Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2020, 07:32   #152
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Konrad nie wierzył swoim własnym oczom. Wyglądało na to, że naprawdę udało im się przekraść do Grawitronu. W jakiś niepojęty sposób udało im się ominąć strażników, nie złamać sobie karku i nie zgubić się w czeluściach kopalni. Wyglądało w istocie na to, że cel jest niemalże w zasięgu ręki. Wystarczyło wysadzić w powietrze Wkrętacz.

Sam Wkrętacz był mniejszy, niż Konrad sobie wyobrażał. Choć co prawda nie był tak mały jak samochód, ale Konrad spodziewał się wielgachnej instalacji, gdzie będzie kręciło się paruset ludzi. Cóż, wyglądało na to, że władze Partii stawiały na minimalizm, co kompletnie nie miało sensu, kiedy tylko spojrzało się na Pałac Kultury (lub, co było bardziej prawdopodobne, przedsięwzięcie nie miało dość dotacji, by sprostać brutalistycznemu smakowi komuchów).

Z jakiegoś powodu, miejsce nie było chronione. Albo nikt się nie spodziewał, że ktokolwiek może wiedzieć o starym przejściu, albo też strażników na nim nie było. Albo też uwagę ochrony skutecznie odwrócił ambaras na powierzchni.

- Lilka ma rację – rzekł Konrad. - Ci ludzie wykonują tylko zalecenia partii. Musimy działać tak, żeby uszkodzić maszynę, a ludzi nie zabijać bez powodu. Ostatecznie, to, że ktoś zginie tutaj, nie będzie miał znaczenia dla Wkrętacza.

Konrad zamyślił się przez pewien czas. Teraz żałował, że w zasadzie nie zrobili żadnego rozpoznania, ponieważ informacje o Wkrętaczu, czy też jego lokalizacji mogły im się przydać. W tym konkretnym wypadku, musieli improwizować.

Wreszcie, rzekł:

- Musimy usunąć stąd ludzi, a także maszyny. To oznacza, musimy zrobić rozpoznanie teraz. Przyczajamy się i obserwujemy gości z pół godziny, musimy zobaczyć, co robią. Musimy zebrać info, rozumiecie? Po tym wszystkim opowiemy sobie, co wykminiliśmy. Będę to ja i Lilka.

- Z drugiej strony, musimy zabezpieczyć sobie drogę powrotu. Kiedy będziemy uciekać, musimy zawalić korytarz, którym przyszliśmy. To jest twoja rola, Mikołaj. Musisz zbadać ten korytarz i powiedzieć, czy mamy podkładać ładunek, czy jest coś innego. Wolałbym coś innego, bo najprościej uszkodzić Wkrętacz przez podłożenie ładunku.

- Wiecie, szanse są takie, że po prostu mają problem ze sprzętem i próbują go naprawić. To jest nasza szansa. Musimy wywiedzieć się, co to takiego i możemy spróbować przemycić do środka. I potem odpalić.

- Jakieś pytania? W takim razie, do dzieła.

Po czym zwrócił się do Lilki:

- Obiecuję, że nikogo tu nie skrzywdzimy. Rozumiesz, misja dywersyjna, ale niszczymy tylko sprzęt. Szybko wchodzimy, rozwalamy Wkrętacz, uciekamy z powrotem. Przy okazji: czy istnieje szansa, że możesz zostać rozpoznana przez tych tutaj jako… stały pracownik? To by nam całkiem pomogło.

Zatem pozostało: zebrać informacje, przemycić ładunek do środka Wkrętacza, odpalić go i wreszcie uciec. Jeśli byliby w stanie zniszczyć plany, byłoby jeszcze lepiej. Później pozostanie ucieczka. Konrad nie mógł jednak powiedzieć, czy podczas wywiadu nie znajdą czegoś jeszcze, co im pomoże.

Wszystko miało się rozegrać wkrótce.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest teraz online