Nagle wszystkie jego potrzeby zeszły na dalszy plan. Przypomniał sobie po co wyruszył na południe. Potrzebę chwały, łupów oraz sojuszników, którzy wsparli by go w odzyskaniu należytego miejsca wśród jego ludu. Odpowiedź na to wszystko stała przed jego oczami. Złoto zapewni mu chwałę niepokonanego zdobywcy, wykupi kompanie najemniczą i najedzie północ nosząc wszędzie ogień oraz pomstę!
Odepchnął czaromiota i ruszył w kierunku komnaty. Mijany Balkazar zdzielił go łokciem, ale to nie powstrzymało na długo olbrzyma. Gotów był walczyć o to co mu się należało, a wiedział, że tylko brązowy ork stanowił w tym przypadku jakiekolwiek zagrożenie.
__________________ you will never walk alone |