- Nie dokarmiam słoni, ale nie jestem Audytorem, Nadrektorze. - Korgan odpowiedział na pytanie Nadrektora, które dopiero nastąpi.

- Kim jesteś? Pewnie parszywym Audytorem Rzeczywistości, co nie dokarmia Słoni! - Mustrum Ridcully zaatakował Korgana zaraz po tym, jak Korgan odpowiedział mu na atak.

- Zlinczowaliście, popełniliście błąd. Wiem przecież co zaraz nastąpi.

- Jeszcze Cię nie zlinczowaliśmy. Nie możesz mówić w formie dokonanej!

- Tak

- A... że to niby była ta odpowiedź na to nie zadane jeszcze wtedy... pytanie? A tak, tak... że niby teraz na to.

- Nic na to nie poradzę, Nadrektorze. Jasnowidze już tak mają, czyż to nie wystarczający dowód, że nie jestem Audytorem Rzeczywistości? Hmmm... To możliwe, ale dlaczego w takim razie nie mówimy całych zdań od tyłu?

- To dość... uciążliwe, mógłbyś przestać mnie wyprzedzać Korganie? Mogłeś zmienić rzeczywistość, tak, że czas płynie wstecz. Co masz na swoje usprawiedliwienie?

- Już mówiłem, czemu nic mi nie odpowiesz?

- ... - powiedział Nadrektor

- Proszę się tak nie złościć! Celuj choć trochę wyżej, to będzie łagodniejsza śmierć.

- Bogowie! Tak się nie da! - Ridcully wycelował zapominając, by wziąć poprawkę na słowa Korgana o celowaniu wyżej i strzelił. Na szczęście Pani Cake zdążyła przesunąć się nieznacznie, dzięki czemu miała możliwie szybka śmierć.