Walka ze złem Chrupot kości, chrzęst oręża nad doliną zaległ mrok
Siły światła oblegają twierdzę wroga chyba z rok
Lecz on skryty jak w skorupie, niczym orzech, trwa jak głaz
Nie ma jak mu przegryźć tętnic, urwać łba, ucieka czas.
Stary Dziadek “Ortodonta” - ze stolicy przybył spec,
Co ma sprawić by pod topór głowa wroga mogła lec.
Miesza w tyglu ingrediencje aby w drzazgi poszedł mur
By wykurzyć nieprzyjaciół, by z jaskini wylazł szczur.
I napięcie wszem dociera, bo to chwila właśnie ta
co przełomem może zostać w pokonaniu wszego zła
Mur wysadzon wnet zostanie na talerzu będzie wróg
Już dowódca światła armii schwycił sygnałowy róg
Daje sygnał do ataku, już jest odpalony lont
już roztacza się wokoło siarki zapalanej swąd.
Już miecz w górę uniesiony już wstrzymany wszędzie dech
Każdy już jest w krąg gotowy aby nieprzyjaciel zdechł.
TRACH! Wtem oczy swe otwieram, co się dzieje pytam się?
Gdzie jest armia, gdzie zwycięstwo? Do cholery, znowu śnię?
I pozostał w ustach niesmak, że nie rzeczywistym to
co w mym życiu chce odnaleźć - siłę by pokonać zło.
__________________ ---------------
Rymy od czasu do czasu :) |