26-02-2020, 19:40
|
#260 |
| - No kurwa, w końcu się znalazłaś larwo, ileż można oliwy... - już miał dokańczać swoją chamską uwagę, podkreślając jak bardzo bezużyteczne są baby w sytuacjach kryzysowych, kiedy jego wzrok w końcu ogarnął całokształt sytuacji. Rozpaczliwe "pomóżcie mi" Saxy było w stanie rozczulić nawet takiego buca jak Hans.
Najgorsze w całej sytuacji było to, że oprych sam czuł się wcale nie lepiej niż slużka, całkowicie bezradny wobec wszystkich okolicznośći. W ciągu jednej chwili na karku miał trzy potrzebujące kobiety - jedną przerażoną, drugą ranną i trzecią rodzącą. Jeśli tylko dałby po sobie poznać, że sytuacja przerasta go tak samo jak je, nie tylko straciłby swój macho wizerunek, ale wywołałby jeszcze większą panikę. W tej chwili musiał być silny, silniejszy niż jeszcze przed chwilą na murze. Musiał być pierdolonym filarem opanowania i spokoju na którym dziewczyny mogły się oprzeć. Na szczęście z pomocą w tej trudnej sytuacji przybyła grupa chłopków, która przynajmniej zajęła sie tą ostatnią kobietą. - Bierz Smarka i wynocha schować się razem z innymi babami. Ja wracam na mur, reszta chłopaków przeklinała mnie gorzej niż te trupy, jak odprowadzałem Olivię. - Hans już miał się odwrócić i wracać biegiem na mur, kiedy nagle doznał kolejnego przebłysku geniuszu tej nocy. Właśnie wpadł na to, jak poradzić sobie z kolejną, potrzebującą kobietą. - Felix żyje, napierdala szkielety że aż kości fruwają, więc bez ryczenia. Jak ten cały syf się skończy, będziesz mogła opowiadać jakiego to bohatera masz, hue hue hue!
__________________ The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
|
| |