Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2020, 19:46   #256
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Na szczycie muru sytuacja uległa diametralnej zmianie. Uwolnieni od pozornie niekończącego się naporu ożywieńców, obrońcy wioski zachłysnęli się w zamian przerażonymi krzykami rozpaczy. Na ich szeroko otwartych oczach horda nieumarłych zaczęła robić coś zupełnie innego niż dotychczas - podkopywać mur!

- Fundament sięga głęboko, bo ziemia jest tutaj podmokła! - krzyknął w stronę Niersa jeden z chłopów - Nie zdołają się podkopać przez następne parę godzin, byle nie kopali pod bramą! Pod bramą nie ma fundamentu, jest jeno podsypana kamieniami!

Karl Peter pokonał biegiem kilkadziesiąt metrów dzielących go od pomostu nad bramą, potrącając stojących mu na drodze wieśniaków, a jednego omal nie strącając na drewniane stopnie muru. Łapiąc ręką za pal zadaszenia wychylił się za parapet tak daleko jak tylko się dało bez ryzyka wypadnięcia na zewnątrz. Horda martwiaków wgryzała się z upiorną zawziętością w miękką glebę wzdłuż muru, drapiąc ziemię zesztywniałymi rękami, odganiając ją do tyłu.

Niers westchnął z mimowolną ulgą uświadamiając sobie coś, co w oczach bogobojnych ludzi mogło śmiało uchodzić za akt prawdziwie boskiego miłosierdzia i protekcji Młotodzierżcy.

Chociaż zombi kopały u podstawy muru tak daleko w obu kierunkach jak sięgał wzrok Karla Petera, ku jego zadziwieniu nie próbowały tego czynić pod bramą. Altdorfczyk potrząsnął głową próbując pojąć jak było to możliwe, wtedy jednak jego wzrok padł na zgarbioną ludzką sylwetkę stojącą na czele grupki chłopów strzegących wrót bramy i wspierających ją drągów.

Świątobliwy Valdemar modlił się bezustannie, wznosząc w górę amulet Młotodzierżcy i miotając pobożne klątwy na ożywieńczy pomiot Pana Wron. Karl Peter uświadomił sobie, że wcześniej nie słyszał modlitw starego schorowanego kapłana, bo tonęły one w bitewnym zgiełku i harmiderze.

Teraz jego chrapliwy głos niósł się ponad bramę, wlewając nadzieję w serca strwożonych obrońców.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 23-02-2020 o 20:05. Powód: Korekta autokorekty smartfona :-)
Ketharian jest offline