Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2020, 19:42   #138
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
240.830.M41, godz. 16:48, rezydencja lady Corribdian

– Forban był bliskim przyjacielem Barabusa z czasów młodości, z lat kawalerskich uciech w modnych klubach arystokracji. To poprzez brata poznał mnie. I zdobył jako małżonkę. Nie kryje się w tej historii nic niezwykłego bądź niestosownego. Co się zaś tyczy Nefrita... Mój brat był od dziecka dziwny, przynajmniej w opinii rodziny. Niesforny, krnąbrny, z biegiem czasu coraz bardziej arogancki i pewny siebie. Kiedy został właścicielem tego trampa, jeszcze bardziej obrósł w pychę. Jego otrzymana jakoby w spadku licencja Wolnej Floty pochodziła z seryjnego przydziału Administratum, a on zachowywał się tak jakby zdobył prehistoryczny charter podpisany przez samego Boga-Imperatora. Czasami żal mi było biednej Yevenne, bo brat traktował ją naprawdę nieodpowiednio.

- Yevenne była jego żoną? – upewnił się arbitrator porządkując w myślach informacje zebrane przez adeptów-logosów – To ona go zamordowała, prawda?

- Tak orzekli Adeptus Arbites – lady Hortance uniosła wyżej głowę, wyprostowała się w fotelu – Nie zaprzeczam, że popełniła zbrodnię, żałuję jednak szczerze, że jej sędziowie nie wzięli pod uwagę pewnych faktów mogących usprawiedliwić ten czyn. Ja wciąż wierzę, że to była zbrodnia w afekcie.

- Zabiła go z miłości? – uniósł znacząco brew Fenoff.

- Zabiła go z nienawiści zrodzonej z rozpaczy i bezsilności – magnatka westchnęła cicho, przeniosła spojrzenie na jedną ze ścian saloniku. Wisiał tam obraz przedstawiający dwie kobiety na tle tarasu widokowego Kopca: obie młode, obie piękne i elegancko ubrane, przytulone do siebie na sposób zdradzający koligacje rodzinne lub głęboką przyjaźń.

- Po powrocie na Scintillę mój brat zaczął się zachowywać jeszcze gorzej niż dotychczas – wyznała po chwili ciężkiego milczenia gospodyni – Wiedziałam już wcześniej, że zdarzało się mu podnosić rękę na Yevenne, ale wtedy to były przypadki sporadyczne. Zaraz po sprzedaży Nefrita Barabus pokłócił się z naszym ojcem, poszło o jakieś sprawy finansowe. Gniew wyładowywał na żonie. Prosiłam Forbana, żeby się za nią wstawił, bo mnie brat wcale nie chciał słuchać, ale mąż się wzbraniał. Już wtedy zauważyłam, że między nimi też coś się popsuło. Wcześniej byli najlepszymi przyjaciółmi, ale po powrocie Forban jakby go unikał. Niby spotykali się towarzysko, ale wyczuwałam w ich kontaktach taki dziwny chłód, którego wcześniej nie było. Próbowałam męża o to pytać, ale zawsze ucinał temat w zarodku. A Barabusa dręczyły niebywale zmienne nastroje: raz potrafił milczeć całymi godzinami i gapić się za okno, a raz wybuchał dzikim gniewem, bo służba podała zbyt słoną zupę. Ojciec miał do niego żal, że nie chce podjąć pracy i że unika rodzinnych nabożeństw.

Lady Hortance podniosła do ust filiżankę, napiła się herbaty. Słuchający jej agent spojrzał na wręczone sobie naczynie, sycąc nozdrza zapachem aromatycznego napoju.

- Szlachetna mieszanka liści z Cyrus Vulpa, sprowadzana na zamówienie – oświadczyła lady Hortance odkładając filiżankę na spodek – Tuż przed śmiercią brata Yevenne spotkała się ze mną potajemnie, była całkiem roztrzęsiona. Podobno Barabus próbował ją udusić nocą w ataku furii, ale zdołała wyciągnąć z nocnej szafki mały rewolwer. Zagroziła, że go zastrzeli, a on zaczął się zachowywać jak obłąkany. Krzyczał, żeby strzelała, bo jego i tak nie można zabić, że będzie żył wiecznie, podczas gdy ona obróci się w proch. Porzuciła broń i uciekła, była śmiertelnie przerażona. Nie wiem, skąd zdobyła truciznę, ale takie rzeczy można kupić w Kopcu bez większego trudu. Zabiła męża tydzień później, bardzo silną neurotoksyną dosypaną do sosu. Umarł w męczarniach, chociaż sądzę, że zadanie mu cierpień nie było jej zamiarem. Ona po prostu chciała się od niego uwolnić.

- Jej wina została udowodniona? – spytał Graig.

- Tak, wasi funkcjonariusze znaleźli fiolkę z trucizną, były na niej jej odciski palców. Zresztą biedna Yevenne szybko się do wszystkiego przyznała. Myślę, że sama też chciała umrzeć.
 
Ketharian jest offline