Dragan usiadł na krześle i wyciągnął nogi przed siebie, krzyżując je w kostkach. Słuchał z uśmiechem przekomarzających się elfów i pociągał raz za razem z kielicha. Pomyślał, że będzie to bardzo zabawna, ale całkowicie nieprzygotowana wyprawa.
Czyli dokładnie taka, jakie lubił.
No, wolałby ruszyć sam, taki już miał sposób działania. Skoro jednak układ z Malazarem wiązał go jeszcze, nie miał wiele do powiedzenia, a wybrany przez cesarz i jego doradcę skład ekipy gwarantował kupę dobrej zabawy.
- Nie wiesz gdzie, nie wiesz jak, nie wiesz co. – Diabeł akcentował kolejne oskarżenia machnięciem palca wskazującego z długim, ostrym szponem. – W sumie, mało co wiesz. Skoro nasza misja ma się opierać na wielkiej improwizacji, równie dobrze możemy już w tej chwili zebrać zapasy i wskoczyć do portalu, zanim w istocie ta dwójka zacznie porównywać swoje rozmiary.