|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-01-2020, 05:00 | #311 |
Reputacja: 1 | Raf nie czekał. Zaszarżował poruszając się bez widocznego tempa, arytmicznie, by zmylić przeciwniczki. I dopadł celu uważając by nie wejść w drogę pozostałym. Zadał błyskawiczną serię ciosów rękami by nagle kopnąć w udo i poprawić oburęcznym uderzeniem w głowę i splot słoneczny. Raf był zbyt szybki by pierwsze pociski go trafiły. Kopnięcie w udo wytrąciło z równowagi, a dwuręczny cios powalił przeciwniczkę na ziemię, lecz to jej nie spowolniło. Prawie że z przyłożenia pociągnęła za spusty. Raz za razem. Pociski szarpały ciało Rafa, nagle usłyszał kliknięcia iglic. Puste magazynki, a on wciąż stał. Przeciwniczka obróciła się i w przyklęku zamiotła nogą tuż nad ziemię podcinając Rafa. ten pał całym ciężarem na podłogę. W błogą ciemność.
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Ale to nie powód by nie myśleć. Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb! Hejt? Kijem przez grzbiet. |
29-01-2020, 09:57 | #312 |
Reputacja: 1 | John wyszarpnął z kabury pistolet, przeciwniczka jakby na to czekała. Padły tylko dwa strzały. John czuł jak kula rozdarła mu bok. Czuł lepką krew ściekająca po biodrze. Jego przeciwniczka z pojedynczą dziurą w czole powoli osunęła się na kolana upuszczając broń. Po sekundzie padła na twarz. Doe nie cackał się, nie było na to czasu. Widząc, że Raf usunął się z linii strzału Bez zbędnego pierdolenia, John oddał salwę w kolejnego klona. Wystrzelili niemal w tym samym czasie, jednak to John był na wygranej pozycji. Celował lekko na prawo i lekko na lewo od skroni. Dziewczyna próbując zrobić unik dostała centralnie w środek czoła. John z kolei zastygł w bezruchu czując jak świszczące pociski prześlizgują się nad uszami. ~ 2:0 dla mnie ~ pomyślał sprawdzając co z ostatnią przeciwniczką. Wskoczył za stojącą nieopodal rzeźbę czekając na dogodny moment do strzału. Mimo wszystko wolał nie trafić w Fowler. Gdy walczący rozdzielili się, wykorzystał moment do oddania kilku strzałów, jednak nie trafił. W odpowiedzi posypały się fragmenty rzeźby gdy Laura oddała serię w jego stronę. Ręce opadły. Spojrzał w górę. Reszta przeżyła, ale jego prowizoryczna osłona coraz bardziej przypominała Wenus z Milo. Odczekał jeszcze chwilę trzymając walczących na muszce i gdy dziewczyna zastygła na moment oddał strzał w głowę. Wyglądało na to, że ogarnęli sytuację. John docucił Rafa, po czym zebrał broń i amunicję zanim ruszyli dalej. |
29-01-2020, 10:58 | #313 |
Reputacja: 1 | Drzwi otwarte kopniakiem uderzyły w ścianę. W środku ujrzeli jednak nie wnętrze luksusowego apartamentu, ale coś na kształt gniazda “obcego”. Pod ścianami przy suficie wisiały kokony. Większość wyrośnięta, na tyle duża by zmieścił się tam człowiek. Ale i sporo mniejszych było. Na więcej obserwacji nie starczyło czasu. - Przyszliście złożyć pokłon królowej Topaz? - spytała Raya, osobista strażniczka królowej. Miłą odmiana było to, że nie miała broni palnej. Jedynie sztylet. John pamiętał, że Tong dał się temu zwieść. - Jesteście silny - powiedziała Topaz wstając z wielkiego łoża. - Dacie życie silnym wojowniczką. Przyczynicie się do rozkwitu królestwa. Już nie była zagubiona dziewczyną. Czuć było od niej majestat i potęgę godną królowej. Wystarczyło oddać jej należną cześć, a całe to zamieszanie stanie się niepotrzebne. Odrzucić broń, opaść na kolana i czekać na jej przyzywający gest... |
02-02-2020, 04:55 | #314 |
Reputacja: 1 | - Wstawaj. Tu nie ma czasu na omdlewanie. Może chcesz jeszcze mleczka i ciasteczek? Sarkastyczny tembr głosu Doe docucił Rafa skuteczniej niż klepanie po twarzy. Dziennikarz siadł z rozmachem. Pamiętając co się stało zerknął w dół spodziewając się ujrzeć własną klatkę piersiową zamienioną w używaną tarczę strzelniczą. A tu przyjemna niespodzianka. Marynarka nosiła ślady postrzelania, widać było rozmazane smugi krwi, ale żaden z pocisków nie spenetrował mu wnętrzności. To podcięcie sprawiło mu więcej szkody niż kule. Krzesiwo poczochrał się po czuprynie. Guz jak śliwka. No tak, przecież padając rąbnął się w głowę. Szczęśliwie objawów wstrząsu mózgu - brak. Dalej poszło szybko. Widoki migały jak kolaż ze zdjęć, a przed nimi pojawiły się drzwi do czegoś co wyglądało jak skrzyżowanie gniazda obcych z luksusowym gniazdkiem miłości. Przez chwilę Rafał rozumiał co niektórzy mężczyźni widzą w poligynii. Ale tylko przez chwilę. - Uprzejmie panie przepraszam, ale to - tu wskazał na swoje podbrzusze - jest już zajęte. Innymi słowy, proszę nie dotykać towaru.
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Ale to nie powód by nie myśleć. Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb! Hejt? Kijem przez grzbiet. |
02-02-2020, 19:43 | #315 |
Reputacja: 1 | - O hej kochana. Widzę, że jesteś gotowa na kolejną rundkę? - spytał John z uśmiechem na twarzy nawiązując do ich wcześniejszego spotkania na wyspie. - Gdybyś tylko mi powiedziała o swoich planach wcześniej. - spojrzał na Fowlera i Rafa - Bierzcie Raye, Topaz jest moja. - mruknął kiwając lekko głową w kierunku strażniczki. |
03-02-2020, 11:08 | #316 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Fowler kiwnął w milczeniu głową Johnowi Doe, na znak, że zrozumiał. Murzyn był utalentowanym wojownikiem, może sobie poradzi w pojedynkę. A jeśli nie, ninja dokończy jego zadanie. Póki co zaś zamierzał skoncentrować się na swojej przeciwniczce. W jego dłoniach pojawiły się sztylety z łańcuchami.
__________________ |
04-02-2020, 10:03 | #317 |
Reputacja: 1 | Topaz uśmiechnęła się tak, że tylko lata treningu pozwoliły Johnowi nie paść do jej stóp i błagać o choćby dotyk. Zdecydowanie zmieniła się od poprzedniego spotkania. Przemknęło mu przez myśl, że być może Raya nie była teraz groźniejsza. Królowa ruszyła w jego kierunku. Czuł prawie, że fizyczny nacisk na wolę i ciało. O ile wola wytrwało, o tyle ciało zaczęło reagować. Spodnie robiły się za ciasne... Raya spokojnie ruszyła na przeciw dwójce mężczyzn. Zza opaski na udzie wyjęła drugi sztylet. Ruchy miała zwodniczo płynne i spokojne. Jak sunąca kobra. W jednej chwili majestatyczny widok, w następnej rozmazana w morderczym ataku zabójczyni. |
01-03-2020, 11:23 | #318 |
Reputacja: 1 | Rafał klepnął Fowlera w ramię przemieszczając się w bok by wyjść z zasięgu ataku ninja, a jednocześnie zagrozić wojowniczce z obu stron. Nie zaatakował od razu. Miast tego uważnie obserwował starając się wyczuć przeciwniczkę i dystans do niej. Nagle zaatakował z doskoku mierząc nisko. Uderzył niczym atakujący rosomak. I odskoczył. I jeszcze raz. Wszystko po to by odciągnąć uwagę od Fowlera. Nie marnował czasu na zajmowanie się swoimi obrażeniami. Krew płynęła, to bardzo dobrze. To znaczyło że żyje. Opadając do niskiej pozycji nieoczekiwanie smagnął stopa na wysokości kostek tak aby wojowniczka straciła równowagę upadając na ostrza Fowlera. Na wszelki wypadek Raf skumulował energię w pięści gotów poprawić w głowę. Chybił, a następnie uderzony w przelocie, wpadł na ostrze Fowlera. Wytrzymał. Szkoda było czasu na przekleństwa. Miast tego Krzesiwo raz jeszcze spróbował zaatakować korzystając z tego, że ninja skupił na sobie uwagę wojowniczki. Współpraca rządziła. Okazało się, że działając razem Raf i Fowler byli w stanie, przy odpowiedniej koordynacji, parować wszystkie ataki wojowniczki. Raz za razem to jeden to drugi odsłaniał się na pół sekundy by ściągnąć uwagę ostrej panny i dać partnerowi okazję do ataku. Nadeszła kolej Rafa. Drobne otwarcie w defensywie i natychmiast cios z półobrotu. I da capo. A potem nadeszła kolej wojowniczki. Nie marnowała czasu. Raf stał. Jeszcze. Jakoś.A chwilę później leżał już na podłodze krwawiąc jak zarzynane prosię. Jakoś poradzili sobie ze strażniczką, ale królowa nie zasypiała gruszek w popiele. Widząc że ekipa radzi sobie mocno średnio, pozbierał się z podłogi klnąc na czym świat stoi. "Jakim cudem ci dwaj mogą sobie radzić kiedy mnie nie ma!" Zataczając się niczym pijany mistrz, Krzesiwo zaatakował od tylca. Po krótkim rozbiegu skoczył. Mimo, że umysł nie był już tak jasny, to sterane walkami ciało pamiętało odruchy. Obrócił się w powietrzu wystawiając nogę. Ale Topaz zeszła z linii skoku i uderzyła z półobrotu, gdy ją mijał. Powietrze uszło mu z płuc z sykiem, uderzenia o ścianę już nie pamiętał.
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Ale to nie powód by nie myśleć. Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb! Hejt? Kijem przez grzbiet. Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 01-03-2020 o 11:29. |
02-03-2020, 11:59 | #319 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Fowler i Raf wspólnie zajęli się strażniczką. Skoro John Doe czuł się tak pewnie, to niech sobie radzi sam. Najwyżej potem ninja dokończy to co on zaczął.
__________________ |
02-03-2020, 19:42 | #320 |
Reputacja: 1 | Rozdzielili się. Chłopaki ruszyli w prawo, John w lewo, w kierunku Topaz. Pamiętał ją z Wyspy. Dał jej wtedy radę, tym razem jednak od dziewczyny biła pewność siebie. Uśmiechnął się ruszając do ataku. Szybko skrócił dystans biegnąc w kierunku Topaz, oddając dwa strzały, następnie zniknął w czarnym dymie pojawiając się za dziewczyną. Wykorzystując pełen pęd uderzył mocno w kręgosłup. Topaz jednak nie stała do Johna tyłem. Jego cios zszedł po bloku ledwo ją zawadzając. Królowa nie pozostał mu dłużna. Przypadła do ziemi puszczając kolejny jego cios nad głową i rąbnęła podbródkowym od dołu. Johna zatoczył się w tył. Zdecydowanie nie marnowała czasu od ich poprzedniego sparingu. |