Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2020, 15:26   #210
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ręka Dominika poruszyła się ponownie. Lekarze oczami własnymi, osprzętu oraz telefonu śledzili każdy ruch oraz odczyty. Te drugie pozostawały w normie. Były bardzo stabilne, nie wykazywały żadnych anomalii mogących świadczyć o jakiejkolwiek niespodziewanej aktywności.

Mimo to ręka dziecka poruszała się.


Cytat:
O REM BYŁO W KOMIKSACH/ CIĘŻKO PISAĆ/ BARDZO BOLI CHCE SPAĆ BEZ SNÓW

- Obserwujemy właśnie zmieniający się charakter pisma. Czy ten się zgadza? - opisywał lekarz nagrywający zajście. Przeniósł kamerę na matkę, która pokręciła głową. Wyglądała na rozdartą. Z pewnością nie chciała, by jej syn cierpiał, ale także musiała bardzo chcieć, by się obudził.

- Nie wiem co zdecydować... - wyraziła na głos swoje wątpliwości. Lekarz-dresiarz odpowiedział natychmiast.

- Mówiłem pani, że my próbujemy go wybudzić. Nie chcemy, nie możemy i nie będziemy działać na szkodę naszych pacjentów. Przede wszystkim nie szkodzić. Jakiekolwiek próby pogłębiania istniejącej już śpiączki są działaniem na szkodę naszych podopiecznych, czemu sprzeciwiam się z całą stanowczością. Reprezentujemy naukę. Medycynę. Mamy obowiązek leczyć chorego zgodnie z metodami, które na drodze badań naukowych okazały się skuteczne. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której taka prośba padłaby z ust człowieka w pełni świadomego, dysponującego pewną wiedzą medyczną. Czy uważa pani, że którykolwiek lekarz bez badań i diagnozy podałby lek? To nie serial, a lekarze to nie doktor House. Tym bardziej nie podamy niczego na prośbę dziecka, którego procesy mózgowe nie przebiegają poprawnie, czego dowodem jest śpiączka. Najpierw badania, potem diagnoza, a na końcu leczenie. Przypadek pani syna jest... niezwykły, co sprawia, że należy zwiększyć środki ostrożności, nie zmniejszyć.




Witold otworzył oczy. Musiało go spotkać coś strasznego podczas snu. Może spadł z łóżka? Nie... Bolało go całe ciało. Szczególnie mocno szarpała go nera. To było takie uczucie jakby go ktoś kijem zajechał. Tyle, że jeśli się skupił bardziej, co nie przychodziło mu z łatwością, to wątroba też bolała. Przełyk palił i nic dziwnego. W końcu miał rurę wsadzoną w gardło...

Nagle spłynęła przytłumiona świadomość. Szpital. Przyrządy zaczęły wariować, piszczeć i pikać. Ciało Burego było dziwnie ciężkie. Ledwie ruszał rękami i nogami nie wspominając o jakiejś bardziej gwałtownej reakcji. Do sali wpadł lekarz.

- Proszę się nie ruszać! Już to wyjmuję...

Jego ręce zaczęły pracować przy twarzy byłego żołnierza uwalniając go od rurki intubacyjnej. Oddychał z trudem. Jego oddech świszczał i czuł się przeraźliwie zmęczony tym krótkim działaniem.

Musiało się stać coś strasznego, że był tak potwornie sponiewierany, jednakże znacznie bardziej niepokojący był uśmiech doktora Cichockiego, jak głosiła plakietka. Pomimo stanu, w jakim znajdował się Bury, promieniał radością. Musiało być bardzo, bardzo źle, skoro cieszył się z ocknięcia.

Czuł się jak z waty. Głowę miał napchaną watą. Nie mógł zmusić się do pełnego skupienia, zaś świat przesłaniała mgiełka otępienia, przez którą nie mógł się przedrzeć. Skupianie myśli było czynnością niemalże bolesną. Z pewnością diabelnie męczącą.

Lekarz położył rękę na jego ramieniu.

- Pana wnuk się ucieszy. Może pan mówić? Chciałby pan z nim porozmawiać?
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline