Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2020, 20:25   #153
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Robot, czy nie robot - Lilka miała rację. Walczyć z opresyjną czerwoną hydrą, to jedno. Zabijanie ludzi, niezależnie, czy służyli systemowi, czy nie było zwykłym mordem. Koniec kropka.
Konrad wychowany przez matkę w patriotycznym duchu i zapatrzony w bohaterskich żołnierzy AK, czy NSZ wiedział, że tak nie można postępować.
Wyłożył swoje rację reszcie grupy, ale Mikołaj nie wyglądał na przekonanego. Dla niego walka z komunistami była o wiele prostsza. Czarno-biała, pozbawiona odcieni szarości. W tej grze byli tylko dobrzy i źli. On ze swoim ojcem i teraz jeszcze z Konradem należał do tych dobrych. Każdy kto pracował dla czerwonych był zły. Tyle w temacie.
Mechaniczny chłopak tylko wzruszył ramionami i burknął:
- Jak chcesz. Może być i tak. Byle zniszczyć to cholerstwo - wskazał palcem machinę na której froncie dumnie błyszczało wielkie wiertło.

Zgodnie z planem Konrada, członkowie grupy dywersyjnej ruszyli na zwiady. Każdy z ruszył w inną stronę. Lilka i Konrad mieli zebrać możliwie, jak najwięcej informacji,. Z kolei Mikołaj miał przygotować im drogę odwrotu.

***
Pół godziny później schowany za metalową osłoną, Konrad czekał na swoich mechanicznych pomocników.
Kilka podsłuchanych rozmów dało przybliżyło mu problem z jakim boryka się załoga Wkrętacza.
Grawitron wytwarzał bardzo dużo energii i zarówno kable, jak i przekaźniki nie wytrzymywały takiego obciążenia. Turbiny maszyny kręciły się na zbyt niskich obrotach i przegrzewały się.
To była niewątpliwie szansa dla dywersyjnej grupy Konrada. Wystarczyło doprowadzić do przeciążenia Wkrętacza. To mogło spowodować pożar, albo i jakiś wybuch, który uszkodzi maszynę. Jedyna trudność polegała na tym, że trzeba było dostać się do sterówki, a ta była pod baczną obserwacją robotów i kręciło się tam spora grupa techników.
Można było też wkraść się do środka Wkrętacza, ale to na pewno utrudniłoby późniejszą ucieczkę.
Gdy Konrad analizował potencjalne opcje, Lilka i Mikołaj także wrócili i zaczęli kolejno meldować o swoich poczynaniach.
- Sprawa ucieczki wydaje się prosta - zaczął Mikołaj - Wystarczy, że zwalimy podpory w tunelu którym tu przyszliśmy. Wystarczy, albo mały ładunek, albo lina i trochę siły. Osobiście optowałbym za tą pierwszą opcją, bo jest szybsza i pewniejsza. Jak już zawalimy tunel, to biegniemy w prawo. Ta odnoga prowadzi do szybu wentylacyjnego, który sprawdzaliśmy. Musimy biec tam, bo z moich wyliczeń wynika, że podmuch po wybuchu może sprawić, że droga do głównego szybu będzie całą zadymiona. Jak skręcimy w lewo, to powinno się nam udać wyjść z tego bez szwanku.
Lilka pokiwała głową.
- Tam przy wyrobisku, tuż obok wiertła Wkrętacza jest rozdzielnia. Możemy spróbować, albo ją rozwalić, albo zrobić jakieś zwarcie, czy coś w tym stylu, żeby wywołać pożar. Albo ludzie zaczną uciekać, albo zajmą się gaszeniem pożaru, a my będziemy mogli zająć się Wkrętaczem na spokojnie.
- Jakieś pomysły, szefie - zapytał Mikołaj - Jak na moje nie ma co kombinować trzeba wysadzić, to dziadostwo i brać nogi za pas. Nie ma co się cyrtolić z tymi czerwonymi pluskwami.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline