Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2020, 23:36   #201
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Z każdą upływająca sekundą lord Niclas, dochodził do siebie. Po jego twarzy znać jednak było, że ostatnie wydarzenie mocno nim wstrząsnęły, a nawet przeraziły. Charyzma i majestat, jakie biły zazwyczaj od jego osoby, jakby się ulotniły. Teraz stojąc pośrodku zdemolowanej sali jadalnej, książę zdawał się być zwykłym śmiertelnikiem, a nie potężnym władcą.

Korneliusz Rokita spojrzał po wszystkich zebranych oraz na leżący u jego stóp purpurowy kamień. Bijące od niego jeszcze nie tak dawno magiczne światło zgasło niemal zupełnie. Jedynie drobne błyskawice pojawiały się jeszcze, to na jednej, to na drugiej ściance klejnotu.
- Za pozwoleniem - rzekł Rokita, skłaniając głowę ku swemu przyjacielowi i władcy - Halvarze weź tych tych czterech ludzi i przeszukajcie zamek. Tylko w miarę dyskretnie. Mamy na zamku licznych gości. Służba i te spanikowane niedojdy zdążyły już zasiać ziarno paniki. Musimy działać ostrożnie, aby jeszcze bardziej nie wystraszyć naszych uczestników jutrzejszych uroczystości.

Lord NIclas przytaknął na tę decyzję głowę i dodał:
- Tylko pamiętaj Halvarze, że vuk to zmiennokształtna bestia. Bardzo prawdopodobne, że po tym ataku na nas, na powrót przybrał ludzką postać.
- Racja książę - wtrącił Rokita - Szukajcie strzępów ubrań, śladów krwi i futra. To na pewno zdradzi bestyję, jeśli tylko nadal jest na zamku.
Wskazani żołnierze stanęli u boku rozgorączkowanego i gotowego do walki z krwiożerczą bestią Halvara, oczekując na jego rozkazy.

W tym czasie książę wstał i chwyciwszy srebrny kielich, jednym sprytnym ruchem umieścił magiczny kamień w jego wnętrzu.
- Korneliusie - rzekł lord wręczając sekretarzowi kielich - odnieś proszę kamień w asyście Ghartha do mego laboratorium. Dla ochrony weź ze sobą dwóch żołnierzy. Zawołajcie też Mirko i Dragana. Niech zajmą się tym biedakiem - zakończył książę, wskazując głową leżącego nadal bez przytomności Gerta.
Sługa i wyznawca Sokara zapadł najwyraźniej w śpiączkę. Nie było w tym wszak nic dziwnego, biorąc przebieg wydarzeń i ilość magicznej energii, jak jeszcze przed chwilą wirowała w powietrzu.
Dumny i pewny siebie Gert zasłabł i potrzebował szybkiej pomocy medycznej.
Mirko i Dragan zdawali się idealnie w tym względzie.Wszak nie dalej, jak wczoraj wybudzili znajdującą się w podobnym stanie młodą dziewczynę. Co prawda jeszcze żaden z członków Bród Mocy nie mógł się przekonać o tym na własne oczy, ale przecież nie wypada powątpiewać w słowa szlachetnie urodzony.

- Zaś my, drogi Malcolmie - książę zwrócił się na koniec do Tormity - Musimy się rozmówić. Gdyby nie twoja odwaga, zapewne nie byłoby mnie już tutaj. Wielce wdzięczny ci jestem za uratowanie życia i pragnę ci podziękować na osobności, jeśli nie masz nic przeciwko temu.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline