Ja ostatnio po raz drugi oglądałem "Miasto zaginionych dzieci". Film jest zaiste wstrząsający - to brutalna bajka w świecie zbliżonym do steampunku. Człowiek - klon nigdy w życiu nie miał snów. Dlatego porywa dzieci aby mój ogladać ich sny za pomocą skomplikowanych maszyn. Jednak jego zachowanie i wygląd powodują, że wszystkie dzieci mają koszmary. Głównym bohaterem jest One, osiłek o psychice dziecka grany wspaniale przez Rona Pearlmana, który chce uratować swojego młodszego braciszka.
Niesamowite scenerie i gra aktorska sprawiają, że zagłębiamy się bez reszty w ten straszny, ale też magiczny świat. Polecam absolutnie wszystkim. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś obejrzę taki film
.