13 Martius 816.M41, mostek Błysku Cieni
Opanowawszy początkowy chaos i ogarniając jakkolwiek sytuacje Tytus ogłosił, by działać według procedur. Jako priorytet dał naprawę czujników, oraz kazał przeskanować wrak Róży z oczywistym wyłączeniem uszkodzonych modułów. Liczył, że ich brak nie będzie wielkim problem, a szybkie uwinięcie się z usterką może być przydatny. Nie widział potrzeby w dobijaniu trupa jaką niedawny taran był, dlatego ognia już nie otwierali.
Nie uruchomił osłon, lecz ogłosił gotowość jakby wydarzył się kolejny nieprzewidziany incydent i trzeba, by znów podjąć radykalne kroki.
Cała ta sytuacja nie powinna mieć miejsca, lecz się wydarzyła. Nerwowość z domieszką strachu nie działa pozytywnie na załogę. Z godnie z procedurą posłał odpowiednie powiadomienia do każdego oficera, oraz prośbą do AM o przygotowanie akcji ewakuacyjnej dla tych, którzy są poza Błyskiem.
Na koniec kanałem oficerskim posłał wiadomość do Lady Kapitan i Seneszela.
Krótki lakoniczny przekaz w którym zwarto między innymi, że podjęto odpowiednie działania, prośba o dalsze rozkazy i zapytanie o oficjalna wersję wydarzeń.
Po tym wszystkim przeciągnął się w fotelu i głośnio westchnął po czym odwrócił się do swoich podwładnych na mostku, którzy bez wyjątku byli pogrążeni w pracy, ale i tak rzucił kilka słów otuchy. Czy ktoś ich słuchał nie wie, ale może znajdzie się osoba co je doceni.
-Huh... było ciężko, ale daliśmy radę. Wszyscy spisaliście się bezbłędnie, a Imperator szybko i skutecznie zlikwidował zagrożenie za pomocą swoich wiernych sług z obsługi ogniowej stacji. Za Imperatora i Lady Kapitan!- nie tracąc więcej czasu wrócił do swych obowiązków.