Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-01-2020, 05:00   #311
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Raf nie czekał. Zaszarżował poruszając się bez widocznego tempa, arytmicznie, by zmylić przeciwniczki. I dopadł celu uważając by nie wejść w drogę pozostałym.
Zadał błyskawiczną serię ciosów rękami by nagle kopnąć w udo i poprawić oburęcznym uderzeniem w głowę i splot słoneczny.
Raf był zbyt szybki by pierwsze pociski go trafiły. Kopnięcie w udo wytrąciło z równowagi, a dwuręczny cios powalił przeciwniczkę na ziemię, lecz to jej nie spowolniło. Prawie że z przyłożenia pociągnęła za spusty. Raz za razem. Pociski szarpały ciało Rafa, nagle usłyszał kliknięcia iglic. Puste magazynki, a on wciąż stał. Przeciwniczka obróciła się i w przyklęku zamiotła nogą tuż nad ziemię podcinając Rafa. ten pał całym ciężarem na podłogę. W błogą ciemność.
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.
Jaśmin jest offline  
Stary 29-01-2020, 09:57   #312
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
John wyszarpnął z kabury pistolet, przeciwniczka jakby na to czekała. Padły tylko dwa strzały. John czuł jak kula rozdarła mu bok. Czuł lepką krew ściekająca po biodrze. Jego przeciwniczka z pojedynczą dziurą w czole powoli osunęła się na kolana upuszczając broń. Po sekundzie padła na twarz. Doe nie cackał się, nie było na to czasu. Widząc, że Raf usunął się z linii strzału Bez zbędnego pierdolenia, John oddał salwę w kolejnego klona. Wystrzelili niemal w tym samym czasie, jednak to John był na wygranej pozycji. Celował lekko na prawo i lekko na lewo od skroni. Dziewczyna próbując zrobić unik dostała centralnie w środek czoła. John z kolei zastygł w bezruchu czując jak świszczące pociski prześlizgują się nad uszami.
~ 2:0 dla mnie ~ pomyślał sprawdzając co z ostatnią przeciwniczką. Wskoczył za stojącą nieopodal rzeźbę czekając na dogodny moment do strzału. Mimo wszystko wolał nie trafić w Fowler. Gdy walczący rozdzielili się, wykorzystał moment do oddania kilku strzałów, jednak nie trafił. W odpowiedzi posypały się fragmenty rzeźby gdy Laura oddała serię w jego stronę. Ręce opadły. Spojrzał w górę. Reszta przeżyła, ale jego prowizoryczna osłona coraz bardziej przypominała Wenus z Milo. Odczekał jeszcze chwilę trzymając walczących na muszce i gdy dziewczyna zastygła na moment oddał strzał w głowę.

Wyglądało na to, że ogarnęli sytuację. John docucił Rafa, po czym zebrał broń i amunicję zanim ruszyli dalej.
 
psionik jest offline  
Stary 29-01-2020, 10:58   #313
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Drzwi otwarte kopniakiem uderzyły w ścianę. W środku ujrzeli jednak nie wnętrze luksusowego apartamentu, ale coś na kształt gniazda “obcego”. Pod ścianami przy suficie wisiały kokony. Większość wyrośnięta, na tyle duża by zmieścił się tam człowiek. Ale i sporo mniejszych było. Na więcej obserwacji nie starczyło czasu.
- Przyszliście złożyć pokłon królowej Topaz? - spytała Raya, osobista strażniczka królowej.
Miłą odmiana było to, że nie miała broni palnej. Jedynie sztylet. John pamiętał, że Tong dał się temu zwieść.
- Jesteście silny - powiedziała Topaz wstając z wielkiego łoża. - Dacie życie silnym wojowniczką. Przyczynicie się do rozkwitu królestwa.
Już nie była zagubiona dziewczyną. Czuć było od niej majestat i potęgę godną królowej. Wystarczyło oddać jej należną cześć, a całe to zamieszanie stanie się niepotrzebne. Odrzucić broń, opaść na kolana i czekać na jej przyzywający gest...


Czas na cut scenkę przed finałową walką
Macie po 3 chi, one mają ciut więcej niż zwykli przeciwnicy. Ciut :P
Rzucajcie jakieś kozackie teksty

 
Mike jest offline  
Stary 02-02-2020, 04:55   #314
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
- Wstawaj. Tu nie ma czasu na omdlewanie. Może chcesz jeszcze mleczka i ciasteczek?
Sarkastyczny tembr głosu Doe docucił Rafa skuteczniej niż klepanie po twarzy. Dziennikarz siadł z rozmachem. Pamiętając co się stało zerknął w dół spodziewając się ujrzeć własną klatkę piersiową zamienioną w używaną tarczę strzelniczą.
A tu przyjemna niespodzianka. Marynarka nosiła ślady postrzelania, widać było rozmazane smugi krwi, ale żaden z pocisków nie spenetrował mu wnętrzności. To podcięcie sprawiło mu więcej szkody niż kule. Krzesiwo poczochrał się po czuprynie. Guz jak śliwka. No tak, przecież padając rąbnął się w głowę. Szczęśliwie objawów wstrząsu mózgu - brak.
Dalej poszło szybko. Widoki migały jak kolaż ze zdjęć, a przed nimi pojawiły się drzwi do czegoś co wyglądało jak skrzyżowanie gniazda obcych z luksusowym gniazdkiem miłości.
Przez chwilę Rafał rozumiał co niektórzy mężczyźni widzą w poligynii. Ale tylko przez chwilę.
- Uprzejmie panie przepraszam, ale to - tu wskazał na swoje podbrzusze - jest już zajęte. Innymi słowy, proszę nie dotykać towaru.
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.
Jaśmin jest offline  
Stary 02-02-2020, 19:43   #315
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- O hej kochana. Widzę, że jesteś gotowa na kolejną rundkę? - spytał John z uśmiechem na twarzy nawiązując do ich wcześniejszego spotkania na wyspie.

- Gdybyś tylko mi powiedziała o swoich planach wcześniej. - spojrzał na Fowlera i Rafa - Bierzcie Raye, Topaz jest moja. - mruknął kiwając lekko głową w kierunku strażniczki.
 
psionik jest offline  
Stary 03-02-2020, 11:08   #316
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Fowler kiwnął w milczeniu głową Johnowi Doe, na znak, że zrozumiał. Murzyn był utalentowanym wojownikiem, może sobie poradzi w pojedynkę. A jeśli nie, ninja dokończy jego zadanie. Póki co zaś zamierzał skoncentrować się na swojej przeciwniczce. W jego dłoniach pojawiły się sztylety z łańcuchami.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 04-02-2020, 10:03   #317
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Topaz uśmiechnęła się tak, że tylko lata treningu pozwoliły Johnowi nie paść do jej stóp i błagać o choćby dotyk. Zdecydowanie zmieniła się od poprzedniego spotkania. Przemknęło mu przez myśl, że być może Raya nie była teraz groźniejsza.

Królowa ruszyła w jego kierunku. Czuł prawie, że fizyczny nacisk na wolę i ciało. O ile wola wytrwało, o tyle ciało zaczęło reagować. Spodnie robiły się za ciasne...

Raya spokojnie ruszyła na przeciw dwójce mężczyzn. Zza opaski na udzie wyjęła drugi sztylet. Ruchy miała zwodniczo płynne i spokojne. Jak sunąca kobra. W jednej chwili majestatyczny widok, w następnej rozmazana w morderczym ataku zabójczyni.


 
Mike jest offline  
Stary 01-03-2020, 11:23   #318
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Rafał klepnął Fowlera w ramię przemieszczając się w bok by wyjść z zasięgu ataku ninja, a jednocześnie zagrozić wojowniczce z obu stron. Nie zaatakował od razu. Miast tego uważnie obserwował starając się wyczuć przeciwniczkę i dystans do niej.
Nagle zaatakował z doskoku mierząc nisko. Uderzył niczym atakujący rosomak. I odskoczył. I jeszcze raz. Wszystko po to by odciągnąć uwagę od Fowlera. Nie marnował czasu na zajmowanie się swoimi obrażeniami. Krew płynęła, to bardzo dobrze. To znaczyło że żyje.
Opadając do niskiej pozycji nieoczekiwanie smagnął stopa na wysokości kostek tak aby wojowniczka straciła równowagę upadając na ostrza Fowlera. Na wszelki wypadek Raf skumulował energię w pięści gotów poprawić w głowę.
Chybił, a następnie uderzony w przelocie, wpadł na ostrze Fowlera. Wytrzymał.
Szkoda było czasu na przekleństwa. Miast tego Krzesiwo raz jeszcze spróbował zaatakować korzystając z tego, że ninja skupił na sobie uwagę wojowniczki.
Współpraca rządziła.
Okazało się, że działając razem Raf i Fowler byli w stanie, przy odpowiedniej koordynacji, parować wszystkie ataki wojowniczki. Raz za razem to jeden to drugi odsłaniał się na pół sekundy by ściągnąć uwagę ostrej panny i dać partnerowi okazję do ataku.
Nadeszła kolej Rafa. Drobne otwarcie w defensywie i natychmiast cios z półobrotu. I da capo. A potem nadeszła kolej wojowniczki. Nie marnowała czasu.
Raf stał. Jeszcze. Jakoś.A chwilę później leżał już na podłodze krwawiąc jak zarzynane prosię.
Jakoś poradzili sobie ze strażniczką, ale królowa nie zasypiała gruszek w popiele. Widząc że ekipa radzi sobie mocno średnio, pozbierał się z podłogi klnąc na czym świat stoi.
"Jakim cudem ci dwaj mogą sobie radzić kiedy mnie nie ma!"
Zataczając się niczym pijany mistrz, Krzesiwo zaatakował od tylca.
Po krótkim rozbiegu skoczył. Mimo, że umysł nie był już tak jasny, to sterane walkami ciało pamiętało odruchy. Obrócił się w powietrzu wystawiając nogę. Ale Topaz zeszła z linii skoku i uderzyła z półobrotu, gdy ją mijał. Powietrze uszło mu z płuc z sykiem, uderzenia o ścianę już nie pamiętał.
 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 01-03-2020 o 11:29.
Jaśmin jest offline  
Stary 02-03-2020, 11:59   #319
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Fowler i Raf wspólnie zajęli się strażniczką. Skoro John Doe czuł się tak pewnie, to niech sobie radzi sam. Najwyżej potem ninja dokończy to co on zaczął.

Jednakże sama strażniczka okazała się niełatwym do pokonania przeciwnikiem. Pierwszy zaatakował Raf, Fowler obserwował tylko jego wysiłki i czekał na dogodny moment. Powoli zbliżał się do kobiety, starając zejść z jej pola widzenia. Gdy dostrzegł odpowiedni moment, uderzył.

Ostrze sai rozorało udo kobiety, ale ona wyprowadziła w tym momencie pchnięcie prosto w serce Fowlera, którego mężczyzna cudem tylko uniknął. Jej sztylet ześlizgnął się po jego żebrze. Mimo tego Shiray Ryu zaatakował ponownie, jednakże dziewczyna zdołała zrobić unik, a jakby tego było mało na ostrze wpakował się Raf. Na szczęście skończyło się na krwawieniu i dziennikarz mógł nadal walczyć.

- Poprzedni kompan Johna był lepszy - strażniczka rzuciła kpiąco, cokolwiek to mogło znaczyć.

W tym momencie Fowler oddał inicjatywę w ręce przeciwniczki, samemu koncentrując się na blokowaniu lub unikaniu jej ataków i czekaniu na dogodny moment do ataku. Nawet dwukrotnie zablokował ciosy wymierzone w Rafa. Nie żeby było mu jakoś specjalnie szkoda tego człowieka, ale w tej walce przyda mu się jego pomoc.

Fowlera zaczęło to już irytować. Dziewczyna była dobra, naprawdę dobra. W sumie ninja nie spodziewał się spotkać w Królestwie Ziemi kogoś tak dobrego, może z wyjątkiem niektórych Lin Kuei i mnichów z Shaolin. Ale jak się okazało ruch na granicy tego królestwa jest spory i przybywa tu pełno motłochu z innych światów. Shiray Ryu nadal próbował głównie kontrować, ale jednocześnie zaryzykował nieco większe zaangażowanie przy wymierzaniu własnych ciosów.

Wreszcie jednak, gdy kobieta skoncentrowała się głównie na Fowlerze, gdy oboje zwarli się, nawzajem blokując pchnięcia sztyletów, Raf wykorzystał moment. I choć sam nadział się na zimną stal, zdołał powalić ją pięknym kopnięciem.

Ninja nie marnował czasu. Widząc, że John Doe wciąż walczy, posłał swoje dai kunai na łańcuchach, które zmaterializowały się w jego dłoniach, w stronę królowej. Ta jednak uchyliła się w ostatniej chwili i pochwyciwszy jeden z łańcuchów szarpnęła mocno, skutkiem czego zabójca poleciał do przodu i nadział się na silny podbródkowy, który posłał go na plecy.

Poderwał się jednak niemal natychmiast, choć odczuwał już zmęczenie. Wkrótce do walki przyłączył się również Raf, ale i to okazało się niewystarczającą siłą. Walczyli dzielnie, ale wkrótce szybkie ciosy kobiety posłały obu towarzyszy Fowlera na ziemię.

- Zostaliśmy sami, masz ochotę na numerek? Postaram się być delikatna - oznajmiła królowa.

Nie miał wyboru, musiał sięgnąć po swoją najgroźniejszą broń. Skoncentrował się, delikatna, początkowo słabo widoczna, zielona mgiełka otoczyła jego ciało. Oczy błysnęły jasną zielenią. Mięśnie nabrzmiały pod ubraniem. Zaszarżował na nią, był szybszy, silniejszy, ale wiedział, że ma niewiele czasu. Śmierć pożerała jego ciało w każdej sekundzie używania tej techniki.

Uderzył. I trafił! Zatopił ostrze w brzuchu kobiety! Ale to było za mało. Kolejny potężny podbródkowy spowodował, że mężczyzna poleciał do tyłu. Poczuł jak jego stopy odrywają się od podłoża, które po chwili pojawiło się pod jego łopatkami. Padł. Zielona mgiełka rozwiała się błyskawicznie. Fowler nie miał już siły by się podnieść.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 02-03-2020, 19:42   #320
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Rozdzielili się. Chłopaki ruszyli w prawo, John w lewo, w kierunku Topaz. Pamiętał ją z Wyspy. Dał jej wtedy radę, tym razem jednak od dziewczyny biła pewność siebie. Uśmiechnął się ruszając do ataku. Szybko skrócił dystans biegnąc w kierunku Topaz, oddając dwa strzały, następnie zniknął w czarnym dymie pojawiając się za dziewczyną. Wykorzystując pełen pęd uderzył mocno w kręgosłup. Topaz jednak nie stała do Johna tyłem. Jego cios zszedł po bloku ledwo ją zawadzając. Królowa nie pozostał mu dłużna. Przypadła do ziemi puszczając kolejny jego cios nad głową i rąbnęła podbródkowym od dołu. Johna zatoczył się w tył. Zdecydowanie nie marnowała czasu od ich poprzedniego sparingu.
Po pierwszej wymianie zdań, John podszedł bardziej asekuracyjnie, z większym respektem przechodząc trzymając Topaz na dystans i kontratakując krótkimi prostymi uderzeniami. Defensywna taktyka sprawdzała się. Ciosy dziewczyny tonęły w jego gardzie. Ledwo miał czas zadać choć jeden cios pod spadającą na niego nawałnicą uderzeń. Kątem oka widział, że granie na czas może się nie sprawdzić. Raya radziła sobie z oboma chłopakami nad wyraz dobrze. Wychylił się na moment zza gardy gdy dziewczyna zaatakowała pewnie skracając dystans. Zaatakowała wściekłe uderzając precyzyjnie pięściami. Trzy krótkie, przerwa, dwa krótkie, kopnięcie, przerwa, ponownie trzy krótkie i lewy jak. John zręcznie zbijał wszystkie ataki i kopniaki. Gdy dziewczyna zamachnęła się by wymierzyć lewy hak, John zrobił krok do przodu uderzając czołem w nasadę nosa. Krew chlusnęła, jednak John nie ustępował. Złapał dziewczynę za głowę i pociągnął w dół, jednak nie do krocza, ale do kolana które wystrzelili w górę trafiając w szczękę. Zamroczona dziewczyna padła na ziemię, jednak dość szybko się z niej podniosła. Krążyli wokół siebie ostrożniej, z coraz większym respektem, zadając ciosy, ale żaden nie doszedł do celu. Topaz zaczynała być zirytowana defensywą Johna. Ten zaś w każdej sekundzie walczył sam ze sobą. Z chęcią padnięcia na kolana i całowania stóp królowej. Jej aura otulała go coraz szczelniej. Po dłuższej chwili chodzenia wokół siebie niczym w tańcu, John zaatakował doskoczył do przeciwnika i… zniknął w obłoku czarnego dymu. Pojawił się momentalnie z prawej strony Topaz uderzając pod postawioną wysoko gardę, prosto pod żebra. Kolejne krótkie uderzenia spadły na dziewczynę, cześć z których była w stanie zbić, ale kolejny kopniak posłał ją na deski. Wstała nieco wolniej niż ostatnio.
~ Dobrze. ~ pomyślał John ruszając do ataku. ~ Teraz, albo nigdy ~ przeszło mu przez głowę. Postawił wszystko na jedną kartę. Oczy, krtań, punkty witalne… każdy z tych ciosów mógł zabić. I każdy został sparowany. W ostatniej chwili chwycił jej włosy w garść. Topaz jednak nie przejęła się tym, szarpnięciem głowy uwolniła się i kopnięciem posłała Johna na ścianę. Wstał otrząsając się. To nie wyglądało dobrze. Kręgosłup bolał go od uderzenia, jednak nie miał wyjścia. Ruszył do ataku. Niczym berserker zalał królową lawiną ciosów. Ale ta parowała i zbijała wszystkie ataki, zupełnie jakby wstąpiły w nią nowe siły, by na koniec znaleźć lukę i uderzyć hakiem. Siła ciosu rzuciła Johnem o sufit, gdy rąbnął na podłogę zdołał jeszcze zobaczyć opadającą na twarz stopę zanim świat wokół niego zgasł.
 
psionik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172