Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2020, 11:23   #318
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Rafał klepnął Fowlera w ramię przemieszczając się w bok by wyjść z zasięgu ataku ninja, a jednocześnie zagrozić wojowniczce z obu stron. Nie zaatakował od razu. Miast tego uważnie obserwował starając się wyczuć przeciwniczkę i dystans do niej.
Nagle zaatakował z doskoku mierząc nisko. Uderzył niczym atakujący rosomak. I odskoczył. I jeszcze raz. Wszystko po to by odciągnąć uwagę od Fowlera. Nie marnował czasu na zajmowanie się swoimi obrażeniami. Krew płynęła, to bardzo dobrze. To znaczyło że żyje.
Opadając do niskiej pozycji nieoczekiwanie smagnął stopa na wysokości kostek tak aby wojowniczka straciła równowagę upadając na ostrza Fowlera. Na wszelki wypadek Raf skumulował energię w pięści gotów poprawić w głowę.
Chybił, a następnie uderzony w przelocie, wpadł na ostrze Fowlera. Wytrzymał.
Szkoda było czasu na przekleństwa. Miast tego Krzesiwo raz jeszcze spróbował zaatakować korzystając z tego, że ninja skupił na sobie uwagę wojowniczki.
Współpraca rządziła.
Okazało się, że działając razem Raf i Fowler byli w stanie, przy odpowiedniej koordynacji, parować wszystkie ataki wojowniczki. Raz za razem to jeden to drugi odsłaniał się na pół sekundy by ściągnąć uwagę ostrej panny i dać partnerowi okazję do ataku.
Nadeszła kolej Rafa. Drobne otwarcie w defensywie i natychmiast cios z półobrotu. I da capo. A potem nadeszła kolej wojowniczki. Nie marnowała czasu.
Raf stał. Jeszcze. Jakoś.A chwilę później leżał już na podłodze krwawiąc jak zarzynane prosię.
Jakoś poradzili sobie ze strażniczką, ale królowa nie zasypiała gruszek w popiele. Widząc że ekipa radzi sobie mocno średnio, pozbierał się z podłogi klnąc na czym świat stoi.
"Jakim cudem ci dwaj mogą sobie radzić kiedy mnie nie ma!"
Zataczając się niczym pijany mistrz, Krzesiwo zaatakował od tylca.
Po krótkim rozbiegu skoczył. Mimo, że umysł nie był już tak jasny, to sterane walkami ciało pamiętało odruchy. Obrócił się w powietrzu wystawiając nogę. Ale Topaz zeszła z linii skoku i uderzyła z półobrotu, gdy ją mijał. Powietrze uszło mu z płuc z sykiem, uderzenia o ścianę już nie pamiętał.
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 01-03-2020 o 11:29.
Jaśmin jest offline