28-02-2020, 10:18
|
#116 |
| - Nie jestem... – Po raz nie wiadomo który rycerz urwał zdanie zaprzeczające jego przynależności do zakonu. – Flaszki schowajcie, nie po to tu jesteśmy. Nie będziemy ani pić, ani nikogo karać.
Grossheim z ciekawością przyjął informacje o wydarzeniach sprzed trzydziestu lat. Zerknął na Risena, wypatrując jakichś reakcji. Templehof było niedaleko, ale teraz, gdy szli przez puszczę, nie leżało na drodze ich marszu. Zanotował sobie w pamięci, by spytać o tę historię Marcusa, gdy już trochę wydobrzeje. - Opowiedzcie o tych straszydłach z lasu. Przeszliśmy przez niego i nic nam się nie przydarzyło. I powiedzcie Jurgenie, czy coś wiecie o spalonej chacie na zachód stąd, mijaliśmy ją niedawno.
Słuchając bimbrownika Harald zastanawiał ile jeszcze czasu zostało im do celu. Kończyły się zapasy pożywienia dla zwierząt.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |