Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2020, 07:11   #139
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Zostali sami. Większość pacjentów opuściła już szpital. Nie potrzebowali długiego procesu leczenia. Rany swędziały jak jasna cholera. No i pachniały mocną mieszaniną leków. Ale z godziny na godzinę czuli się lepiej. Hunter opuścił ich dość szybko. Później była wizyta lekarska. Przeskanowali rany sprawdzili odczyty medmatów, zapisali coś w tabletach i poszli sobie nic nie mówiąc pacjentom. Ale miny lekarzy jasno dawały im do zrozumienia, że nie jest tak źle. Zaczynali się już nudzić, co bylo chyba najlepszym objawem) gdy drzwi sali otworzyły się a do środka weszła oficer Hudson.
Minę miała niezadowoloną. Skinęła im tylko głową przy wejściu. Bardziej chyba z grzeczności niż z zasad regulaminu. Podeszła do Clevelanda sięgnęła do kieszeni i wyjęła kluczyk po czym odpięła kajdanki.

Cliff był już gotowy zapewne na przesłuchanie gdy odezwała się Hudson
- Oczyszczono cię z zarzutów.
- Czy Chou się znalazła? - zapytał od razu
- Nie… Ale sekcja Ivana jasno określiła, że starałeś się go nie zabić strzelając w nogę. To potwierdza zeznania Pana Warringtona i zastaną sytuację na miejscu zbrodni. Rana śmiertelna zadana była z broni bocznej Marines. Niestety jakość filmu uniemożliwia jakąkolwiek identyfikację. Mój asystent Ulf stara się z niego coś jeszcze wyciągnąć, trochę się zna na komputerach więc może się uda. Na razie utknęliśmy z śledztwem w martwym punkcie. Tym bardziej, że wszystko wskazuje że system monitoringu na statku uległ awarii. Jeśli dowiedzą się państwo czegoś istotnego prosze o kontakt. Zdaję sobie sprawę, że Pan panie Cleveland nie zastosuje się do mojej prośby by nie szukać Panny Chou. Więc proszę o zachowanie daleko idącej ostrożności oraz unikanie miejsc w których występuje wielu marines. Minie troszkę czasu zanim dotrze do nich że to jeden z nich zabił Ivana. Między Marines a pilotami nie było na tym statku jeszcze tak napiętej sytuacji. - jej wyraz twarzy się zmienił. Opadła maska twardej suki. Pokazał się smutek ale tylko na chwilę.

- Minie mniej czasu jeśli upublicznimy ten film, może i jakość jest słaba, ale nie ma wątpliwości, że to marine. Czego jak czego, ale odstrzeliwania swoich to raczej nie lubią. - powiedział Duke.

[i] - Przepisy na to nie pozwalają to dowód. Radzę ci to samo. Bo to podstawa do oskarżenia o utrudnianie prowadzenia śledztwa. - wyjaśniła Hudson

- Czyli dostaję pozwolenie na samoobronę konieczną, Cliff także? - zapytał Duke. - Ok, zaraz pobiorę broń i opancerzenie.

- Raczej sugerowałbym by nie zaogniać całej sytuacji. - ostrzegła Hudson

- Fakt, lepiej dać się zabić. To będzie lepiej w raporcie wyglądać… - odpowiedział Diuk

Pomimo oczywistej próby wyciągnięcia do Cliffa gałązki oliwnej cowboy nie mógł się zmusić aby ją przyjąć. Tak jak kajdanki i śledztwo mógł jakoś przełknąć tak zaginięcia Chou nie mógł przeboleć.
- Ciekawy dobór słów. - mruknął wściekły - Nigdzie byście nie utknęli gdybyście Spróbowali przesłuchać, tfu, do jasnej cholery chociaż zapytać jedynej przytomnej co się stało! Na co mam czekać? Nie tobie grożono zbiorowym gwałtem przez kompanię marins, to sobie możesz utknąć w martwym punkcie.

- Groźby groźbami, Trzeba jednak pamiętać, że do niczego nie doszło. Może skończyłoby się tylko na gadaniu. Poza tym chcieliśmy przesłuchać Chou. Była w lekkim szoku. Po całym wydarzeniu pozwoliliśmy się jej przebrać i umyć przed przesłuchaniem. Cała była w twojej krwi. Przesłuchanie jej w takim stanie nawet we mnie wywoływałoby wyrzuty sumienia. Niestety nie dotarła do mojego biura. Wysłałam nawet po nią Ulfa, jednak chłopak wrócił z pustymi rękami. Uwierz mi pilocie. Robię co w mojej mocy by ją odnaleźć tak samo jak Greya i tych dwóch Marines. - próbowałą wyjaśnić Hudson

- Postaram się wam zapewnić jakąś ochronę jeśli to was satysfakcjonuje.

- No to teraz już wiem że jak na przykład ciebie napadną to trzeba poczekać bo a nuż się opamiętają i zamiast i zamiast na gwałcie skończy się na zwykłym macanku. Kurde, ja nawet miałem taką piosenkę że kobieta kobiecie wilkiem. Czyli wiedząc że to o nią poszło puściłaś ją bez obstawy, bo to tak mam rozumieć? Ja już mam swoją ochronę o czym przekonał się Ivan. Muszę tylko pamiętać zabrać więcej amunicji. - nie dawał za wygraną Cliff

- Czy ta ochrona składać się będzie z marines? - zapytał Duke znając odpowiedź.

- Tak. Jak znasz kogoś kto cię toleruje to podaj nazwisko. - zapytałą Hudson

- Prościej będzie jak się sami będziemy bronić - odparł Duke - nie może nam pani przydzielić nikogo pewnego.

- Rozmawiałam z lekarzami jutro rano was wypuszczą. Lepiej żebyście sami po broń nie szli. Przynieść wam? Twój rewolwer cowboyu będzie zatrzymany na czas śledztwa. - odpowiedziała Hudson

- Chętnie skorzystam. - powiedział Duke z uśmiechem.

- A ja podziękuje. - W kajucie czekała na niego druga czterdziestka piątka. Jak przystało na rasowego cowboya miał po jednym na każde biodro. Wystarczyło dostać się do kabiny. - Wystarczy mi że będę miał na karcie zezwolenie na posiadanie i wydanie broni. - podziękował za propozycję cowboy

- Nikt wam zezwoleń nie cofnął. Przyślę kogoś z bronią. - Hudson przeprosiła niepewnie i wyszła.

Po jakiejś godzinie pojawił się Ulf z bronią dla Diuka. Standardowy pistolet marines z kaburą bez dodatkowych magazynków. Wystawił w twoją stronę ekran tabletu podając do ręki pióro elektroniczne powiedział.

- Pokwituj na dole.

- Sprawdźmy czy się numery i daty zgadzają, panie Ulf mógłbyś to rozłożyć i złożyć? - odparł Duke czekając aż Ulf odpakuje broń. Sam zaczął czytać z tabletu. - Cliff zerkniesz czy się wszystko zgadza, ja się na tym nieznam?

- Ok, dawaj. - Zgodził się Cliff. Na broni znał się tak jak każdy na obrzeżach.Zamierzał złożyć pistolet na części i sprawdził ich numery. Potem przeliczyć i sprawdzić nr amunicji. Na koniec chciał sprawdzić nr broni w bazie danych. Zwłaszcza w kontekście poprzednich użytkowników. Na koniec zgrał by dane do swojej chmury.

Zarówno Diuk jak i Ulf patrzyli w zdumieniu. Jak Clif z sprawnością rusznikarza w kilku ruchach wyrzucił magazynek i odpiął zamek od szkieletu broni i nagle zamarł w pół ruchu. Z dłonią zaledwie o parę centymetrów od na wpół rozebranej broni… Przełknął powoli ślinę. Zobaczył pocisk zaklinowany w lufie broni. Nie w komorze, gdzie jeszcze by to rozumiał. Ale w samej lufie.. Czerwona spłonka mówiła jasno, że ma do czynienia z nabojem HE… Jeśliby ktoś z tego pistoletu wystrzelił. Urwało by mu rękę i to w najlepszym przypadku…Takiego rodzaju nabój sam nie mógł się tam zaklinować… Nie z nienaruszoną spłonką…

- Diuk ciebie też chyba ktoś tu nie lubi. - Cowboy spojrzał na Ulfa. Nie wierzył żeby mógł to zrobić młody bo albo by przeszkadzał w sprawdzeniu broni albo by nie siedział tak blisko. Fragmenty pistoletu zadziałały by jak granat zaczepny. No ale nie miał nic przeciwko żeby się młody spocił. - Co to jest do cholery. Chcesz nas pozabijać. Wieś co to w ogóle jest? - Wskazał na wpół rozebrany pistolet leżący na sterylnie czystym stoliku medycznym.

Ulf był blady jak ściana. Patrzył w przerażeniu na Clifa… Odwrócił się na pięcie i wybiegł z sali nic nie mówiąc. Zupełnie jakby próbował uciec.

Te! Stój gdzie lecisz. - Cliff zerwał się z leżanki i pognał za młodzikiem. Chwycił pierwsze co mu wpadło w ręce gotów rzucić w nogi szczeniaka gdyby ten się nie zatrzymał. Nie chciał mu zrobić krzywdy jeszcze oskarżyli by go o napaść na żandarma czy coś...


Duke włączył komunikator szpitalny.
- Uwaga, ucieka podejrzany, niejaki Ulf. Proszę o zatrzymanie go. -
Specjalnie nie przedstawił się, liczył że najpierw będą łapać, potem pytać.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.

Ostatnio edytowane przez harry_p : 27-02-2020 o 06:44.
harry_p jest offline