Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2020, 11:31   #29
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Kobieta, patrząc po jej kasztanowych oczach, powoli się uspokajała. Pogodna duchem i chęcią niesienia pomocy, Snow działała kojąco. Mężczyzna już porządnie stał i to on się pierwszy obejrzał. Dzieciaki się za nim ukryły.

-Jestem Alden, a to moja żona Rita. Dziękuje, ale sam poradzę sobie z obrażeniami- Alden uśmiechnął się mimo bólu.

-Zapraszamy na herbatę, tylko tyle możemy zrobić, bo pomóc mógłby tylko jakiś blaster lub łaska zapomnianych Bogów.- odrzekła Rita, zapraszając posturą do środka małej willi.

Snow kiwnęła głową i przekroczyła wysunięty ganek. Po chwili znaleźli się w przyjemnym obszernym przedpokoju z wysokimi sufitami na których zwisały ułożone w fantazyjne wzory światła. Alen zaprosił Stormchaser do salonu, a dzieci z Ritą skierowały się do kuchni po prawej. Mężczyzna wyjął chusteczkę przykładając ją do nosa, był to jedyny pomysł na jaki wpadł by sobie pomóc. Jedi usadowiła się na przepastnym fotelu z naramiennikami obitym w białą skórę. Musiała przyznać- w życiu nie siedziała na czymś tak cudownie wygodnym.

-To Medru i dwójka jego zbirów. Pożyczyliśmy pieniądze na, cóż rozrzutną wyprawę do Taris City na naszą piątą rocznice. Zwykła głupota. Medru jak i reszta Teplin o mnie słyszała, każdy zna się w tej dziurze. Zaoferował pomoc. był uprzejmy i cały ten syf.- Alden westchnął.- Gdybym tylko zebrał Galena, mojego brata. To czarna owca rodziny, ale wozi się z gangami śmigaczy po całej północnej planecie. Podobno jest w pobliżu Teplin.

Krew z nosa Ojca rodziny powoli przestawała lecieć. Wstał i nalał sobie bursztynowego brandy z kafarki. Wypił zawartość szklaneczki szybko na zbite ciało.

-Galen raczej nie chcę mnie widzieć. Moja rodzina praktycznie go wyklęła. On nazywa to “Wolnością i smakowaniem życia”. Ale… cóż raczej nie zwerbuje go do pobicia Medru. W mieście oprócz tej dwójki ma łącznie z pięciu ludzi. Przesiaduje nad brzegiem, mieści tam się kantyna “Nad Jeziorem". To głównie przesiadówka typów spod ciemnej gwiazdy. Mocy zlituj się nad mną.- powiedział Alden posępnie.

Rita w tym czasie przyszła z dwoma porcelanowymi filiżankami herbaty. Pachniała żywo i wydawała się słodka.

-Wybaczcie, muszę udać się na górę i uspokoić dzieci. To było straszne. Kochanie już lepiej?

Alden kiwnął głową, a Snow spróbowała łyka herbaty. Była naprawdę sycąca i głęboka smakiem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-02-2020 o 11:36.
Pinn jest offline