronne instalacje Port Wander wstrzymały dalszy ostrzał wraku, ale holoprojektor Garlika wyświetlał na trójwymiarowej prezentacji ich skrajnie wysokie sygnatury energetyczne. Dwa masywne monitory ochrony systemowej sunęły żółwim tempem w kierunku rozszczelnionej części miasta, bezskutecznie próbując nadążyć za kilkoma eskadrami maszyn głębokiej przestrzeni poderwanymi w przeciągu minuty z pokładu wizytującego stację imperialnego krążownika.
Na wszystkich oficjalnych częstotliwościach panował nieopisany wręcz chaos, sukcesywnie pacyfikowany przez odzyskujących rezon kontrolerów przestrzeni. Współdzielący uwagę pomiędzy ekrany video i holoprojekcję Nadsternik mógł tylko próbować wyobrazić sobie piekło jakie panowało w tym momencie w uszkodzonych segmentach stacji, ogarniętych pożarami lub wystawionych na oddziaływanie zabójczej próżni.
- Nadsterniku, mamy sygnatury identyfikacyjne dwóch naszych promów! - Theodore Styrre podniósł wzrok znad swojego terminala - Na jednym znajduje się Mistrzyni Chóru, na drugim czcigodny prezbiter! Obaj piloci proszą o zgodę na wejście do hangaru!