Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2020, 14:45   #143
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Cliff zerwał się z łóżka dopadł śluzy wejściowej. Ufl jednak zniknął już za rogiem. Cowboy ciężko dysząc i trzymając się za bok ruszył za młodym szeregowcem. Jednak gdy dotarł za rug Ulfa już nie było widać.

Rozległ się głos Diuka słabo słyszalny poza ambulatorium. Ale wywołał i tak spore zamieszenie

Na korytarzu pojawiło się mnóstwo ludzi. Pielęgniarki, lekarz i marines którzy znaleźli się tutaj nie wiadomo skąd.

Cliff stał na korytarzu w kombinezonie szpitalnym

- I Dupa. - Cliff uderzył pięścią w ścianę korytarza a po chwili oparł się o nią czołem łapiąc oddech. Cuda medycyny swoją drogą a rekonwalescencja swoją. - Uciekł. - skomentował jednym słowem bo przy głębszym oddechu kuło go w boku. - Widział kto może gdzie ten młody pobiegł? Nie liczył na wiele bo większość ludzi pojawiła się na korytarzu po nim. Głupio było jednak tak wracać z niczym.

***

Duke, wezwawszy pościg zajął się robieniem dokumentacji broni, zdjęcia, filmy. Wszystko z należytym opanowaniem by znów ktoś nie pieprzył, że jakość słaba. Nie przy takim komunikatorze! Sfotografował też ekran tabletu, jakby nagle okazało się, że ktoś wyczyścił go zdalnie.

Do pomieszczenia wtargnął nagle major Webber. Jego wysoka postać przyciągnęła momentalnie uwagę. Ubrany w lekki kombinezon bojowy. Wyglądał jakby wrócił z ćwiczeń. Włosy miał siwawe. Przez twarz biegły blizny po pazurach kilrah.

- Czy ktoś mi wytłumaczy co się tutaj do cholery dzieje?

Cleveland przecisnął się z boku trzymając się za obolały brzuch… Ten sprint to chyba był głupi pomysł pomyślał opierając się o medmat i próbując złapać oddech. Diuk widział, jak jego kompan zbladł, żeby nie powiedzieć, że z zieleniał. Chyba coś było w stwierdzeniu doktora by nie wstawać za wcześnie.

- Ulf próbował dokonać sabotażu, na szczęście Clif to wykrył, panie majorze - Duke nie wyłączył nagrywania, wszystko szło w chmurę, na wszelki wypadek.

Major podszedł do łóżka i sięgnął po na wpół rozebrany pistolet.

- Kurwa… Jaki sukinsyn zrobił coś takiego. - przycisnął zaczep sprężyny i odpiął ja. Delikatnie wypuszczając pocisk na otwartą dłoń - Jak znajdę pierdolonego sabotażystę to mu wsadzę ten pocisk w dupę i tak go kopnę, że pocisk mu tam eksploduje. - Koniec z podchodami tej niewydarzonej oficer śledczej. Idę do kapitana. Takie zabawy to już nie przelewki. - Zrobił dwa kroki i odwrócił się do Diuka - A ty żołnierzu przestaw bawić się komunikatorem, bo nic tak nie wkurza jak ignorancja. Ciesz się, że nie służysz pode mną bo od pracowałbyś każde kliknięcie na siłowni! - Warknął Major - Powiadomię o tym waszego CAG…
- Taki komunikator to broń jeśli go użyć właściwie panie majorze. - odparł Duke patrząc mu w oczy. Weber bez słowa opuścił pomieszczenie nawet się nie oglądając za siebie. Jak Major poszedł sprawdził co i jak się nagrało.
A nagrało się wszystko.

W końcu dotarł do swojego wyrka. Położył się o odetchną z ulgą.
- Następnego Ty gonisz. - Zagadnął dowódcę. - Jery życie na pokładzie zabije mnie szybciej niż koty czy te pieprzone pijawki. Spróbował rozmasować bolące miejsce. - Chyba będę musiał kogoś wezwać żeby mnie obejrzał. - Zadzwonił po obsługę.

Pojawiła się Sou i zarekomendowala zmianę opatrunku błyskawicznie rozgoniła gapiów. Pojawił się doktor Spenger. Spojrzał krytycznie na obu pacjentów.

- Jak się nie uspokoicie skończy się to dla was tragicznie. Poleżcie do jutra a wiązania kolagenowe wytrzymają i nie powinny puścić.

- Przepraszam doktorze, do Pana Warringtona przyszedł gość. Czy wpuścić ją?

- Doktor tylko machnął ręką. Tu i tak tłumy ludzi się przewijają.. - Mówiąc to podszedł do Clifa i zaczął coś przełączać w medmacie.

Tymczasem do pomieszczenia weszła Rose… Na twarzy Diuka momentalnie pojawił się uśmiech… Cudowna Rose Bianco.Wspaniała, zgrabna, romantyczna, z pięknie zarysowaną twarzą...[prosty delikatnie zadarty nosek. Drobne usta podkreślone różową szminką. Kasztanowe włosy opadające na ramiona delikatnymi falami. No i to spojrzenie… Gdyby jeszcze nie ten wojowniczy grymas na twarzy.

Rose podeszła do Diuka w paru szybkich krokach i z zamachu wymierzyła mu siarczysty policzek.

- JESTEŚ OSTATNIĄ ZBOCZONĄ ŚWINIĄ NA TYM OKRĘCIE!....

Clif spojrzał zszokowany podobnie jak Sou, nawet doktor spojrzał i uśmiechnął się. Ale chyba najbardziej zaskoczony był Warrington… Przecież to była jego obecna dziewczyna..

To się musiało tak skończyć, wcześniej lub później.
- Na pewno nie ostatnią! - odparł Duke - I nie rób tak więcej, bo wiązania kolagenowe nie wytrzymają do jutra. Zapytaj doktora. A teraz powiedz o co chodzi. Ostatnio mam ciężki okres więc dziś nie będę czytał w myślach.

- Już o nic! Domyśl się sukinsynu! Kto jak kto, ale ty powinieneś wiedzieć!- warknęła i odwróciła się na pięcie. A zapach jej perfum rozniósł się po całej sali.

Gdy szła odwrócona do drzwi Duke cyknął fotkę jej tyłka. W złości najwyraźniej napinała wszystkie mięśnie, zwłaszcza te “tylne”. Wolał patrzeć na ten widok zamiast rozegrać któryś z gotowych scenariuszy z Cosmo. Trochę szkoda mu było, ale monogamistą to on nie był nigdy...
 

Ostatnio edytowane przez Mike : 06-03-2020 o 10:30.
Mike jest offline