- Kurwa! - zaklął technik, jednocześnie puszczając Lilkę - Który baran, to zrobił. Pewnie Marciniak, co? Jesteś do niego podobny - mężczyzna kiwnął głową wskazując Konrada.
Uwolniona Lilka odsunęła się o pół metra od technika i spoglądała to, na niego, to na Konrada, jakby śledziła niewidzialną piłeczkę, którą miedzy sobą odbijali.
- Dobra dzieciarnia. Z Marciniakiem rozprawię się później. A teraz słuchajcie mnie uważnie. Ja muszę zrobić tutaj jedną rzee...
Mężczyzna nie dokończył zdania, gdyż cały podziemny kompleks zatrząsł się w posadach. Ze stropu zaczęły sypać się olbrzymie kawałki skał i metalowych podpór. Turbina we Wkrętaczu najpierw zazgrzytała, a później uszy wszystkich zaatakował potworny metaliczny świst. Spod osłony silnika buchnęły ponad trzy metrowe jęzory ognia.
Wielka maszyna dosłownie podskoczyła na metr w górę, po runęła na bok. Wielkie wiertło umieszczone na początku Wkrętacza, cały czas wirowało rozsadzając okoliczne skały, sprzęt i wszystko, co tylko napotkało na swej drodze.
Nikt już nie miał wątpliwości, że uda się zapobiec nadciągającej katastrofie. Spanikowani ludzie z krzykiem zaczęli biec w kierunku wyjścia z kompleksu.
Gdy zatrzęsła się ziemia szyby w sterówce rozsypały się w drobny mak. Lilka i Konrad jakimś cudem utrzymali się na nogach. Technik, który ich przyłapał, nie miał tyle szczęścia. Nie zdołał utrzymać równowagi i padł twarzą na ziemię.
Lilka pierwsza zobaczyła wąską strużkę krwi wydobywająca się spod jego ciała. Z szeroko otwartymi ustami wskazała palcem Konradowi, przerażający widok.
- Czy on nie żyje? - spytała przerażonym głosem.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |