Chodzi mi o to, że
nie zawsze a nawet pozwolę sobie zaryzykować i napisać - zazwyczaj, kolor skóry aktora nie ma znaczenia. Budowa fizyczna już bardziej. Uroda też.
W przykładzie Wenus chodziło mi o to, że nie musimy starać się odwzorować etnicznego wyglądu twórców tych pomników, by opowiadać współcześnie ich legendy (czy legendy ich przodków) Nie musimy też starać się, by Bolesław Krzywousty miał jakoś strasznie krzywe usta, wystarczy trochę tak "zaznaczyć" albo zmienic formę, że np "przeklina" czy coś.
Jeśli chodzi zaś o fantasy, to nigdy przecież nie było prawdziwych elfów... ani św Mikołaja też nie
Był też kiedyś argument, czy drowy powinny być przedstawiane z nordyckimi rysami i tylko czarną skórą, czy jak murzyni z długimi uszami...
Ale czy to zmieniłoby sens historii o Drizztdzie?