Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2020, 21:42   #153
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Ej! powiedział Ej na widok Ratusza. Budynek był spory, pełen skarbów krzeseł, biurek, papierów i innych śmieci. I co najgorsze, nikt go nie pilnował. To znaczy nikt poza przypadkowymi błąkającymi się w okolicy nieumarłymi, ale co to było za wyzwanie? Od razu odpowiedzmy na to pytanie - całkiem spore, jako że ich było bardzo, bardzo dużo, a on bardzo, bardzo samotny, ale że był pokryty od stóp do głów resztkami zombie to traktowały go jak swojego, czyli ignorowały.

Plan Ralfa był dobrze przygotowany, racjonalny, wymagający jedynie minimalnej współpracy ze strony innych... i obecnie całkowicie niemożliwy do zrealizowania. Jak się okazało po dotarciu do Ratusza i rozejrzeniu się, więcej nieumarłych było obecnie w mieście niż na zewnątrz, a co gorsza, motłoch był:
a) wymordowany
b) wymordowywany
albo c) chowający się w zabarykadowanych pomieszczeniach i stanowczo odmawiający wyjścia i zostania wymordowanym
Przynajmniej było co wypić i zapalić - w sklepach bez właścicieli towary były łatwo dostępne, a zombich nie interesowały dobra doczesne.

Helge żyła we własnym wszechświecie, łaskawie orbitującym wokół jej głowy. Wszyscy czekali, aż pojawią się jakieś punkty styczne ze światem dzielonym przez innych bohaterów i doczekali się. Co prawda nadal patrzyła na pasek many zamiast życia (ten ostatni bowiem radośnie pokazywał zero, co jednak w Starym Świecie w niczym nie przeszkadzało) i ignorowała uzyskiwane informacje zwrotne ale przynajmniej dotarła do tego samego budynku co reszta (Ratusz) i zajęła się rzucaniem różnymi przedmiotami z okien. Zazwyczaj w nieumarłych. Czasem w gołębie.

Oczywiście Bohaterowie znaleźli trochę złota oraz rzeczy do palenia, picia i rzucania w nieumarłych, ale przede wszystkim - wiadomą mapę.
Tak właściwie to o tym, że szukający skarbów Ej, szukający wódki i cygar Ralf albo szukająca czegoś do rzucania Helge znaleźli niezbędną im w zadaniu mapę nie trzeba było nawet wspominać, jako że jest to oczywiste. Nie tak znowu dawno grupa BNów-strażników musiała nieźle się napocić, ale co bohaterowie to bohaterowie. Przy nich istnieją często dwie opcje:
a) dobry wynik rzutu: "Masz poczucie, że świetnie Tobie poszło. Dzięki swojemu wielkiemu doświadczeniu, inteligencji i spostrzegawczości odkryłeś mapę sprytnie ukrytą w podwójnym dnie szuflady"
oraz b) zły wynik: "Masz poczucie, że źle Ci poszło i coś przegapiłeś. Nie odkryłeś bowiem nic poza podwójnym dnem szuflady, w którym była mapa, które zauważyłby każdy, nawet na wpół ślepy goblin".
Oczywiście, między "znaleźli" a "wykorzystali" bywa czasem pewna subtelna różnica. Ale kto wie? MG przyjrzał się uważniej, ciekaw co będzie dalej.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline