Felix walczył z uporem maniaka nie ważąc się cofnąć nawet o krok. W końcu jeśli zawiedzie i truposze przedrą si przez mury, los Saxy zostanie przypieczętowany. Wtedy będzie to jego wina.
Atakował niczym dziki wojownik z Norsci nie bacząc na obronę i nadchodzące ciosy. Lecz w odróżnieniu od szalonych wojowników północy o których opowiada się ściszonym głosem, Felix zdawał sobie sprawę, że jego siły mogą nie wystarczyć. Obrońców było po prostu za mało. Nawet jeśli nie ucieknie, to zginie tu i sam przemieniony w żywego trupa ruszy z resztą hordy na ostatnich ocalałych.
Kiedy poblask w oczach przeciwników zaczął zmieniać się w jakąś kolejną, plugawą formę, młody łowca zaatakował raz jeszcze. Był to rozpaczliwy, szaleńczy atak w który włożył całą swoją moc. Nie mógł ich przepuścić. Nie mógł zawieść. Po prostu odmawiał.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 17-02-2020 o 21:33.
|